Mikołaj Pawlak chce powiązać organizacje działające w obronie osób LGBT+ z przestępstwami seksualnymi - mówi Mateusz Kaczmarek-Brzozowski. Policja pytała go o działalność Grupy Stonewall.
Przesłuchanie dotyczy wykroczenia ze sztandarowej ustawy Zbigniewa Ziobry. Rzecznik praw dziecka Mikołaj Pawlak zarzuca aktywistom, że nie sprawdzili swoich współpracowników w rejestrze pedofilów, choć powinni, bo "prowadzą zajęcia edukacji seksualnej w szkołach". Kłopot w tym, że nie prowadzą.
Mikołaj Pawlak przekonuje, że stowarzyszenie "nie sprawdziło swoich współpracowników w Rejestrze Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym", a powinno, bo "prowadzi zajęcia edukacji seksualnej w szkołach". Tyle tylko, że to nieprawda.
- Śmiali się z mojego wyglądu, podduszali, rzucali na łóżko. Przywiązywali pasami i zakazywali kontaktu z matką. Miałam wtedy tylko 13 lat - opowiada bohaterka reportażu TVN24 o leczeniu anoreksji w "Dziekance". Szpital twierdzi, że to nieprawda.
Według raportu Kampanii Przeciw Homofobii trzy czwarte młodzieży szkolnej LGBT+ w Polsce miewa myśli samobójcze, a 65 proc. doświadczyło przemocy słownej. W tym samym czasie rzecznik praw dziecka nagradza Bognę Białecką, zwolenniczkę tzw. terapii reparatywnej.
Wszystko za sprawą pytań w ankiecie, które dotyczą dyskryminacji. Mikołaj Pawlak boi się, że w Poznaniu organ prowadzący szkoły "pod płaszczykiem ankiety" podjął "kolejną podstępną próbę wejścia na teren szkoły z tematami płci i seksu".
Oskarżenia rzecznika Mikołaja Pawlaka żyją już własnym życiem - zajęła się nimi nawet prokuratura. Nie możemy tego zostawić. Krok po kroku wyjaśniamy, kto i czego uczy dzieci w poznańskich szkołach.
Przed objęciem urzędu rzecznik składa ślubowanie, w którym deklaruje, że "powierzone mu obowiązki będzie wypełniać bezstronnie, z najwyższą sumiennością i starannością". Pawlak tej obietnicy nie dotrzymał.
- Nigdzie nie powiedziałem, że to się działo w szkołach. W żadnym momencie - przekonywał na antenie Radia Poznań rzecznik praw dziecka Mikołaj Pawlak. We wtorek ogłosił, że w Poznaniu edukatorzy seksualni "wychwytują zaniedbane dzieci" i "dają im jakieś środki farmakologiczne, żeby zmieniać ich płeć".
- To bzdury - mówi o rewelacjach rzecznika praw dziecka Mikołaja Pawlaka prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak. We wtorek rzecznik ogłosił, że w Poznaniu edukatorzy seksualni "wychwytują zaniedbane dzieci" i "dają im jakieś środki farmakologiczne, żeby zmieniać ich płeć".
Mikołaj Pawlak, rzecznik praw dziecka, wprawił we wtorek w osłupienie całą Polskę. Z pełnym przekonaniem powiedział, że w Poznaniu edukatorzy seksualni "wychwytują zaniedbane dzieci" i podają środki farmakologiczne, by zmieniać ich płeć.
- Takie wypowiedzi sprawią, że rodzice będą ukrywać przed swoimi dziećmi, że są z in vitro. Po to, by je zwyczajnie chronić - mówi Maria Bąk-Ziółkowska, działaczka społeczna, mama pierwszej Polki urodzonej dzięki metodzie in vitro.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.