Do baru U Bossmana w Ostrowie wpadło 18 października dwóch mężczyzn. - To trwało sekundy. Stałem za barem. Chlusnęli w moją stronę jakąś substancją - opowiada "Wyborczej" właściciel. Ma poparzoną twarz i rękę.
- To jest plaga, z którą od lat walczymy. Nie ma na to zgody miasta ani mieszkańców. Strażnicy miejscy zamalowywują napisy, dzień później pojawiają się kolejne - mówi Sandra Jankowska, rzeczniczka urzędu miasta
Sąd Okręgowy w Kaliszu uznał Katarzynę Urbaniak za winną rozpowszechniania nieprawdziwych informacji o prezydencie miasta. Chodzi o słowa wypowiedziane przez nią podczas antyfaszystowskiej manifestacji, współorganizowanej przez Obywateli RP po marszu nacjonalistów.
Antysemicką, antyszczepionkową demonstrację zorganizował w środę przed Sejmem Wojciech O., ten sam, który zorganizował faszystowski marsz 11 listopada w Kaliszu. Złamał tym samym warunek wyjścia z aresztu, bowiem miał nie opuszczać domu. Prokuratura nie skierowała jeszcze do sądu wniosku o jego zatrzymanie.
W Kaliszu zawisły dwa billboardy z hasłami informującym, że to miasto otwarte i bez faszyzmu. Transparenty to odpowiedź na marsz narodowców 11 listopada i spalenie Statutu kaliskiego. Plakaty sfinansowano dzięki internetowej zbiórce.
Około 300 demonstrantów wzięło udział w zorganizowanej w niedzielę w Kaliszu manifestacji - proteście przeciwko pochodowi neofaszystów, który odbył się w tym mieście 11 listopada
Ponad 20 rasistowskich haseł i symboli zamalowała w sobotę przed południem grupa aktywistów z Poznania. Akcję przed 75. rocznicą wyzwolenia obozu Auschwitz zorganizował poznański fotograf Maciej Krajewski.
Plakat Szymona Szymankiewicza "Loading...", piętnujący rosnącą popularność nazistowskich ruchów w Europie, zdobyl uznanie jury 26. edycji Biennale Plakatu Polskiego w Katowicach. Ale marszałek województwa śląskiego Jakub Chełstowski (PIS) wycofał się z nagrody.
Poznańska prokuratura na Grunwaldzie zakwalifikowała namalowanie faszystowskich napisów na blokach na os. Kopernika, jako "Publiczne nawoływanie do popełnienia czynu zabronionego". Autorom napisów grozi od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności. Najpierw jednak policja musi ich znaleźć.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.