- Jest takie powszechne poczucie, że Poznań jest "republiką deweloperską" - mówi szef komisji rewizyjnej. Zapowiada kontrolę decyzji urzędników dotyczących warunków zabudowy.
Bartosz Guss prosił ministra, by ten przesunął termin wejścia w życie przepisów wymierzonych w patodeweloperkę. Właśnie dostał u deweloperów pracę. W mieście pojawiają się w tej sprawie pytania.
Zarząd Dróg Miejskich w Poznaniu nałożył karę na dewelopera, który buduje mikroapartamenty przy placu Wolności. Firma, w strefie ochrony konserwatorskiej, bez wymaganego uzgodnienia, powiesiła baner reklamowy na rusztowaniu. I dotąd go nie zdjęła, a od decyzji o karze odwołała się do SKO.
- Rozumiem, że ceny wzrosły, i gotów byłem dopłacić, ale chciałem mieć gwarancję, że cena znowu się nie zmieni - opowiada pan Dariusz. Chciał lepszego zabezpieczenia umowy. Deweloper nie zgodził się i zerwał z nim umowę. Teraz oferuje tę samą nieruchomość już znacznie drożej.
- Będzie tu 259 mieszkań, a miejsc parkingowych zaledwie kilka. Do tego praktycznie zero powierzchni biologicznie czynnej. Przez takie inwestycje jakość życia w mieście niestety się obniża - narzeka mieszkanka sąsiedniej kamienicy.
Umowy podpisali w roku 2017, już 12 miesięcy później mieli zamieszkać w wymarzonych mieszkaniach na osiedlu Dębowym. Wysupłali oszczędności, pozaciągali kredyty. Ale budowa się ślimaczyła, w końcu stanęła w miejscu.
W FIQUS Marcelin na Grunwaldzie będą i mieszkania, i biura, i lokale usługowe. Zaprojektowane są też części wspólne, które mają ułatwiać nawiązywanie relacji z sąsiadami. Takie inwestycje mixed-use stają się atrakcyjne, bo zmieniamy styl życia na coraz bardziej dynamiczny.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.