Nie ma lepszego zwierciadła, w którym mógłby się przejrzeć Lech Poznań, niż europejskie puchary. Z rozgrywek, które stanowiły kiedyś o budowaniu jego marki, zrobił koszmar dla kibiców.
Czwarta obecnie drużyna ligi białoruskiej, Szachcior Soligorsk będzie kolejnym rywalem Lecha Poznań w Lidze Europy. Wyeliminowała bez problemu amatorski zespół walijski Connah's Quay Nomads.
Piłkarze Lecha Poznań wypowiadali się po meczu z Gandzasar Kapan w podobnym tonie: - Mieliśmy wynik z pierwszego meczu, więc chcieliśmy spokojnie utrzymać się przy piłce i nie robić niczego na siłę.
- Lech Poznań ma w historii mnóstwo takich spotkań jak to, bo pierwsze rundy pucharów są wielką niewiadomą i trudnymi dla nas meczami. Nie znamy tych przeciwników, nie obserwujemy ich, dla nich to często mecze życia - ocenił trener Lecha Poznań Ivan Djurdjević po meczu z Gandzasar Kapan w Armenii.
Lech Poznań wygrał 2:0. Z tym że nie wygrał, a przegrał. I nie 2:0, ale 1:2. I niepewnie awansował z Gandzasar Kapan, ale omal z nim nie odpadł. Uratowała go bramka w doliczonym czasie gry. Ze zmianami, jakie zaszły w Kolejorzu, jest jak z Radiem Erewań - nic nie jest tak, jak być powinno.
Samolot miał być gotowy w środę rano, ale nie przyleciał. Do wieczora Lech Poznań czekał na nowy, aby polecieć na mecz z Gandzasarem Kapan. Do Armenii Kolejorz udał się w mniejszym gronie.
Znalezienie zastępczego samolotu czarterowego, który zawiózłby Lecha Poznań do Erywania, nie było takie trudne. Znacznie większym wyzwaniem okazało się znalezienie pilotów. Ostatecznie "Kolejorz" poleci do Armenii w środę wieczorem.
Zaplanowany na środowy poranek wylot Lecha Poznań do Erywania w Armenii został odwołany. "Kolejorz" ma polecieć na Kaukaz dopiero w środę po południu. Musi bowiem czekać na nowy samolot.
Białoruska drużyna Szachcior Soligorsk jest już bardzo blisko awansu do drugiej rundy Ligi Europy. A to potencjalny rywal kogoś z pary Lech Poznań - Gandzasar Kapan.
To, jak trener armeńskiej drużyny Gandzasar Kapan ocenił mecz z Lechem Poznań było jeszcze standardowe. Najbardziej niezwykłe okazało się to, co zrobił potem.
Lech Poznań jest faworytem meczu pierwszej rundy eliminacji Ligi Europy z armeńskim zespołem Gandzasar Kapan. Podkreśla to nawet trener gości Aszot Barseghjan.
Żeby znaleźć ostatni mecz wygrany przez czwartkowego rywala Lecha Poznań, armeński zespół Gandzasar Kapan, trzeba się cofnąć aż do maja. Zdobywca Pucharu Armenii nie wygrał także żadnego ze sparingów.
"W Armenii możesz zakwalifikować się do europejskich pucharów, kończąc sezon w dolnej połowie tabeli. Sześć zespołów, każdy gra ze sobą sześć razy. Co za liga" - to jeden z wpisów na Twitterze na temat rozgrywek w kraju, z którego przedstawicielem w czwartek zmierzy się Lech Poznań.
Pierwsze spotkanie pucharowe Lecha Poznań z armeńskim zespołem Gandzasar Kapan będzie transmitowane przez Polsat Sport. To ważne, bo mecz w Poznaniu odbędzie się przy pustych trybunach. Rewanż transmitowany nie będzie.
Lech Poznań trafił na ormiański Gandzasar Kapan w I rundzie eliminacji Ligi Europy i czeka go daleka podróż na pogranicze Europy i Azji. - Awans jest naszym obowiązkiem - uważa trener Lecha Poznań Ivan Djurdjević.
Piłkarze Lecha Poznań zmierzą się z ormiańskim Gandzasarem Kapan w I rundzie eliminacji Ligi Europy. Pierwszy mecz 12 lipca w Poznaniu, rewanż tydzień później w Armenii.
Czwarty zespół ligi gruzińskiej Czichura Saczchere lub FC Vaduz z Lichtensteinu to mogą być najgroźniejsi rywale Lecha Poznań na początek rywalizacji w Lidze Europy. W środę odbędzie się losowanie I i II rundy kwalifikacyjnej.
Trzeba powiedzieć to jasno: bez szczęścia w losowaniu szanse Lecha Poznań na dotarcie do fazy grupowej Ligi Europy będą mizerne. Nie punktował wtedy, gdy był w pucharach rozstawiony. Teraz zbiera tego skutki - najtrudniejszą w dziejach drogę do fazy grupowej Ligi Europy.
Kapitan Fiorentiny Davide Astori został znaleziony martwy w hotelu w nocy przed meczem swego zespołu z Udinese Calcio. Miał zaledwie 31 lat. Kibice Lecha Poznań dobrze go pamiętają, grał przeciw Kolejorzowi w 2015 roku, gdy Lech walczył z Fiorentiną.
Adam Kupsik, sędzia z Poznania, poprowadzi w czwartek mecz Ligi Europy między BATE Borysow a Arsenalem FC. Arbitrem głównym tego spotkania będzie Daniel Stefański, a Kupsik będzie mu pomagał w roli sędziego technicznego.
Holenderska drużyna FC Utrecht, która w walce o Ligę Europy wyeliminowała Lecha Poznań, w czwartej i decydującej rundzie trafiła na najtrudniejszego z możliwych rywali - Zenit St. Petersburg. A jednak pokonała go 1:0
Ok. 3 mln euro, których nie da się już zarobić, to najmniejsza cena, jaką Lech Poznań zapłaci za odpadnięcie w trzeciej rundzie eliminacji Ligi Europy. Znacznie poważniejszą są stracone przez kibiców emocje i nadzieja na wielką przygodę, do jakiej Lech był szykowany.
Kiedy ostatnio Lech Poznań zdobywał awans do fazy grupowej pucharów - w 2010 i 2015 roku - miał dwa życia, niczym w grze komputerowej. Raz wyeliminowany wykorzystywał drugą szansę. W tym roku było to niemożliwe
Aż 33 446 kibiców obejrzało na żywo mecz Lecha Poznań z FC Utrecht. To piąty najlepszy wynik spośród spotkań rozgrywanych w rewanżach III rundy eliminacji do Ligi Europy.
FC Utrecht w czwartek wyeliminował z Ligi Europy Lecha Poznań i kosztem polskiego zespołu zagra w IV fazie eliminacji. Holendrzy nie mieli jednak szczęścia w losowaniu - trafili na Zenit Sankt Petersburg, najwyżej notowanego rywala z możliwych.
- Niczego się nie boję. Nie obawiam się zwolnienia. Prezes Rutkowski może mnie zwolnić w każdym momencie. Nie będzie Bjelicy, nie będzie problemu - mówił po meczu z FC Utrecht trener Nenad Bjelica. Chorwata zirytowało pytanie o to, czy nie obawia się, że kibicom kiedyś przestanie wystarczyć dobra gra Kolejorza, a zaczną wymagać od zespołu trofeów.
- Oba gole dla Lecha padły po spalonych. W dodatku sędzia nie uznał prawidłowej bramki, którą zdobyliśmy na początku drugiej połowy - stwierdził Erik ten Hag, trener FC Utrecht, po remisie 2:2 z Lechem Poznań. Holendrzy awansowali do IV rundy eliminacji Ligi Europy dzięki większej liczbie bramek zdobytych na wyjeździe.
- Nigdy w życiu nie byłem tak dumny ze swojej drużyny. Deklasowaliśmy rywali, ale nie awansowała drużyna lepsza - stwierdził Nenad Bjelica po meczu z FC Utrecht. Lech Poznań zremisował u siebie 2:2, a że tydzień wcześniej padł bezbramkowy remis, to dalej będą grać Holendrzy.
Euzebiusz Smolarek za wcześnie skończył kopać piłkę - najlepiej świadczy o tym fakt, że gdy zagrał swój ostatni ligowy mecz (Jagiellonia Białystok - Ruch Chorzów), był młodszy niż jego ojciec, Włodzimierz Smolarek, gdy rozgrywał pierwsze oficjalne spotkanie w barwach FC Utrecht
Zenit St. Petersburg otwiera listę ekip, na które Lech Poznań może trafić, o ile wyeliminuje holenderski zespół FC Utrecht i awansuje do czwartej rundy Ligi Europy. Zamyka ją Dinamo Zagrzeb. Na razie.
31 020 biletów sprzedał Lech Poznań do czwartkowego południa przed meczem z FC Utrecht w trzeciej rundzie eliminacji Ligi Europy. Jeżeli przekroczy ona wieczorem 35 tysięcy, a to bardzo możliwe, przebije nawet słynny mecz z FC Barceloną
Jeżeli Lechowi Poznań uda się awansować do czwartej rundy Ligi Europy po czwartkowym meczu z FC Utrecht, może trafić na takie ekipy jak Dynamo Kijów, Ajax Amsterdam, Club Brugge, Red Bull Salzburg, Łudogorec Razgrad, Viktoria Pilzno czy BATE Borysow. Zostały one wyeliminowane z walki o Ligę Mistrzów i teraz mogą bić się o fazę grupową Ligi Europy
Delegat UEFA nie wydał zgody na to, by Lech Poznań i FC Utrecht mogły przeprowadzić swe treningi przed czwartkowym meczem III rundy Ligi Europy na głównej płycie Inea Stadionu. Była zbyt rozmiękła.
- Pierwszy mecz z Lechem Poznań pozwolił nam lepiej poznać rywala. Zremisowaliśmy 0:0, co jest dobrym wynikiem, a przez ten tydzień mogliśmy poprawić kilka aspektów i teraz jesteśmy lepszym zespołem - uważa Erik ten Hag, trener FC Utrecht, z którym w czwartek Lech Poznań zagra o awans do IV rundy eliminacji Ligi Europy.
Lech Poznań właściwie wychodzi z problemów związanych z urazami swoich zawodników - poza poważnie kontuzjowanym Darko Jevticiem pozostali zawodnicy wrócili do dyspozycji. Za to FC Utrecht ma problem poważny - w Poznaniu znów zagra bez najważniejszych piłkarzy.
Ponad 20 tys. biletów sprzedał do wtorkowego popołudnia Lech Poznań. A przecież do meczu z holenderskim zespołem FC Utrecht zostały jeszcze dwa dni
Jeżeli Lech Poznań awansuje ostatecznie do Ligi Europy, to raczej wczołga się do niej, niż wkroczy. Dopełznie, szukając rozpaczliwie niczym tlenu jakichś strzępów formy. A wtedy - kto wie - może zaskoczy nas ona w fazie grupowej
Zanim Lech Poznań odnajdzie dobrą formę, może w tej kiepskiej dyspozycji dojść do fazy grupowej Ligi Europy. Z Holandii wywiózł wynik 0:0 i szansę w rewanżu w Poznaniu
- Byliśmy lepsi, mieliśmy lepsze sytuacje i kontrolowaliśmy to spotkanie. Wynik 0:0 sprawia, że teraz moi piłkarze będą bardziej zmobilizowani. Wiedzą, że muszą wygrać - mówił trener Nenad Bjelica po meczu z FC Utrecht
Lech Poznań nie przestraszył się FC Utrecht. Kolejorz zremisował w Holandii 0:0, choć miał więcej szans do zdobycia gola. Rewanż za tydzień w Poznaniu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.