Około setki osób przeszło ulicami miasta w rocznicę poznańskiego Czerwca '56. Wśród nich nastolatek w koszulce z napisem "Śmierć wrogom ojczyzny", starsza pani z hulajnogą, para z kilkuletnią dziewczynką w wózku.
Przez pół wieku uważano, że bohaterem słynnej fotografii z Poznańskiego Czerwca jest Janusz Kulas. - To pomyłka, to byłem ja - prostuje Kazimierz Kasprowski ze Śląska
"Zbiórka Żądamy Chleba 2022 zakończona. Pieniądze policzone. Zebraliśmy 19 596 zł 84 gr" - informuje poznańska organizacja charytatywna Zupa na Głównym.
- W momencie, gdy mówię te słowa, w Ukrainie giną ludzie. Walczą o te same wartości, o które 66 lat temu walczyli nasi bohaterowie w Poznaniu. To wolność, godność i samostanowienie - mówił 28 czerwca szef wielkopolskiej "Solidarności" Jarosław Lange.
O Kulasa upomina się armia. Do woja idzie ze sławą poznańskiego chojraka. W wojsku już się na niego zasadzają. Kapral wita Janusza słowami: - Ja ci pokażę, jak się czołgi zdobywa!
Poznański piekarz z Buczy, fundacja pomagająca w miejscach, o których świat wolałby zapomnieć, i narody, które od 24 lutego stawiają czoło wojnie i jej skutkom. Przyznano pierwsze okuloki - nagrody Stukot'56 w ramach rocznicy Poznańskiego Czerwca 1956.
- Potrzebujących jest coraz więcej. Najpierw pandemia, teraz drożyzna i wojna - mówi Wioletta Bogusz, szefowa inicjatywy Zupa na Głównym, która po raz czwarty zbiera pieniądze dla potrzebujących pod historycznym hasłem "Żądamy chleba".
Żeby nie robić zamieszania, miasto najpierw przekaże marszałkowi muzeum Czerwca '56 i wszystkie pozostałe instytucje podległe Wielkopolskiemu Muzeum Niepodległości. Później zaś marszałek muzeum Poznańskiego Czerwca miastu zwróci.
Przedstawiciele władz miasta uczcili rocznicę wybuchu powstania węgierskiego. 65 lat temu Węgrzy wyszli na ulice, żeby sprzeciwić się komunistycznemu reżimowi i pokazać solidarność z uczestnikami Poznańskiego Czerwca.
- Chcąc mieć chleb, trzeba zadbać o wpływ na wspólne sprawy. O prawdziwą, nie fasadową demokrację, o równość praw - mówił prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak podczas uroczystości w rocznicę poznańskiego Czerwca 1956.
- Delegacja żądała, żeby natychmiast przerwać transmitowanie programu z Warszawy, w którym kłamią i plotą głupoty, żądali wyłączenia prądu, co natychmiast wykonano - wydarzenia 28 czerwca 1956 r. wspomina ówczesny pracownik poznańskiej rozgłośni radia.
- Nie wyobrażam sobie, by Cegielski przestał istnieć i kolejne uroczystości odbyły się bez niego. Nie wyobrażam sobie kolejnych rocznicowych obchodów Czerwca '56 z gruzowiskiem za plecami - apelował Eryk Szajbe, przewodniczący komisji międzyzakładowej NSZZ "Solidarność" w H. Cegielski-Poznań w 65. rocznicę Poznańskiego Czerwca '56.
Główne uroczystości 65. rocznicy zrywu robotników w Poznaniu przeciwko komunistycznej władzy odbędą się w poniedziałek 28 czerwca o godz. 19. Ale sporo wokół Czerwca '56 będzie się działo już od samego rana
Miała 21 lat i jako pielęgniarka pracowała w szpitalu im. Raszei, gdy na ulice Poznania wyszli robotnicy i padły strzały. - Gdy zaczęli krzyczeć "pomocy", założyłam biały fartuch, czepek i poszłam ludzi ratować - opowiada Aleksandra Avana Banasiak
W tym roku przypada 65. rocznica Poznańskiego Czerwca '56. Kombatanci ponownie mogą ubiegać się o pomoc finansową. Do podziału jest pół miliona złotych. To rekompensata za brak specjalnej ustawy kombatanckiej dla tych, którzy wtedy walczyli o wolność.
- Musimy patrzeć władzy na ręce, każdej władzy. Tego właśnie uczy nas tamten Czerwiec. Wyjątkowy zbieg okoliczności sprawił, że przesłanie to symbolicznie łączymy dziś z momentem wyboru prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej - mówił pod Poznańskimi Krzyżami prezydent Jacek Jaśkowiak.
W niedzielę, 28 czerwca, w 64. rocznicę poznańskiego zrywu robotników, po raz pierwszy od lat wojewoda wielkopolski z PiS i prezydent Poznania z PO będą wspólnie składać kwiaty w miejscach pamięci związanych z tymi wydarzeniami.
Kogo w tym tygodniu ganimy, a kogo chwalimy?
Poznaniacy chcą, by w mieście powstała przestrzeń upamiętniająca światowej sławy pisarza Alberta Camusa. Pod petycją podpisało się już prawie 200 osób.
Każdy bunt przeciw Polsce Ludowej oznaczał karierę powielanych przez propagandę obelg wobec jego bohaterów. Tak było też w przypadku Poznańskiego Czerwca '56.
Strajki, demonstracje robotników i innych mieszkańców Poznania, krwawo stłumione przez milicję, wojsko i służby bezpieczeństwa, miały miejsce 28 czerwca 1956 roku. Wydarzenia, które do nich doprowadziły, sięgają daleko wstecz.
28 czerwca 1956 roku robotnicy poznańskich fabryk wyszli na ulice z hasłami ekonomicznymi, które szybko przeszły w polityczne.
- Brakowało mi inicjatyw odbrązawiających trochę obchody rocznicy Czerwca 1956. Dalej od celebry, a bliżej konkretnych działań. Po głowie chodziło mi zdjęcie z transparentem "Żądamy chleba", a że sam jestem piekarzem, to się wszystko złożyło - mówi Jacek Polewski z piekarni Czarny Chleb, współorganizator zbiórki na Zupę na Głównym.
Mjr Wojciech Nawrocki zostanie podpułkownikiem i zastępcą szefa Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego w Poznaniu. Nawrocki podpadł w 2016 roku byłemu szefowi MON Antoniemu Macierewiczowi i stracił pracę w garnizonie, bo nie wprowadził wojskowej asysty na plac Mickiewicza podczas obchodów 60. rocznicy Czerwca '56.
Trzy tramwajarki za chwilę odwagi cierpiały przez całe życie. Dziś o ich bohaterstwie przypominają tablica pamiątkowa i skwer na Jeżycach. Pomysłodawcom udało się dotrzeć do córki jednej z tramwajarek: - Nie jestem odważna tak jak matka - mówiła, gdy zdenerwowana zabierała głos na uroczystości nazwania skweru.
Nowy medalion z powszechnie znanym zdjęciem Romka Strzałkowskiego, najmłodszej ofiary Poznańskiego Czerwca, trafił na jego pomnik nagrobny. Tym samym zdewastowany grób został naprawiony.
Wojewoda, wiceminister i inni oficjele obozu rządzącego znowu przyszli na obchody organizowane przez kontrowersyjnego kombatanta umoczonego w PRL, choć mogli skutecznie odsunąć go od celebry. Ważniejszy był jednak efekt propagandowy.
- Odzyskana wolność wcale nie oznacza, że pracownicy odzyskali też godność. To tak nie działa - mówił w czwartek wieczorem pod poznańskimi Krzyżami Jarosław Lange, lider wielkopolskiej "Solidarności".
- Uczestnicy Czerwca 1956 r. są naszymi bohaterami narodowymi. Właśnie teraz, gdy świętujemy setną rocznicę odzyskania niepodległości, jesteśmy im szczerze wdzięczni - napisał do poznaniaków w specjalnym liście prezydent Andrzej Duda.
Silna delegacja polityków PiS z wiceministrem Szymonem Szynkowskim vel Sęk, wojewodą Zbigniewem Hoffmannem i kandydatem PiS na prezydenta Poznania Tadeuszem Zyskiem wzięła udział w obchodach pod pomnikiem Poległych w Poznańskim Czerwcu. Uroczystość zorganizował związek kombatantów z Włodzimierzem Marciniakiem na czele.
Muzeum Poznańskiego Czerwca 1956 nie zajmuje najwyższych miejsc w przewodnikach z atrakcjami turystycznymi, ciągle jest mało znane w kraju, a zdecydowanie warto je odwiedzić. Nie tylko po to, by zobaczyć pamiątki po proteście z 1956 roku - także by poczuć ówczesną atmosferę.
- Cały czas jest możliwość postawienia przed sądem osób odpowiedzialnych za użycie broni lub przemoc w Poznańskim Czerwcu. Czyny te nadal nie są przedawnione, traktowane są bowiem nie tylko jako zbrodnie komunistyczne, ale i jako zbrodnie przeciwko ludzkości - rozmowa z Mirosławem Sławetą, prokuratorem IPN prowadzącym śledztwo w sprawie Poznańskiego Czerwca
28 czerwca 1956 roku w Poznaniu zakończył się wojskową pacyfikacją miasta i co najmniej 58 zabitymi oraz setkami rannych. Poznański Czerwiec 1956 to dziś wydarzenie tak samo ważne w dziejach Poznania, jak powstanie wielkopolskie.
Miejsca, w których rozgrywały się wydarzenia Czerwca 1956 w Poznaniu.
W pomieszczeniach garnizonowych lotniska na zachodnim skraju Poznania władze zorganizowały obóz, w którym przetrzymywano aresztowanych poznaniaków, podejrzanych o udział w buncie. Wielu z nich bito i torturowano.
Budynek Sądu Wojewódzkiego (dziś Sądu Okręgowego) przy Alejach Marcinkowskiego stał się areną walki prokuratury z obrońcami uczestników Czerwca. Władza poniosła w tej bitwie dotkliwą porażkę.
Szpital Miejski nr 2 na Jeżycach z powodu walk demonstrantów o położoną niedaleko siedzibę Wojewódzkiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Publicznego stał się najważniejszą placówką, w której ratowano rannych poznaniaków. To tutaj w heroicznych warunkach pracował zespół chirurgów pod wodzą ordynatora, doktora Józefa Granatowicza.
Na teren trwających w czerwcu Międzynarodowych Targów Poznańskich weszły tysiące demonstrantów, zmierzających do centrum Poznania. W ten sposób chcieli dotrzeć do zagranicznych gości - i dziennikarzy. Ta strategia okazała się skuteczna.
"Całą Polską wstrząsnął poznański dramat. Na krwi i żałobie żerować może tylko wróg" - słychać komentarz lektora Polskiej Kroniki Filmowej, której fragment wyświetlany jest w Muzeum Czerwca 1956 na nowej wystawie "Jeśli ludzie zamilkną, kamienie wołać będą". W gablotach można zobaczyć pamiątki po ofiarach, a na ścianach ekspozycji - relacje świadków.
Siedziba poznańskiej bezpieki na ul. Kochanowskiego nie otwarła drzwi przed demonstrantami. Na rozkaz dowództwa funkcjonariusze zastawili drzwi wejściowe szafami pancernymi i czekali na atak z bronią w rękach.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.