Pacjenci domagają się możliwości wykupu kolejnych partii leków z recept długoterminowych w dowolnej aptece. Teraz skazani są na aptekę pierwszego wyboru. - Wysyłam kolejne pismo. Liczę, że Ministerstwo Zdrowia w końcu zareaguje - mówi kaliski senator Janusz Pęcherz.
Były już minister zdrowia zdradził tajemnicę lekarską i upublicznił dane osobowe poznańskiego medyka oraz podał, jakie ten przepisał sobie leki. Piotr Pisula zażądał przeprosin i wpłaty 100 tys. zł na cele dobroczynne
- Oszuści, którzy podszyli się pode mnie, by wystawiać recepty, użyli kradzionego certyfikatu ZUS. Założyli też na moje nazwisko fingowane konto w banku - opowiada młody lekarz z Krakowa.
- Sprawa wyszła na jaw przypadkowo, kiedy do jednego z lekarzy o wypisanie recepty na leki narkotyczne zgłosił się pacjent. - Kiedy lekarz odmówił, chory zaczął mu grozić: "Przecież wiem, że wypisuje pan e-recepty za pieniądze" - opowiada Krzysztof Kordel, prezes Wielkopolskiej Izby Lekarskiej.
Chodzi o możliwość wykupu pozostałych dawek leków w dowolnej aptece, a nie tylko w tej pierwszego wyboru. - To, co teraz jest, jest bardzo upierdliwe dla pacjentów - uważa kaliski senator PO Janusz Pęcherz.
Mamy już pierwsze sygnały od lekarzy z Piły, Poznania i Leszna, którzy nie mogli przepisać chorym leków. W czwartek 6 lipca zwrócimy się do resortu zdrowia o odblokowanie limitów na e-recepty i umożliwienie lekarzom wykonywania pracy - mówi Bożena Janicka, szefowa Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia.
Od roku Ministerstwo Zdrowia zapowiada zmiany w systemie długoterminowych e-recept. Chodzi o wykup pozostałych dawek leków w dowolnej aptece, a nie tylko w tej pierwszego wyboru.
Od ponad roku o zmianę przepisów walczył senator Janusz Pęcherz z Kalisza. - To, co teraz jest, jest bardzo upierdliwe dla pacjentów - mówi. Ministerstwo Zdrowia przyznało mu rację. Nowy system miałby wejść w życie na początku 2023 r.
Kaliski senator Janusz Pęcherz od kilku miesięcy walczy z resortem zdrowia o zmianę przepisu nakazującego pacjentom realizację długoterminowej e-recepty w jednej, konkretnej aptece. Ministerstwo zgadza się z postulatem senatora, ale przeciąga zmianę przepisów. - Dlaczego to blokują? - dziwi się senator. - To wpływy lobby aptekarskiego - uważają pacjenci.
Spora grupa lekarzy w wieku emerytalnym nie chce uczestniczyć w cyfrowej rewolucji. Stawiają sprawę na ostrzu noża: albo będą mieć możliwość wystawiania papierowych recept, albo odejdą z pracy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.