- Karpi nie ma i nie będzie - usłyszałam dzwoniąc pod numer podany w ogłoszeniu, które ukazało się na Facebooku. Zdaniem Państwowej Straży Rybackiej w Kaliszu oferty zamieszczone w internecie są podejrzane, dlatego złożyli zawiadomienie do prokuratury.
Urządzenie na przydrożnym straganie w wielkopolskim Antoninie zamontowali członkowie fundacji Viva! Film potwierdził przypuszczenia aktywistów walczących o prawa zwierząt. - Sprzedawca był wyjątkowo brutalny - mówi aktywista Cezary Wyszyński. Okazało się, że mężczyzna działa nielegalnie.
Powodów końca jest wiele. Jednym z nich Barycz. Według hodowców obostrzenia związane z cenną przyrodniczo rzeką przeszkadzają w biznesie.
Poznańscy aktywiści z fundacji Viva! nagrali, w jakich warunkach są sprzedawane żywe ryby na targowisku przy ul. Niestachowskiej w Poznaniu. Widok jest przerażający. Sprawę zgłaszają do prokuratury i władz miasta.
Najgorsze warunki, jakie spotkaliśmy, panowały na targowisku rybnym przy ul. Niestachowskiej - ryby traktowane były jak przedmioty, wrzucane bez wody do foliówek nawet po kilka, dusiły się, sprzedawcy łapali je rękoma za skrzela, czyli najbardziej czułe miejsca, w basenach panował ścisk i przepełnienie - mówi Malwina Malinowska z fundacji Viva!
Ryby odczuwają ból - stwierdził przed tygodniem sąd w Białymstoku. Kilka dni później sąd w Kaliszu doszedł do odmiennego wniosku. Powołał się na opinię magistra związanego z rybnym biznesem.
- Liczba zgłoszeń o złym traktowaniu karpi, które otrzymujemy w grudniu każdego roku, jest porażająca. Ludzie chcą, aby zwierzęta przestały być krzywdzone - mówi Anna Plaszczyk z ratującej zwierzęta fundacji Viva!
- Karpie odczuwają ból i stres - nie ma wątpliwości profesor z Polskiej Akademii Nauk. Ale sąd w Kaliszu pyta o opinię magistra, który twierdzenia naukowców podważa.
- Mężczyzna kładł żywe, nieogłuszone karpie na własnoręcznie wykonanej gilotynie, a że była tępa, to piłował je przez kilka sekund, zanim przerwał rdzeń kręgowy - mówi Anna Plaszczyk z fundacji VIVA! Sprzedawcy z Krotoszyna postawiono zarzuty znęcania się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem. Może trafić do więzienia na pięć lat.
Przedstawiciele Fundacji Viva! protestowali w sobotę przy ul. Niestachowskiej w Poznaniu przeciwko sprzedaży żywych ryb. Przekonują, że tam - w miejscu dawnych basenów - problem jest szczególnie poważny.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.