Monitor z urządzeniem, które zawiera miliony pomiarów wykonanych u innych pacjentów, potrafi z kilkuminutowym wyprzedzeniem poinformować lekarzy o ryzyku zdarzeń niepożądanych. To pozwala w porę zapobiegać powikłaniom u chorych w trakcie zabiegów kardiochirurgicznych.
- Jestem ofiarą systemu ochrony zdrowia - twierdzi Jerzy Markowicz, 72-letni elektroradiolog z Poznania, który przez trzy tygodnie szukał pomocy w uśmierzeniu bólu.
Pacjenci po zawałach, którzy nie stosują się do zaleceń lekarskich i nie przyjmują leków, wcale nie muszą robić tego celowo. - Mogą po prostu nie rozumieć, nie pamiętać albo zwyczajnie źle interpretować zalecenia lekarskie - mówi prof. Paweł Burchardt ze szpitala im. Strusia w Poznaniu.
Na ponad 1,5 mld zł opiewają projekty, które Poznań chciał realizować za pieniądze z KPO. Przez problemy z praworządnością rządu PiS tych funduszy nie ma. - Winni są politycy Platformy - mówi poseł Bartłomiej Wróblewski, szef partii Kaczyńskiego w Poznaniu.
Podczas pandemii szpitale pracowały na najwyższych obrotach. Nic dziwnego, że w wielu wypadkach sprzęt medyczny trzeba teraz wymienić. W Wielkopolsce umożliwiają to m.in. fundusze europejskie ze specjalnej puli REACT-EU. Nasz region otrzymał na ten cel 34 mln euro. Większość przeznaczono na szpitale - od wojewódzkich, przez specjalistyczne, po te najmniejsze, czyli powiatowe.
Strzelanina w Gorzewie. Gdy śmigłowiec przywiózł do szpitala 24-letniego policjanta, jego stan był ciężki. Lekarze z Poznania przeprowadzili skomplikowaną operację.
- W całej Wielkopolsce przygotowanych jest obecnie 269 łóżek dla pacjentów covidowych - podaje wielkopolski NFZ. Najwięcej - w szpitalu MSWiA w Poznaniu. Liczba chorych rośnie z dnia na dzień.
- W czasie pandemii codziennie zasypiałam i budziłam się z dźwiękiem syren pędzących karetek i widokiem bezimiennego personelu w białych kombinezonach. Chciałam symbolicznie podziękować mu za ratowanie ofiar pandemii - opowiada Katarzyna Słuchocka, poznańska architektka.
Awantura wybuchła w miejskim szpitalu, który przez ostatnie półtora roku walczył z COVID-19. W obronie protestujących stanął cały zespół oddziału ratunkowego - lekarze, pielęgniarki, rejestratorki. I zagroził odejściem z pracy.
Co zrobić, gdy osoba bliska z COVID-19 i trafi do szpitala im. Strusia? Jak uzyskać informacje o jej stanie zdrowia i jak dostarczyć pacjentowi potrzebne rzeczy?
Aż 86 - najwięcej w Polsce - nowych przypadków zakażenia koronawirusem odnotowano w Poniedziałek Wielkanocny w Wielkopolsce, 5 pacjentów szpitala w Poznaniu zmarło - podało Ministerstwo Zdrowia.
Kolejnym zakażonym z Wielkopolski jest mężczyzna w średnim wieku z powiatu grodziskiego
To teraz najważniejszy szpital w aglomeracji. Kiedy pozostałe placówki ograniczają przyjęcia, tu praca wre - miejski szpital im. Strusia przy ul. Szwajcarskiej przyjmuje tylko zakaźnie chorych.
Prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak przekonywał we wtorek, że wojewoda wielkopolski obiecał mu, że odda miastu 100 tys. zł za aparat do badania próbek na obecność koronawirusa. "Prezydent nigdy ze mną o tym nie rozmawiał" - pisze w oświadczeniu wojewoda Łukasz Mikołajczyk.
- Bardzo dziękuję wszystkim poznaniakom, którzy zostali w domach, za ich odpowiedzialną postawę - mówił w poniedziałek prezydent Jacek Jaśkowiak. Urząd miasta zorganizował pierwszą konferencję prasową prezydenta online, bez udziału dziennikarzy i pracowników urzędu.
Ciężarówki ze środkami ochronnymi przyjechały do szpitala miejskiego w niedzielę. Przywieźli je żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej. Przed weekendem prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak alarmował, że się kończą.
- Opłat zarówno w szpitalu przy Szwajcarskiej, jak i w wielu innych instytucjach i przedsiębiorstwach nie da się na dłuższą metę uniknąć. Zarówno dla odwiedzających, jak i pracowników - pisze dr Michał Beim, ekspert w dziedzinie komunikacji i transportu Instytutu Sobieskiego.
Miejski szpital im. Strusia wydzierżawił swój parking firmie APCOA, a ta żąda teraz od kierowców 5 zł za godzinę parkowania. Miasto szacuje, że lecznica zarobi na tym interesie ok. milion złotych rocznie
W poniedziałek na Łazarzu balkon runął na mężczyznę, który pracował na niższej kondygnacji. Poszkodowany trafił do szpitala w ciężkim stanie. - Rokowania dotyczące jego stanu zdrowia są ostrożnie pomyślne - mówi teraz Stanisław Rusek, rzecznik szpitala Strusia.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.