W środę praktycznie stracił szanse na mistrzostwo, w czwartek zwolnił Nenada Bjelicę. A kibice chcą kolejnych zmian
Lech Poznań bywał już ostatni w lidze, przegrywał z zespołami z Islandii i Litwy, ale tym razem upokorzenie, na jakie naraził swych kibiców, jest szczególnie dotkliwe. A to prawdopodobnie nie koniec. "Wszystko zj... [zepsuliście]" - wołali w środę kibice.
- Gdy napastnik strzela gole, to jest gwiazdą, a gdy ich nie strzela, to jest głupi. Przez lata przywykłem do tego - mówi napastnik Lecha Poznań Christian Gytkjaer przed wieczornym meczem z Jagiellonią Białystok (godz. 20.30).
Lech Poznań jest nadal w grze, wciąż obowiązuje zasada, że jeśli wygra pozostałe mu mecze, będzie mistrzem Polski. Założenie, że je wygra, byłoby jednak sensowniejsze wtedy, gdyby był w formie.
- Mam do dyspozycji cały zespół. Wszyscy piłkarze są zdrowi i gotowi do gry. Nawet Mihai Radut - mówi Nenad Bjelica, trener Lecha Poznań, przed środowym meczem z Jagiellonią Białystok (godz. 20.30).
Nie wystawiłem Nikoli Vujadinovicia z myślą o jego kartkach, ale także dlatego, że ostatnio był chory i brał antybiotyk. Darko Jevtić natomiast niebawem dojdzie do siebie - mówił po meczu trener Lecha Poznań Nenad Bjelica.
Łukasz Trałka, znany z tego, że zawsze szuka pozytywów, w lutym mówił: "jest kryzys, ale nie tracimy dystansu do rywali". Zapytany o to, na czym zasadza optymizm teraz, odpowiada: "Mamy dwa punkty straty, cztery kolejki i dwa ważne mecze u siebie. Naprawdę, to wystarczy do optymizmu".
Pięciu graczy Lecha Poznań jest zagrożonych pauzą za kolejną kartkę. Obrona straciła cztery gole i może wymaga korekt, a Piotr Tomasik wciąż nie dostaje szansy gry, choć Wołodymyr Kostewycz nie jest w wysokiej formie. A jednak trener Nenad Bjelica nie chce dokonywać zmian.
Zwycięstwo Legii Warszawa nad Arką Gdynia w środowym finale Pucharu Polski przypomniało kibicom Kolejorza, że od kilku lat Lech nie zdobył niczego. Może zdobyć w tym roku jedną wygraną partią.
- Pierwsza połowa była najlepszą w naszym wykonaniu w rundzie finałowej - mówił trener Nenad Bjelica po przegranym 2:4 meczu z Górnikiem Zabrze. - Potem graliśmy już bardziej sercem niż rozumem.
Przedziwny mecz Lecha Poznań z Górnikiem Zabrze zakończył się klapą. Kolejorz przegrywał z zabrzanami już 0:4, a straty zmniejszył do 2:4. Nie jest już liderem ekstraklasy. O tytuł mistrzowski będzie teraz bardzo trudno.
Po wygranej Legii Warszawa z Koroną Kielce teraz to warszawski zespół jest pierwszy w tabeli, z dwoma punktami przewagi nad Lechem Poznań. "Kolejorz" odzyska pozycję, jeśli co najmniej zremisuje w sobotę wieczorem z Górnikiem Zabrze.
Lech, Legia i Jagiellonia nie są w stanie wzajemnie skorzystać ze swoich słabości. Czy to oznacza, że tegoroczny mistrz nie będzie tak silny, jak ci z poprzednich sezonów?
Gdy pięć lat temu STS został sponsorem Lecha Poznań, ten - począwszy od meczu z Zagłębiem Lubin - wygrał pięć kolejnych spotkań. Taka seria jest teraz potrzebna Kolejorzowi do zdobycia mistrzostwa Polski, dlatego bukmacher postanowił przypomnieć tę historię w liście skierowanym do klubu i kibiców.
Na inaugurację rundy finałowej przegrali wszyscy kandydaci do mistrzostwa Polski - Lech, Legia i Jagiellonia. Kolejorz utrzymał więc fotel lidera, a walka o tytuł rozpocznie się od nowa.
- Czułem się pewnie, dlatego podszedłem do rzutu karnego. Potrafię je strzelać, choć tym razem tego nie pokazałem - mówił pomocnik Lecha Poznań, Darko Jevtić po porażce z Koroną Kielce 0:1.
Lech Poznań nie mógł wymarzyć sobie lepszego początku rundy finałowej ekstraklasy. Kolejorz, który od roku jest niepokonany na własnym stadionie, podejmie Koronę Kielce, która w stolicy Wielkopolski jeszcze nigdy w lidze nie wygrała!
To może być sezon wszech czasów w historii poznańskiego Lecha. Nie dlatego, że Kolejorz staje przed dużą szansą zdobycia tytułu mistrzowskiego, ale zwłaszcza dlatego, w jakich może się to odbyć okolicznościach.
Dokładnie rok temu - 9 kwietnia 2017 roku Lech przegrał po raz ostatni na Inea Stadionie w Poznaniu. Od dwunastu miesięcy Kolejorz skutecznie broni twierdzy Bułgarska.
Być może to mylne wrażenie, bo przecież trener zawsze wierzy w sens swej pracy i umiejętności zespołu, ale mina Nenada Bjelicy wskazywała na to, że nawet on jest zaskoczony tym, co się stało. Krytykowany Lech, którego straty do lidera w pewnym momencie rywalizacji zbliżały się do 10 punktów, teraz sam nim jest.
Ten mecz i całą kolejkę trzeba było oglądać z tabelką i terminarzem, żeby sprawdzać na bieżąco zachodzące zmiany. Lech Poznań raz był drugi, to znów pierwszy w tabeli, to trzeci. Wygrał jednak z Górnikiem Zabrze 3:1 i sezon zasadniczy zakończył jako lider. Głównych rywali w rundzie finałowej podejmie u siebie.
Nie wystarcza nam na remont wszystkich pokojów w mieszkaniu, to nie wyremontujemy żadnego. Decyzja w sprawie VAR w ostatniej kolejce to ogromny nonsens. Zgodnie z decyzją PZPN i Ekstraklasy skoro nie ma dostatecznie dużo wozów do obsługi powtórek wideo, nie zostaną one zastosowane na żadnym meczu.
W zasadzie w sprawie losów trenera Nenada Bjelicy w kolejnym sezonie poznański Lech nie musiałby niczego deklarować. Wystarczy, że Kolejorz będzie grał tak, jak z Wisłą w Krakowie, a losy te staną się jasne.
Piłkarze Lecha Poznań będą mogli liczyć na wielkie wsparcie kibiców podczas sobotniego meczu z Górnikiem Zabrze na zakończenie rundy zasadniczej Ekstraklasy.
Pomocnik Lecha Poznań w ostatnim spotkaniu z Wisłą Kraków otrzymał czwartą żółtą kartkę i czeka go przymusowa przerwa w grze. Nie pierwszy raz w tym sezonie Kolejorz będzie musiał radzić sobie w starciu z Górnikiem Zabrze bez swojego lidera ofensywy.
Przeskoczenie Legii Warszawa po wygranej z Wisłą w Krakowie może mieć bardzo poważne konsekwencje dla walki o tytuł mistrzowski w rundzie finałowej. Lech Poznań zyskuje bowiem walor meczu u siebie w ostatniej kolejce, a także starcia z Legią u siebie.
Obrońca Lecha Poznań Wołodymyr Kostewycz doznał urazu stawu skokowego i może nie zagrać w poniedziałkowym meczu z Wisłą Kraków. Pod znakiem zapytania stoi występ aż sześciu graczy Kolejorza, a trzech nie zagra na pewno.
Nowy obrońca Lecha Poznań Thomas Rogne w tym sezonie może już nie zdążyć zadebiutować w "Kolejorzu". Norweski stoper znów jest bowiem kontuzjowany.
Nawet jeśli piłkarze Lecha Poznań będą musieli rozpocząć zmagania w europejskich pucharach już od I rundy eliminacji, to i tak mogą liczyć na dłuższą przerwę w rozgrywkach. Nowy sezon wystartuje dopiero w połowie lipca.
Lech Poznań wygrał z pierwszoligowym Chrobrym Głogów 2:1 w sparingu rozegranym podczas przerwy na mecze reprezentacji narodowych. Gole dla "Kolejorza" strzelili Darko Jevtić i Ołeksij Chobłenko.
Gdyby wybrać piłkarza, który ma największy wpływ na grę Lecha Poznań w tym sezonie, byłby nim bez wątpienia Łukasz Trałka. Defensywny pomocnik rozgrywa życiowy sezon, jest drugim strzelcem Kolejorza!
Rewelacyjna forma Jasmina Buricia w bramce Lecha Poznań w tym roku zaowocowała powołaniem do reprezentacji Bośni i Hercegowiny. Bramkarz Kolejorza doznał jednak kontuzji i nie zagra w towarzyskich meczach z Bułgarią i Senegalem.
Co najmniej sześć tygodni ma trwać przerwa w treningach skrzydłowego Lecha Poznań Mihaia Raduta. To oznacza, że Rumuna może zabraknąć w decydującej walce o mistrzostwo Polski.
- Nie jest łatwo potwierdzić wysoką formę po dobrym meczu. Moja drużyna pokazała moc na boisku i zasłużenie wygrała - cieszył się trener Lecha Poznań Nenad Bjelica po wysokiej wygranej nad Lechią Gdańsk 3:0.
Lech Poznań jeszcze w pierwszej połowie stracił trzech piłkarzy, ale wbił trzy gole i rozbił Lechię Gdańsk 3:0. Kolejorz ma już tylko dwa punkty straty do Legii i Jagiellonii!
- Jeśli nie wygramy z Lechią Gdańsk, to na nic nam ostatnie, tak efektowne zwycięstwo nad Jagiellonią Białystok - przekonuje bramkarz Lecha Poznań Jasmin Burić przed wieczornym meczem na Inea Stadionie. Początek starcia Lech - Lechia o godz. 20.30.
Lech Poznań po rozbiciu Jagiellonii Białystok 5:1 ponownie zgłosił aspiracje do walki o mistrzostwo Polski. O szansach Kolejorza na sięgnięcie po tytuł dyskutowaliśmy w najnowszym odcinku naszego programu wideo - "Za Bramką".
Lech Poznań negocjuje przedłużenie kontraktu z trenerem Nenadem Bjelicą. Chorwat może poprowadzić Kolejorza w kolejnych sezonach, nawet jeśli nie wywalczy mistrzostwa Polski.
Ołeksandr Hładky nie trafi do Lecha Poznań. Triumfator Pucharu UEFA z 2009 roku, który na rozkładzie w swoim CV ma m.in. FC Barcelonę, nie jest w dobrej formie i nie byłby w stanie natychmiast wzmocnić Kolejorza.
Od meczu Legii Warszawa z Lechem Poznań (2:1) chorwaccy trenerzy obu drużyn toczą słowną wojnę. Nenad Bjelica wymownie odpowiedział na antenie Radia Weszło FM na zarzuty Romeo Jozaka.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.