Na pięć spotkań ligowych oraz trzy mecze w Lidze Europy zamknął wojewoda wielkopolski Zbigniew Hoffmann stadion przy ul. Bułgarskiej w Poznaniu. To najsurowsza kara, jaka kiedykolwiek spadła na klub.
- Ta jedna sytuacja nie może wpłynąć na ocenę klubu i zarządu, który działa przez wiele lat - broni Lecha Poznań prezydent miasta Jacek Jaśkowiak. Jego zdaniem trzecie miejsce Kolejorza to sukces i nie klub jest od walki z chuligaństwem.
Lech Poznań zostanie surowo ukarany za zachowanie swoich kiboli, które doprowadziło do przerwania meczu z Legią Warszawa. Kolejorzowi grożą nie tylko zamknięcie stadionu i potężne kary finansowe, ale też odjęcie punktów i nawet wykluczenie z rozgrywek Ekstraklasy.
- Z powodu licznych incydentów zagrażających bezpieczeństwu uczestników meczu podjąłem decyzję o przerwaniu imprezy masowej na Inea Stadionie - uzasadnia wojewoda wielkopolski Zbigniew Hoffmann swą decyzję o przerwaniu meczu Lecha Poznań z Legią Warszawa. Stanowisko zajął też premier Mateusz Morawiecki.
Zadymą, wtargnięciem chuliganów na boisko, przerwaniem meczu przez wojewodę wielkopolskiego i wielkim wstydem zakończyła się walka Lecha Poznań o mistrzostwo Polski. "Kolejorza" spotkają za to dotkliwe kary. Pierwsza z nich już została podjęta - Lech został ukarany walkowerem, a to oznacza, że Legia wygrała ekstraklasę.
Piłkarze Lecha Poznań nie zdobędą już mistrzostwa Polski, ale mogą je odebrać Legii Warszawa. - Jesteśmy dużymi chłopcami, Jagiellonia Białystok nie musi nas do tego motywować - mówi trener Rafał Ulatowski, który w niedzielę po raz drugi i ostatni poprowadzi Kolejorza.
"Jestem daleki od podejmowania radykalnych kroków, szczególnie przed meczem, ale podkreślam, że jakiekolwiek naruszenie prawa przyniesie bardzo surowe konsekwencje" - mówi wojewoda wielkopolski Zbigniew Hoffmann przed meczem Lecha Poznań z Legią Warszawa. Spotkanie to budzi ogromne emocje.
Każdy, kto wjeżdża i wyjeżdża ze stadionu przy Bułgarskiej w Poznaniu, jest starannie sprawdzany. Policja traktuje mecz Lecha Poznań z Legią Warszawa jako mecz podwyższonego ryzyka, a kibice Kolejorza w wydanym oświadczeniu wzywają do przyjścia i "obrony klubu przed ostatecznym zszarganiem".
Siedmiu piłkarzy pierwszej drużyny Lecha Poznań zostało wysłanych na mecz trzecioligowych rezerw "Kolejorza". I to cztery dni przed ważnym spotkaniem z Legią Warszawa.
Niedzielny mecz Lecha Poznań z Legią Warszawa, który rozstrzygnie losy mistrzostwa Polski, będzie można wyjątkowo obejrzeć w otwartej telewizji. Spotkanie pokaże bowiem TVP2.
Albo w Białymstoku, albo w Warszawie odbędzie się wręczenie medali i dekoracja nowych mistrzów. Taką decyzję podjęła Ekstraklasa S.A. W każdym razie po meczu Lecha z Legią w Poznaniu nie będzie żadnych uroczystości.
- Oczywiście, że nie ma mowy - krótko odpowiada Lech Poznań na propozycję, jaką na Twitterze zadeklarował członek zarządu Legii Warszawa Jarosław Jankowski. Chodzi o rozegranie meczu Lecha z Legią w Warszawie, a nie w Poznaniu. Poznański klub jest nią zaskoczony, a propozycja ma charakter przytyku wobec Lecha.
- Chcemy wygrać z Legią Warszawa w ostatnim meczu dla naszych kibiców. Za to, że nas wspierali przez cały sezon. Zależy nam na tym, a ja za długo jestem w Poznaniu, by nie wiedzieć, jakie to jest ważne, aby wygrać ten mecz - mówił Łukasz Trałka po remisie 1:1 z Wisłą w Krakowie.
- Niepotrzebne było to zamieszanie pod koniec meczu z Wisłą Kraków. Przez bójki i żółte kartki sędzia doliczył osiem minut zamiast sześciu, które wskazał. Straciliśmy koncentrację na 30 sekund. Wystarczyło - komentował Maciej Gajos z Lecha Poznań po zremisowanym 1:1 meczu z Wisłą w Krakowie.
Jeżeli Lech Poznań nie wygra w niedzielę z Wisłą w Krakowie a Legia Warszawa nie zgubi punktów w swoim spotkaniu, ostatni hitowy mecz sezonu między Kolejorzem a legionistami zaplanowany na 20 maja nie będzie miał już znaczenia dla poznaniaków.
Rafał Ulatowski i Tomasz Rząsa w czwartek zostali nagle oderwani od pracy z Akademią Lecha, a Jarosław Araszkiewicz - w skautingu Kolejorza. Mają go wspólnie poprowadzić w dwóch ostatnich meczach po zwolnieniu Nenada Bjelicy.
- Nie jest prawdą, że sami zwróciliśmy się do Ekstraklasy z wnioskiem o odwołanie ceremonii wręczenia medali za tytuł mistrza Polski, o ile zdobędzie go Legia Warszawa. Po prostu znamy relacje między kibicami i rozważamy różne opcje - mówi rzecznik prasowy Lecha, Łukasz Borowicz.
W środę praktycznie stracił szanse na mistrzostwo, w czwartek zwolnił Nenada Bjelicę. A kibice chcą kolejnych zmian
- Lech Poznań dotąd wykorzystywał szanse, które zsyłał mu los, począwszy od 1983 r., a skończywszy na 2015. Wolałbym, abyśmy tego sezonu nie wspominali po latach jako tego, w którym zmarnował szansę - zapraszamy na 25. odcinek programu "Za bramką". Tym razem o "Kolejorzu" walczącym o tytuł.
Lech, Legia i Jagiellonia nie potrafiły w ostatniej kolejce strzelić nawet gola. Kolejorz w czterech meczach rundy finałowej wygrał tylko raz, a wciąż losy mistrzostwa Polski zależą od niego. Oto ekstraklasa.
Zwycięstwo Legii Warszawa nad Arką Gdynia w środowym finale Pucharu Polski przypomniało kibicom Kolejorza, że od kilku lat Lech nie zdobył niczego. Może zdobyć w tym roku jedną wygraną partią.
Zdobycie przez Legię Warszawa piłkarskiego Pucharu Polski oznacza, że do europejskich pucharów kwalifikować może już nie trzecie, ale i czwarte miejsce w polskiej ekstraklasie. To miejsce, które zajmuje obecnie najbliższy rywal Lecha Poznań - Wisła Płock.
Najpierw Korona Kielce w rezerwowym składzie wygrywa w Poznaniu 1:0, następnie Górnik Zabrze bez czołowego napastnika prowadzi tam 4:0. A jednak Lech wciąż się liczy w walce o tytuł.
Po wygranej Legii Warszawa z Koroną Kielce teraz to warszawski zespół jest pierwszy w tabeli, z dwoma punktami przewagi nad Lechem Poznań. "Kolejorz" odzyska pozycję, jeśli co najmniej zremisuje w sobotę wieczorem z Górnikiem Zabrze.
To będą dwa hitowe mecze sezonu - Lech Poznań podejmuje w maju dwóch głównych konkurentów do walki o mistrzostwo na swoim stadionie. Bilety na pojedynki z Jagiellonią Białystok i Legią Warszawa zapewne rozejdą się błyskawicznie. Jak je kupić?
W trakcie tego niecodziennego sezonu każda z trzech czołowych ekip - Lech Poznań, Jagiellonia Białystok i Legia Warszawa - przechodziła kryzysy i wychodziła z nich, serie porażek i zwycięstw. Trudno znaleźć w tym jakąś logikę. Lech postanowił znaleźć wyjście i zastosował je w meczu z Zagłębiem Lubin.
Na inaugurację rundy finałowej przegrali wszyscy kandydaci do mistrzostwa Polski - Lech, Legia i Jagiellonia. Kolejorz utrzymał więc fotel lidera, a walka o tytuł rozpocznie się od nowa.
To może być sezon wszech czasów w historii poznańskiego Lecha. Nie dlatego, że Kolejorz staje przed dużą szansą zdobycia tytułu mistrzowskiego, ale zwłaszcza dlatego, w jakich może się to odbyć okolicznościach.
Do tej pory nie zdarzyło się jeszcze, aby przed rundą finałową ekstraklasy to Lech Poznań uciekał, a nie gonił. Może to i lepiej, bo pościg za uciekającym liderem udał mu się tylko raz i to w dobie podziału punktów - w 2015 r.
Być może to mylne wrażenie, bo przecież trener zawsze wierzy w sens swej pracy i umiejętności zespołu, ale mina Nenada Bjelicy wskazywała na to, że nawet on jest zaskoczony tym, co się stało. Krytykowany Lech, którego straty do lidera w pewnym momencie rywalizacji zbliżały się do 10 punktów, teraz sam nim jest.
- Moja koncentracja nastawiona jest teraz na poniedziałkowy trening, potem zostanie ustawiona na kolejny, potem dopiero na najbliższy mecz. Do ostatniego starcia z Legią Warszawa mamy jeszcze bardzo dużo czasu - skomentował trener Kolejorza Nenad Bjelica.
Przeskoczenie Legii Warszawa po wygranej z Wisłą w Krakowie może mieć bardzo poważne konsekwencje dla walki o tytuł mistrzowski w rundzie finałowej. Lech Poznań zyskuje bowiem walor meczu u siebie w ostatniej kolejce, a także starcia z Legią u siebie.
Dziennikarze zapytali: "Forma Lecha w marcu zasadniczo różni się od tej w lutym. Myśli pan, że efekty zimowych przygotowań po prostu się opóźniły?". Trener Bjelica odrzekł: "Może tak być".
Od meczu Legii Warszawa z Lechem Poznań (2:1) chorwaccy trenerzy obu drużyn toczą słowną wojnę. Nenad Bjelica wymownie odpowiedział na antenie Radia Weszło FM na zarzuty Romeo Jozaka.
Trener Legii Warszawa Romeo Jozak zaatakował trenera Lecha Poznań, swojego rodaka Nenada Bjelicę: - Wielcy trenerzy i wielkie kluby nie płaczą, tylko walczą. Mam dosyć tego płaczu i dyskusji - powiedział Chorwat zapytany o komentarze poznaniaków po ostatnim meczu.
- Sędzia Szymon Marciniak nie po raz pierwszy popełnił błąd na naszą niekorzyść. W poprzednim sezonie jego fatalna decyzja zabrała nam mistrzostwo Polski. Zdobylibyśmy je, gdyby nie błąd arbitra. W tym roku mamy kolejną pomyłkę. To nie jest zbieg okoliczności - mówi drugi trener Lecha Poznań Rene Poms o meczu Kolejorza z Legią w Warszawie.
Gniew, poczucie niesprawiedliwości i przede wszystkim przekonanie o tym, że się przegrało, choć było się lepszym - to było paliwo, które w 2015 roku poprowadziło Lecha Poznań do mistrzostwa Polski kosztem Legii Warszawa. Tym samym paliwem zatankował się on w Warszawie w niedzielę.
Lech Poznań zagrał bardzo dobry mecz z Legią w Warszawie, który przegrał po kontrowersyjnym rzucie karnym w końcówce. A ponieważ ten mecz zbiegł się z ceremonią wręczania Oscarów, postanowiliśmy i my w programie "Za Bramką" wręczyć także takie nagrody.
Redaktor Grzegorz Hałasik z Radia Poznań prowadził właśnie audycję z trzema kibicami Kolejorza z Twittera, gdy zadzwonił telefon. - Kto się do nas dodzwonił? - zapytał redaktor Hałasik. - Tu prezes Karol Klimczak - usłyszał.
Sędzia Szymon Marciniak podyktował rzut karny dla Legii Warszawa w meczu z Lechem Poznań za zagranie ręką obrońcy Wołodymyra Kostewycza, ale Ukrainiec został popchnięty przez Krzysztofa Mączyńskiego z Legii. Dlatego dotknął piłki. To nie jedyna kontrowersja związana z jedenastką, po której Kolejorz przegrał mecz z Legią w Warszawie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.