Znad indyjskich potraw oglądaliśmy wraz z innymi Polakami drugi mecz reprezentacji w mistrzostwach Europy w Berlinie. Nawet ci kibice, których zatrzymała policja za odpalenie rac, zdążyli.
- Dziś pokażemy, jak się kibicuje - mówił jeden z rodaków, którego spotykałam w przedmeczowym Berlinie. Koło godz. 16 z powodu pogody zamknęła się strefa kibica. "Przecież nie pada!" - śpiewali nasi na melodię piosenki "Nic się nie stało". Usłyszeć też można było "Deszcze niespokojne".
Arcyważny dla kaliskich kibiców piłki nożnej mecz rozegrany zostanie w środę na stadionie miejskim. Naprzeciwko siebie staną zaprzyjaźnione od lat kluby KKS Kalisz i Widzew Łódź. Atmosfera na trybunach ma być spokojna. Szykują się jednak duże utrudnienia w ruchu.
Kto dokładnie to zrobił - nie wiadomo, policja próbuje dopiero to ustalić. Wiadomo, że do incydentu doszło po tym, jak reprezentacja Polski przegrała w środę ze Szwecją w turnieju Euro 2020.
Palce dłoni ułożone w literę C - taki gest pokazał po niedzielnej bramce dla Bayern Monachium Robert Lewandowski. To dla poznańskich CukierAsów, czyli dzieciaków chorych na cukrzycę.
No i siedzimy sobie już w holu, nagle ktoś wchodzi, przedstawia się i pyta Franka, jakie jest jego największe marzenie. Trochę się zdziwił, ale odpowiedział: "Moim marzeniem jest spotkać Roberta Lewandowskiego!". - No to Franku odwróć się...
Dziesięć lat temu Lech Poznań zremisował z Wisłą w Krakowie 0:0. Mecz nie należał do najbardziej emocjonujących, był za to bardzo znamienny. Lech wtedy zaczął rosnąć w siłę i wkrótce miał odnosić wielkie sukcesy, zaś Wisła po latach absolutnej dominacji miała popaść w przeciętność. Ostatnie chwile w klubie spędzali Jakub Błaszczykowski i Adam Nawałka
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.