Poznański oddział słynął z ogromnych rekonstrukcji ortopedycznych z wykorzystaniem 3D. Między innymi u chorych z chrzęstniakomięsakami.
Upadła, konieczna była operacja. Pierwsze sześć dni spędziła w domu, bo nie było wolnych w łóżek na ortopedii, kolejne cztery w szpitalu - na czczo - czekając na zabieg. To nie pierwszy taki przypadek.
Kilka szpitali odmówiło przyjęcia chorego, który złamał nogę i wymagał pilnej operacji. Nad pacjentem zlitował się ostatecznie ordynator z Puszczykowa. O kolejkach na zabiegi opowiadają ortopedzi.
Wziąłem ją na stronę i mówię: Pani Jadziu, pani dusza i tak pójdzie do nieba, bo jest pani bardzo przyzwoitym człowiekiem. Kości w proch się obrócą. No chyba że odda nam pani swój kręgosłup do celów naukowych. No i zapisała mi go w testamencie
Był znanym poznańskim ortopedą, szefem kliniki chirurgii kręgosłupa i asystentem Wiktora Degi. "Dega powiedział mi: Jedź do Mayo Clinic w Rochester. Ucz się! A kiedy osiadłem już w Stanach, słał listy z Polski: "Już kolega się nauczył i niech kolega wraca" - wspominał.
Poznańscy ortopedzi w tym tygodniu wszczepili dwójce chorych supernowoczesną endoprotezę stawu kolanowego wydrukowaną w technice 3D. Operacje odbyły się pod czujnym okiem twórcy implantów prof. Maurilio Marcacciego, mistrza ortopedii.
Chłopiec z ogromną skoliozą przeszedł pierwszą w Wielkopolsce innowacyjną operację z wykorzystaniem rosnących magnetycznych prętów. - Dzięki niej uniknie kolejnych bolesnych zabiegów - mówią lekarze ze szpitala Degi w Poznaniu.
Pół wieku temu poznański ortopeda Wiktor Dega po raz pierwszy opisał, jak ratować dzieci z wrodzonym zwichnięciem stawu biodrowego. Zabieg, który sam wymyślił, trafił do kanonu dziecięcej ortopedii. Przypomniała o tym specjalna transmisja z Poznania.
Przed wojną jako jeden z nielicznych miał odwagę protestować przeciwko gettu ławkowemu na Uniwersytecie Poznańskim. W trakcie wojny poniósł śmierć, niosąc pomoc żydowskiemu pacjentowi w getcie warszawskim
Dyrekcja Szpitala Klinicznego im. Heliodora Święcickiego jeszcze w tym roku planuje przenieść oddziały zabiegowe z ulicy Grunwaldzkiej na Przybyszewskiego. Chodzi o ortopedię, chirurgię i urologię. Powód? Tutejszy blok operacyjny nie spełnia nowych wymogów ministerstwa zdrowia
Śmierć prof. Franciszka Raszei z perspektywy dzisiejszych czasów "wątpliwego" humanizmu staje się pięknym symbolem człowieczeństwa, które wbrew barbarzyńskim ustawom obliguje lekarza do pomocy każdemu cierpiącemu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.