Jedna z rzeźb stojących przy schodach Teatru Wielkiego przy ul. Fredy w Poznaniu przez krótki moment miała na głowie fragment aluminiowej rury wentylacyjnej. Teatr wyjaśnił, że to instalacja, która powstała do sesji zdjęciowej. Wśród internautów jednak zawrzało.
To jest naprawdę uderzające, kiedy staje się przed obrazami Hammershoia. Jest w nich coś hipnotyzującego, spowalniającego, intymnego, relaksującego, wręcz egzystencjalnego. Jakaś tęsknota się w człowieku rodzi za ciszą, za spokojem, za odłączeniem od świata, do którego podłączeni jesteśmy dwadzieścia cztery godziny na dobę.
Ogień zdaje się dominować nie tylko w poznańskiej wystawie Arobala, ale generalnie w naszych życiach, wszystko bowiem płonie - płoną lasy, płoną domy, płonie cała planeta. Słońce coraz intensywniej wypala i wysusza co się da, powodując coraz częściej wielkie migracje ludności.
- Dotychczas w Polsce twórczość tego artysty prezentowana była tylko raz, jednym obrazem, aż 60 lat temu, w Galerii Zachęta - mówi Aleksandra Sobocińska, rzeczniczka Muzeum Narodowego w Poznaniu. Od niedzieli do 23 stycznia można tu oglądać prace najwybitniejszego duńskiego artysty.
- Mamy w Poznaniu gotową do złożenia rzeźbę Mirosława Bałki, która mogłaby przyciągać jak "Nierozpoznani" Magdaleny Abakanowicz - mówi Michał Merczyński, dyrektor festiwalu Malta. Dla monumentalnej scenografii ze spektaklu "Czarodziejska góra" szuka odpowiedniego miejsca. Chce udostępnić ją widzom.
- W Polsce ludzie powoli przestają się bać sztuki, jest już na tyle zróżnicowana, że każdy może znaleźć coś dla siebie - mówi Natalia Łojek, artystka, kuratorka Aukcji dla Domu, która 4 grudnia odbędzie się w CK Zamek w Poznaniu.
Gdy Bogusława Omelczuk słyszy "artystka", kręci nieśmiało głową. Jej mąż był znanym artystą - malował, trzymając pędzel w ustach. Oboje od dziecka na wózkach inwalidzkich. Po śmierci męża postanowiła pokazać ludziom swoje obrazy.
- Spojrzenie na te obrazy przez ludzkie doświadczenia pozwala zrozumieć, jak bardzo jesteśmy do siebie podobni, chociaż wyglądamy różnie - mówi Bogumił Jewsiewicki, kurator wystawy "Kongijczyków portret własny". Otwiera ją w sobotę CK Zamek.
- Miejsce to powstało z myślą o prowadzeniu pasjonujących rozmów o sztuce, prezentacji, wykładów i wyjątkowych spotkań - mówi Monika Pietrzak, marszandka, właścicielka Vinci Art Gallery działającej przy Rynku Śródeckim.
- Wydaje mi się, że każdy, kto patrzy na ten wielki obraz na Bałtyku, od razu wie, o co chodzi. Kasia tam jest kobietą, ale też jest dzieckiem. Nie ma praw - mówi Anda Rottenberg, kuratorka wystawy Katarzyny Kozyry. Wizerunek artystki - ze związanymi rękoma i zakneblowanymi ustami - będzie wisiał w Poznaniu do połowy lipca.
W połowie czerwca na elewacji Bałtyku zawisło płótno przedstawiające związaną i zakneblowaną kobietę. To artystka Katarzyna Kozyra, która w Poznaniu właśnie otwiera swoją nową wystawę.
W ciągu ostatnich kilkunastu lat tatuaże stały się sztuką i są coraz chętniej eksponowane przez właścicieli. Gdzie udać się po modny tatuaż? Ile to może kosztować i jak należy się przygotować?
Mimo że Krawczyk zagrał na niezliczonej ilości scen w Polsce i na świecie, to w Poznaniu odbył się wyjątkowy występ w karierze muzyka. Na deskach Teatru Polskiego w 1977 roku Krzysztof Krawczyk zaśpiewał w spektaklu "Staroświecka komedia" Aleksieja Arbuzowa.
Taka przestrzenna forma ma stanąć na Jeżycach. To pomysł rady na symboliczne zapoczątkowanie zapowiadanego od dawna remontu ul. Kościelnej. Chodziło o coś, co byłoby rodzajem dominanty, ale też zaproszeniem do wejścia w tę ulicę.
Jedną z najprzyjemniejszych rzeczy związanych ze zniesieniem drugiego lockdownu jest możliwość ponownego wędrowania do muzeów i galerii, szczególnie tych, w których można obaczyć coś interesującego.
W holu wschodnim Międzynarodowych Targów Poznańskich unikatowa rzeźba, zatytułowana "Standing Figure with Wheel I", będzie stać dwa lata. Na razie można ją oglądać tylko przez szybę.
Galeria w Witrynach to projekt tymczasowych ekspozycji w różnych, niegaleryjnych miejscach Poznania. Ma ożywić przestrzeń miejską i dać nam sposobność do spotkania ze sztuką w punktach, które do tej pory nie kojarzyły się z kulturą.
W witrynach sklepów na Świętym Marcinie i w Atelier Łazęgi Poznańskiej zawisły "obrazy przejściowe" Piotra C. Kowalskiego. - A wszystko zaczęło się od mandatu za zaśmiecanie naszego bardzo czystego miasta - zapowiada wystawę autor. Dziś wernisaż.
Kolory. Twarze. I bezkresne przestrzenie. Na swoich zdjęciach Maria Magdalena Kwiatkiewicz opowiada historię wyprawy do Boliwii. I poznanych tam ludzi.
- Pan ze straży miejskiej powiedział mi tak: "Panie, jak by każdy z mieszkańców takie coś rozkładał na mieście, to jak by to nasze miasto wyglądało?" - opowiada Piotr C. Kowalski.
Antywojenne grafiki pojawiły się na jednym ze słupów ogłoszeniowych w centrum podpoznańskiej Mosiny. Po kilku godzinach pracę artysty Someart zakryto czarną folią. Taką decyzję wydał burmistrz, tłumacząc się... pandemią koronawirusa.
Na przyszły tydzień planowany jest montaż rzeźby, którą wichura przewróciła 30 września ub. roku. Stanie tam gdzie poprzednio: koło fontanny Kronthala.
Nie możemy pójść w święta do kina, ale to jeszcze nie znaczy, że kina nie ma. Oczywiście, że jest, jedynie przeniosło się w inne miejsca. Warto go poszukać, chyba kinomanów nie trzeba do tego nakłaniać. Podobnie jak miłośników teatrów czy sztuki
Studiowali jeszcze w czasach zaborów, w latach 20. i 30. XX w. tworzyli lokalną bohemę. Ten niezwykły - także dla miasta - okres przerwała wojna. Rozmowa z autorem książki "Życie artystyczne w Poznaniu w latach 1919-1939", Jarosławem Mulczyńskim, odbędzie się w czwartek w pałacu Działyńskich.
Ta bogata kolekcja to efekt nie tylko fascynacji sztuką, ale też wieloletnich przyjaźni z ważnymi twórcami. Muzeum Narodowe pokaże fragment zbiorów polsko-amerykańskiego artysty Tadeusza Mysłowskiego i jego żony, Ireny Hochman.
- Wizerunek dziecka z zespołem Downa został zawłaszczony przez środowiska anti-choice i to jest irytujące - mówią Olga Kierstan z fundacji Strefa Integracji i Monika Klapiszewska, fotografka z pracowni Piegowate Kadry, pomysłodawczynie wystawy "Nie jestem z innej bajki".
Przez lata polonezem caro na ul. Piekary w Poznaniu nikt się nie interesował, a teraz co chwilę ktoś go fotografuje. Wystarczyło trochę kreatywności - wrak dostał drugie życie dzięki malunkom graficiarza Noriakiego i łąkowym roślinom.
W Poznaniu brakuje centrum sztuki współczesnej. Jego funkcję pełnią po trosze Muzeum Narodowe, CK Zamek, a zwłaszcza Galeria Arsenał, ale to nie to samo. Bardzo nie to samo. Ograniczona przestrzeń, brak szerszej polityki.
Totemy autorstwa artystki Alicji Białej i architekta Iwo Borkowicza, które stanęły między Bałtykiem a hotelem Sheraton, już gotowe. Instalacja, która składa się z ogromnych, drewnianych brył ma uświadamiać o zmianach klimatycznych i negatywnej w skutkach działalności człowieka.
Dziennikarze publicznego Radia Poznań atakują Galerię Miejską Arsenał, bo pokazała dzieciom gołego faceta. - To obsesyjna krucjata - odpowiada dyrektor galerii.
Galeria Miejska Arsenał z Poznania starała się o pieniądze z Ministerstwa Kultury na rozbudowanie swojej kolekcji sztuki. Mimo że wniosek został wysoko oceniony, to Arsenał pieniędzy nie dostał. Zdaniem dyrektora galerii prof. Marka Wasilewskiego jest to decyzja polityczna.
- W naszej kulturze i religii przyjęte jest, że wszystko stworzył facet z brodą i że podarował to człowiekowi. Naszymi totemami odwracamy ten obrazek i skupiamy się na naturze. Pokazujemy, że natura nie jest nasza, a tylko z niej korzystamy - mówi Alicja Biała. Artystka między poznańskim Bałtykiem a hotelem Sheraton buduje instalację mówiącą o zmianach klimatycznych w Polsce i na świecie.
Ponadstuletni fotoplastykon od wtorku stoi w Arkadii przy ul. Ratajczaka 44. - Spodziewamy się sporego zainteresowania, bo on zwyczajnie przyciąga uwagę przechodniów. Jest duży, solidny, piękny, niespotykany na co dzień. Ludzie już pytali, kiedy będzie dostępny - mówi Katarzyna Kamińska z Wydawnictwa Miejskiego Posnania.
- Poczułem się jak właściciel cegielni przed pałacem Królewny Śnieżki, który zbudowano z jego cegieł - uśmiecha się Jan Kurek. Ze zdjęć, które 50 lat temu robił na Łazarzu, młodzi twórcy ułożyli teraz własną opowieść. Fascynującą.
Adam Soćko od 1 grudnia pełni obowiązki dyrektora Muzeum Narodowego w Poznaniu. Zastąpił na stanowisku Wojciecha Suchockiego, który przeszedł na emeryturę.
- Samo oglądanie sztuki nie dostarczy nam tylu emocji, co doświadczenie osobistej walki o dzieło, zmierzenia się z innymi osobami, które też chcą je mieć - mówi kuratorka Aukcji dla Domu Dorota Żaglewska.
Mural powstał podczas festiwalu Outer Spaces. Przestrzenne malowidło przedstawiało kilkadziesiąt postaci. Były one zaplątane w sieć kabli i próbowały przeciąć ją nożycami. Od kilku dni ściana kamienicy jest pusta.
"Zielona Symfonia" to pierwsza w Poznaniu instalacja naścienna. Układ rur i rynien tworzy orkiestrę, która podczas deszczu będzie "grać" komponowane przez spadające krople deszczu symfonie.
- To była dobra pracownia i przyciągała ludzi. Być może rektor mógłby wykonać jakiś gest, by studenci mogli zakończyli u mnie prace, które prowadziłam - mówi artystka i pedagożka Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu prof. Izabella Gustowska. W jej obronie stanęły w poniedziałek kobiety przebrane za żubry.
- Zobaczyliśmy w tych zdjęciach coś więcej niż dokumentację PRL-owskiego Poznania. Absurd. Surrealizm. Wrażliwość artysty - mówią kuratorzy wystawy fotografii Stanisława Wiktora "Niehistorie".
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.