- Jestem spokojny. Gotowy do wykonania zadania. Nic mnie nie dekoncentruje. Nie skupiam myśli na czymkolwiek poza zadaniem - powiada Brad Pitt w roli fenomenalnie wyszkolonego astronauty na samym początku tego filmu. Nawet nie wie, jak bardzo się myli. A może właśnie wie?
Cokolwiek by nie powiedzieć o tym filmie i tak nie przedrze się to przez najważniejszy komunikat: Maggie Smith jest w "Downton Abbey" absolutnie rewelacyjna. I zabawna, i wzruszająca. 84-letnia perła na ekranie.
Pierwszy rozdział filmu opartego na monumentalnej prozie Stephena Kinga na mnie nie podziałał, drugi - już bardzo. Zastanawiam się, dlaczego. Chyba dlatego, że w drugim rozdziale strach został zastąpiony przez lęk.
Po seansie tego filmu w napchanym do granic możliwości poznańskim Cinema City rozległy się brawa na sali - rzadkość w polskich kinach. Tym razem jednak fatalnie świadczą o nas jako o widzach. Bo film Patryka Vegi nie różni się niczym od świata, który pokazuje.
Łatwo można ulec złudzeniu, że "Ból i blask" to film o Pedro Almodovarze. Łatwo, bo sam Antonio Banderas tak przedstawił to dzieło wielkiego hiszpańskiego reżysera. W istocie, Pedro Almodovar nic bardziej osobistego i może nic lepszego nigdy nie nakręcił, ale to nadal film uniwersalny. O twórcy i rzeczywistości, która go kształtuje.
Za Sethem Rogenem idę jak w dym. Jest wulgarny, jedzie po bandzie, w swoich filmach nie bierze jeńców. A jednak podążam za nim, bo jest w tym przezabawny i trafny. W wypadku "Grzecznych chłopców" żałuję wręcz, że nie pojechał po bandzie bardziej. Może dlatego, że tym razem chodzi o dzieci...
Aż zamarłem. Bioterroryzm, przestępczość związana z organami i DNA, nielegalny handel - o rany, może nadchodzi jakiś dobry polski thriller albo kryminał medyczny. To byłoby naprawdę wspaniałe!
To jeden z moich dramatów - wiem, że "Szczęki", film, który kocham nad życie, jednocześnie wyrządził niepowetowane szkody przyrodzie. Tak jest ze wszystkimi thrillerami, które ze zwierząt robią machiny do zabijania. Ten styl wraca?
Pojedynczy bohater zbawiający świat w stylu Johna Rambo, jedyny sprawiedliwy na oceanie zaprzaństwa, do tego sprawiedliwy i mądry jak ojciec prezydent USA - "Świat w ogniu" ma w sobie wszystkie koszmarne standardy amerykańskiego kina sensacji. I ledwie muska to, co naprawdę ważne
Na filmy Quentina Tarantino czeka się jak na przelot komety - co pokazuje, jak wielką rolę odegrał ten facet we współczesnej kinematografii. Ten film nie będzie tak kultowy jak "Pulp fiction" i inne jego dzieła. Kto wie jednak, czy nie jest najbardziej dojrzały i kompletny.
Aż ślinka cieknie na widok tego, jak zaczyna się ten film. Smaku dodaje mu jeszcze interesująco i bardzo nietypowo jak na polski film prowadzona narracja. Potem jednak "Na bank się uda" zmienia się w chaos w stylu "co to ja chciałem..."
Oddziaływanie serialu "Stranger Things" na kino jest bardzo duże. A mogłoby być jeszcze większe. Na przykład "Upiorne opowieści po zmroku" to dobry pomysł na jego odpowiednik w latach 60. Pomysł niewykorzystany.
Nie licząc rozwodu i związku z kobietą młodszą o 34 lata (też mi zbrodnia!), Luciano Pavarotti jest u Rona Howarda postacią bez skazy. Nie licząc strachu przed występem, także bez problemów. Mocno to plakatowe, chociaż akurat w wypadku tego śpiewaka gotów jestem uwierzyć.
Woody Allen robił filmy słabsze i lepsze, beznadziejne i genialne. We wszystkich jednak najważniejsze były... słowo i Nowy Jork. Pod tym względem ten film to wzorzec z Sevres.
- Skąd ja znam ten kawałek? - pyta w filmie Bill Murray w jednej z pierwszych scen, gdy słyszy piosenkę w radiu. - Stąd, że to utwór tytułowy i przed chwilą leciał - odpowiada Adam Driver. Wtedy wiemy, że nic w filmie Jima Jarmuscha nie będzie serio. Zaraz, zaraz, na pewno?
Kiedy guziec Pumba i surykatka Timon zaczęli śpiewać z ekranu lwu Simbie pieśń "Hakuna matata", śpiewały z nimi chyba wszystkie dzieci na sali. To mi uświadomiło, że akurat w wypadku tworzenia nowej wersji "Króla Lwa" Disney nie mógł postąpić inaczej, niż postąpił.
Mój kolega kiedyś mówił, że William Szekspir tak naprawdę nigdy nie istniał, a wszystkie te sztuki napisał jakiś zupełnie inny facet, który się tylko tak nazywał - Szekspir. W tym filmie jest podobnie
Zapraszamy do Wrocławia, gdzie między 25 lipca a 4 sierpnia odbędzie się 19. edycja Międzynarodowego Festiwalu Filmowego Nowe Horyzonty. Kinowe klasyki, kino kobiece, dzieła współczesnych mistrzów kina oraz te budzące kontrowersje - każdy znajdzie coś dla siebie. Sprawdź, dlaczego warto wybrać się na filmową ucztę do Wrocławia!
Spośród wszystkich współczesnych historii o superbohaterach Spider-mana cenię szczególnie. On najbardziej pozostaje w klimatach klasycznych, z których te historie wyrastają. Wciąż pozostaje chłopakiem w przebraniu
Asifowi Kapadii groziło to, że przeładuje dokument o Diego Maradonie jego meczami i genialnymi akcjami. Nie zrobił tego. To nie jest film o futbolu, ale o człowieku, który został bogiem. To katastrofa dla każdego.
Takie pogańskie obrzędy, jakie widzimy w "Midsommar", głoszą, że można upatrywać zrozumienia, pociechy i ratunku w wybranym bogu, ktokolwiek by nim nie był. Można jednak przede wszystkim polegać na innych ludziach.
Quid est veritas (czymże jest prawda?) - odpowiedź na pytanie Poncjusza Piłata brzmi "niczym interesującym". Przynajmniej w interesującym filmie Pawła Borowskiego
Najbardziej ryzykowny pomysł, jakim była diametralna zmiana scenariusza i genezy diabolicznej lalki Chucky, która tak bardzo niepokoiła fanów kultowego horroru, to. najmocniejsza strona tego filmu. Reszta natomiast leży zupełnie.
Islandczycy w swej kinematografii mają wiele oryginalnych pomysłów. Jednym z nich jest zrobienie z walki o ochronę środowiska... komedii. No pośmiałem się, ale to chyba jednak kiepski pomysł.
Zaraz, przecież to "Kingsajz" był dla każdego - ktoś powie. Owszem, ale z energią atomową jest podobnie. "Tajemnice Joan" to historia zdrady, która zdradą w zasadzie nie była.
W zasadzie wszystko to było - obsada, efekty, jakiś nawet pomysł. Dlaczego więc tak wieje nudą? Chyba wiem dlaczego. Powodem jest sztampa.
To nie jest dobry pomysł, aby z filmów o wielkich potworach kaiju wydobywać jakiś sens. One przecież z założenia są absurdalne. A jednak stanowią niemal zawsze pewną wizytówkę swoich czasów. Ta "Godzilla" także.
Jak wielu ludzi cierpi z powodu samotności, tłumienia uczuć, poczucia wykorzystania i braku sensu. Elton John był w tej szczęśliwej sytuacji, że mógł to wszystko wyśpiewać. Bo właśnie szczerość jego piosenek przyniosła mu taki sukces.
300 filmów z całego świata pokaże w tym roku Animator. Gwiazdą 12. edycji będzie współtwórca "Wyspy psów", ceniony animator Tim Allen. Nie zabraknie też plenerowych pokazów w parku Wieniawskiego i muzyki na żywo do animacji. Dużo uwagi festiwal poświęci twórcom norweskim.
To nie jest dobry horror, ale ma w sobie coś, co skłania do refleksji. Na przykład na temat tego, czego dzisiaj filmom grozy brakuje najbardziej. Chyba już wiem...
- Główna sala ma 175 miejsc. Nowe fotele są dużo wygodniejsze od poprzednich. Mamy tam srebrny ekran Harknessa produkcji brytyjskiej, pierwsza liga, jeśli chodzi o ekrany na świecie. System dźwiękowy Dolby Digital 7.1. Z czystym sumieniem możemy teraz puszczać filmy najbardziej wymagające, jeśli chodzi o efekty dźwiękowe i wizualne - mówią Joanna Piotrowiak i Dorota Reksińska z kina Muza po jego remoncie.
Nie znam kraju bardziej podatnego na mody niż Japonia, zwłaszcza mody zachodnie. Jednocześnie dociera do mnie, jak ogromny wpływ na nas ma japońska popkultura.
Walt Disney się rozpędza. Po "Czarownicy", "Księdze dżungli" i "Pięknej i Bestii" przyszedł czas na aktorską wersję "Dumbo", "Aladyna", w kolejce czeka "Król Lew", a to nie koniec... Proste, zabawne i kochane przez wszystkich kreskówki, takie jak "Aladyn" z 1992 roku, przechodzą do lamusa?
- Nie wiem, jak to się dzieje, bo wszystko zamykam, a ten kot cały czas włazi mi do mieszkania - powiada bohaterka tego filmu grana przez Julianne Moore. Zupełnie jak w życiu, można powiedzieć.
To piękny film o miłości. I chyba jeszcze piękniejszy o przyjaźni. Tyle że jego bohaterem nie musiałby wcale być John Ronald Tolkien. W zasadzie aż trudno w pewnym momencie sobie przypominać, że to dzieło o twórcy "Władcy pierścieni" i "Hobbita".
To w zasadzie nie jest film, a przeniesiony na ekran esej. Nawet na ciekawy temat, ale w sposób ordynarny przegadany. Gdyby się zastanowić, to chyba jednak dobra metafora współczesnej inteligencji.
Seth Rogen znany z rubasznych żartów na pograniczu seksu i dobrego smaku. Charlize Theron - artystka wysokich lotów, za dobra na komedyjki. Czy nie takie są stereotypy? Sukces "Niedobranych" zasadza się właśnie na podważaniu stereotypów. W efekcie powstała genialna komedia.
Widać, że włoski nie jest językiem, w którym Krystyna Janda czuje się najlepiej. To jednak nie ma znaczenia - ona potrafi zagrać w sposób kapitalny nawet bez słów. To wielki powrót gwiazdy polskiego kina
W czasach ścigania artystów za naruszanie uczuć religijnych nie mogę się nadziwić, jak bez rozgłosu przeszła scena z "Iron Sky. Inwazja", w której Adolf Hitler zasiada z wieloma innymi dyktatorami świata za stołem na wzór "Ostatniej wieczerzy" Leonarda Da Vinci. Bo nie chce mi się wierzyć, że ktoś zrozumiał, iż tak działa tego typu popkultura.
Stephen King powiedział kiedyś, że pisanie żadnej z książek tak bardzo go w trakcie nie przerażało, jak "Smętarza dla zwierzaków". Czy jednak naprawdę w kinie grozy do zekranizowania nie zostało nam nic poza Kingiem?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.