Zarzuty postawiono pięciu osobom. Będą odpowiadać za nawoływanie do nienawiści oraz przestępstwa na tle narodowościowym i wyznaniowym. Prokuratura Rejonowa w Kaliszu skierowała do sądu akt oskarżenia. Czeka na wyznaczenie terminu rozprawy.
Ponad rok zajęło śledczym z Sieradza sprawdzenie, czy prezydent Krystian Kinastowski i Dariusz Bieniek, komendant miejski policji, powinni byli rozwiązać marsz narodowców, który przeszedł przez Kalisz 11 listopada 2021 r.
Prokuratura prowadzi w tej sprawie dwa śledztwa. Jedno dotyczy patoyoutubera Wojciecha O. oraz jego czterech kompanów. Drugie - niedopełnienia obowiązków przez prezydenta Kalisza i komendanta miejskiego policji
Około stu osób uczestniczyło w zorganizowanych po raz pierwszy obchodach rocznicy nadania Statutu kaliskiego. Chcieli w ten sposób zaprotestować przeciw spaleniu repliki dokumentu podczas antysemickiego marszu 11 listopada.
Wojciech O., który stał na czele wiecu narodowców, w trakcie którego spalono Statut Kaliski, miał postawione trzy zarzuty. Teraz śledczy dołożyli do nich m.in. kolejne wydarzenia z Bydgoszczy, Warszawy, Siemianowic oraz wystąpienia internetowe aktora występującego pod pseudonimem Aleksander J.
Kaliszanie upamiętnili 79. rocznicę powstania w getcie warszawskim. Żonkile - symbol pamięci o osobach, które zginęły za murami aryjskiej dzielnicy - mieszkańcy złożyli przy pomniku upamiętniającym kaliskich Żydów.
- Nasz obserwator nie informował mnie o bezpośrednim zagrożeniu życia czy niszczeniu mienia - twierdzi Mateusz Podsadny, wiceprezydent Kalisza. Jest świadkiem w śledztwie dotyczącym niedopełnienia obowiązków przez prezydenta miasta i szefa kaliskiej policji.
- Obecne prawo jest dobrze skonstruowane - mówi senator Janusz Pęcherz, który po wiecu w Kaliszu złożył wniosek o zaostrzenie regulacji związanych z wydawaniem pozwoleń na takie marsze. Wynika z tego, że prezydent Krystian Kinastowski mógł zabronić spotkania, które skończyło się spaleniem Statutu kaliskiego.
Próbowali wybić szybę, a macewą rozwalić drzwi. Nieznani sprawcy chcieli włamać się do Tahary - domu przedpogrzebowego - na cmentarzu żydowskim w Kaliszu.
Kaliska prokuratura prowadzi śledztwo przeciwko Wojciechowi O. oskarżanemu o ksenofobiczne wystąpienia na wiecu 11 listopada w Kaliszu. Aktor - znany jako Aleksander J. oraz "Jaszczur" - do nienawiści na tle rasowym nawoływał wcześniej także w Bydgoszczy. Tamtejsza prokuratura złożyła wniosek o połączenie obu spraw.
W Kaliszu zawisły dwa billboardy z hasłami informującym, że to miasto otwarte i bez faszyzmu. Transparenty to odpowiedź na marsz narodowców 11 listopada i spalenie Statutu kaliskiego. Plakaty sfinansowano dzięki internetowej zbiórce.
Jeden z najważniejszych zarzutów to zgoda na skandaliczny przemarsz narodowców przez miasto, zwieńczony spaleniem Statutu Kaliskiego. - Jeszcze nigdy wcześniej Kalisz nie trafił na czołówki gazet w Polsce i na świecie w tak niechlubny sposób - mówi jedna z inicjatorek referendum.
Prokuratura przedstawiła zatrzymanemu zarzut nawoływania do nienawiści na tle narodowościowym. Wcześniej podobne zarzuty usłyszało trzech innych współorganizatorów wiecu z 11 listopada.
Kilka tygodni po wiecu narodowców, w miejscu spalenia kopii Statutu Kaliskiego, stanęła wystawa "Rzecz o Izraelu". Szefowa dyplomacji ambasady Izraela Tal Ben-Ari Yaalon w czasie otwarcia ekspozycji podkreślała, że zło zwycięża, kiedy jesteśmy obojętni.
Prokuratura zajmie się zawiadomieniem o możliwości popełnienia przestępstwa przez prezydenta Krystiana Kinastowskiego i Dariusza Bieńka, komendanta miejskiego policji w Kaliszu
Antysemicki marsz narodowców w Kaliszu wywołał międzynarodowy skandal. Policja nie interweniowała. Zmieniło się to w poniedziałek - zatrzymano trzy osoby. To organizatorzy marszu i znany antysemita Piotr Rybak.
Posłanka Karolina Pawliczak składa zawiadomienie do prokuratury, a senator Janusz Pęcherz oferuje prezydentowi Kalisza pomoc w przywróceniu godności miasta. W czasie jego prezydentury powstał reprint Statutu Kaliskiego, który został spalony 11 listopada podczas wiecu prawicowców.
Copyright © Agora SA