Prokuratura sprawdza, kto kazał uwięzić związkowców jadących na strajk kobiet - ustaliła "Wyborcza". Rok po umorzeniu prokuratura wznowiła śledztwo. W czasie rządów PiS nie dopatrzyła się przestępstwa.
Sędzia z Poznania nie uwierzył policyjnym tajniakom i prawomocnie uniewinnił Wiktora Joachimkowskiego. Według Adama Bodnara nie popełnił błędu i miał prawo skrytykować policję.
- Domagamy się legalnej aborcji i uznania w końcu praw kobiet - krzyczała aktywistka Ogólnopolskiego Strajku Kobiet do prezydenta Andrzeja Dudy, gdy wyszedł z lokalu wyborczego w Ostrowie Wielkopolskim.
Centrum antyterrorystyczne ABW inspirowało bezprawne uwięzienie działaczy legalnego związku zawodowego - ustaliła "Wyborcza". Prokuratura ma na to dowody, ale przestępstwa nie widzi.
Największy proces polityczny rządów PiS zacznie się od nowa. Jeden sąd uniewinnił 32 oskarżonych, drugi każe ich rozliczyć. Twierdzi, że złamali prawo.
Nagonka nakręcona przez Zbigniewa Ziobrę i rządowe media przyniosła owoce. Znajdziemy je wpięte w akta największego procesu politycznego rządów PiS.
Jarosław Tafelski zasłaniał parasolką plakaty przeciwników aborcji, którzy przeszkadzali w proteście po śmierci 33-letniej Doroty. Gdy wracał do domu, zatrzymali go tajniacy z wydziału wywiadu kryminalnego - specjaliści od policyjnych obserwacji.
W imieniu sporej części polskich lekarzy przepraszam za to, co stało się w Nowym Targu. Ale wszyscy odczuwamy strach - mówi ginekolog, dr n. med. Wojmir Ziętkowiak.
Między innymi za te słowa Zbigniew Ziobro czołga poznańską sędzię Joannę Knobel. Publikujemy całe uzasadnienie wyroku, który tak zdenerwował władzę.
Protestujący w katedrze przeszkodzili we mszy, ale mieli powody, nie działali złośliwie - uznał sąd w Poznaniu. Przyznał, że w Polsce rozdział Kościoła od państwa jest fikcją. Prokuratura Zbigniewa Ziobry przegrała.
- Dobrze, że taki wyrok zapadł, niedobrze, że w ogóle doszło do procesu. Policja mogła oszczędzić publiczne pieniądze - komentuje adwokat Andrzej J. Reichelt.
Prof. Tadeusz Żuchowski zniesławił prof. Ingę Iwasiów - nie miała wątpliwości sędzia Hanna Bartkowiak. Sąd Okręgowy w Poznaniu podtrzymał wyrok skazujący, który zapadł w pierwszej instancji.
Prokuratura ściga 32 osoby za pokojowy protest w katedrze w Poznaniu. Akt oskarżenia mają uratować "nowe dowody" stworzone za pomocą programu do rozpoznawania twarzy.
- Przestań pierd...ć - powiedział do radnej Suchego Lasu jeden z sympatyków PiS. Na spotkanie zwolenników Kaczyńskiego przyszło tylko siedem osób. Przeciwników Kaczyńskiego było niemal tyle samo.
- Wspólnotowe działanie jest szansą na to, żeby spojrzeć na sztukę w inny sposób - nie zawsze przytłoczony ciężarem lokalnej polityki - mówi Zofia nierodzińska*, do niedawna wicedyrektorka Galerii Miejskiej Arsenał w Poznaniu, dziś niezależna kuratorka i badaczka.
Trzy miesiące nie wystarczyły na uratowanie aktu oskarżenia w sprawie protestu w poznańskiej katedrze. Prokuratura dostanie dodatkowy czas na skorzystanie ze "specjalistycznego oprogramowania".
Jarosław Kaczyński wzywał do obrony kościołów, poseł Winnicki oskarżał opozycję o krew na rękach, a prokuratura Ziobry stwierdziła tylko uszkodzenie naskórka.
- Wypowiedź oskarżonego była nacechowana złośliwością i w ocenie sądu miała na celu obrażenie Ingi Iwasiów - uznał sąd. Prof. Tadeusz Żuchowski ma zapłacić grzywnę oraz nawiązkę na rzecz organizacji kobiecej, a także opublikować treść skazującego go wyroku.
Sąd w Poznaniu uniewinnił studenta i przyznał mu zadośćuczynienie za niesłuszne zatrzymanie. 21-letni Wiktor nie może jednak spać spokojnie - prokurator generalny Zbigniew Ziobro wniósł skargę nadzwyczajną.
Zaskakujący zwrot w procesie 32. Sąd potwierdza, że nie ma dowodów pozwalających na skazanie protestujących w poznańskiej katedrze. Ale zamiast ich uniewinnić, ponownie zachęca prokuraturę do ratowania aktu oskarżenia.
- Wierni mają prawo przedstawiać swoje zdanie świętym pasterzom - przekonuje ku niezadowoleniu prokuratury prof. Tomasz Polak. Sąd zasięgnął jego opinii w największym procesie politycznym rządów PiS.
Największy proces polityczny rządów PiS. Podczas czwartej rozprawy sąd uchylał pytania o rolę Kościoła w zaostrzeniu prawa aborcyjnego. Przerywał obrońcom i oskarżonym, ale nie świadkom.
Prokuratura zastosowała odpowiedzialność zbiorową w największym procesie politycznym rządów PiS. - Wszyscy są tak samo winni - przekonuje i odmawia zidentyfikowania oskarżonych na nagraniach. Ich winy ma dowodzić jedynie policyjna notatka - niedostępna dla obrońców.
- Nie mogłem dopuścić do jakiejkolwiek rozmowy. To było demoniczne wystąpienie - mówi o protestujących ks. Ireneusz Szwarc. Jest głównym świadkiem oskarżenia w największym procesie politycznym rządów PiS.
Policja wykonuje tajne i nie zawsze legalne misje. Jest poza społeczną i sądową kontrolą - podkreśla sędzia Sławomir Jęksa w uzasadnieniu ważnego wyroku.
Zdanie "nic już mnie nie zdziwi" jest ostatnimi czasy wypowiadane tak często, że mogłoby z powodzeniem być dopisane do polskiego hymnu, zaraz obok "mogę być winna grosika?" i "pociąg doznał opóźnienia".
Prokuratura oskarżyła 32 uczestników protestu w poznańskiej katedrze, ale nie zidentyfikowała ich na nagraniach - wytknął sąd w drugim dniu największego procesu politycznego rządów PiS. Sąd postanowił odesłać nagrania do prokuratury.
W sądzie w Poznaniu dzieje się historia. Sterowana przez władzę prokuratura domaga się ukarania 32 uczestników protestu w katedrze. Bronią ich pro bono poznańscy adwokaci - jak robotników i opozycjonistów w czasie PRL.
Polska policja sięgnęła po metody jak na Białorusi. Uprowadziła i przez cztery godziny bezprawnie więziła związkowców, jadących na Strajk Kobiet. Była to bezprawna, odgórnie zaplanowana i sterowana akcja.
Wiktor Joachimkowski, student politologii z Poznania, dostanie zadośćuczynienie za niesłuszne zatrzymanie. Tajniacy oskarżyli go o rzucanie kamieniami w policjantów podczas Strajku Kobiet.
Przez lata sądy bezkrytycznie wierzyły policjantom, ale to może się zmienić. W Poznaniu uniewinniono studenta skazanego po Strajku Kobiet wyłącznie na podstawie zeznań dwóch tajniaków.
Student Wiktor Joachimkowski przekonał się, że można pójść na legalną demonstrację i wrócić z zarzutami kryminalnymi. Jeden sąd już go skazał.
- Procedowany w Sejmie projekt da Wróblewskiemu uprawnienia prokuratora. Czy Jarosław Kaczyński wie, że cofa nas do średniowiecza? - pytali organizatorzy protestu przed biurem poselskim Prawa i Sprawiedliwości w Poznaniu. Demonstracja była jedną z wielu, które w tym samym czasie odbyły się w innych miastach Polski.
Pierwsze czytanie projektu ustawy, która przewiduje za przerwanie ciąży karę jak za zabójstwo, ma się odbyć w środę 1 grudnia.
Wiktor Joachimkowski domaga się od polskiego państwa zadośćuczynienia za niesłuszne zatrzymanie po strajku kobiet. Przez tydzień nie wychodził z domu. Na widok policjantów do dziś trzęsą mu się ręce.
W polskich szpitalach od czasu wejścia w życie zakazu aborcji z powodu ciężkiej wady płodu, odbyło się kilkaset aborcji, w każdym razie o tylu przypadkach wiemy - mówi Kamila Ferenc, wiceszefowa i prawniczka Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny.
"Władza coraz bardziej realizuje swoje totalitarne zapędy. I nie cofnie się przed niczym. Dlatego pokażmy im, że my również się nie cofniemy!" - zachęcają organizatorzy i zapraszają na protest, który odbędzie się na pl. Mickiewicza w Poznaniu.
Tylko dwóch godzin potrzebował proboszcz poznańskiej katedry, by złożyć policji doniesienie na 32 osoby, które przerwały mszę św. To był ich protest przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego. Gdyby hierarchowie tak szybko reagowali np. na pedofilię w Kościele, wielu tragedii można by uniknąć.
Wśród oskarżonych są studenci, artyści, aktor, pracownicy gastronomii. Nie byli wcześniej karani. Teraz będą mogli poczuć się jak gangsterzy - szykuje się największy proces po ubiegłorocznych protestach przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego.
- Kiedy dowiedziałam się o śmierci Izabeli z Pszczyny, wpadłam w panikę, uświadomiłam sobie, że to mogłam być ja. Mogłam osierocić dwójkę swoich dzieci - opowiada "Wyborczej" Agnieszka. - Czułam, że się duszę. Miałam sparaliżowany każdy mięsień ciała. Nie sądziłam, że tak zareaguję na informację o śmierci innej kobiety. Mnie się udało, Izie nie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.