Wiceminister edukacji Dariusz Piontkowski na antenie Polskiego Radia stwierdził, że nauczyciel dyplomowany dostaje prawie 7 tys. zł. W środowisku zawrzało. - Kolejny raz mamy wyjść na osoby chciwe. Takie łatwiej krytykować, kiedy domagają się prawdy i odpowiednich warunków pracy - mówią nauczyciele.
- Jeśli nie będzie pieniędzy na naukę, to nic już nie będzie - mówiła Małgorzata Patyńska ze Związku Nauczycielstwa Polskiego na Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu. Pracownicy naukowi domagają się 17-procentowego wzrostu wynagrodzeń w przyszłym roku dla wszystkich pracowników szkolnictwa wyższego i nauki.
W poniedziałek zaczynają się zapisy nauczycieli na szczepienia. - Ale rząd na razie nie przekazał nam żadnych szczegółowych wytycznych. Panuje chaos i bałagan - mówi Magdalena Maciejewska, wiceprezeska poznańskiego oddziału ZNP.
Wielkopolska "Solidarność" nie chce likwidacji zapisu o postępowaniu dyscyplinarnym w Karcie nauczyciela, za czym opowiada się krajowa sekcja "S". Przeciwny jest również ZNP i inne nauczycielskie organizacje.
W ubiegłym tygodniu w Krakowie nauczyciele wyszli na ulice. Poznański ZNP nie planuje jednak takich manifestacji. Na razie sprawdza, ile osób bierze udział w proteście włoskim.
Od środy w szkołach, przedszkolach i żłobkach trwa strajk włoski - ogłosił Związek Nauczycielstwa Polskiego. Ile osób się do niego przyłączy - nie wiadomo. To indywidualna decyzja każdego pracownika oświaty.
- Każdy nauczyciel podejmował indywidualną decyzję, ale większość opowiedziała się za strajkiem włoskim - mówi Grażyna Cegielska, szefowa poznańskiego ZNP. W jego ramach od wtorku w szkołach, przedszkolach i żłobkach nauczyciele i wychowawcy będą robić tylko to, co mają wpisane w umowach o pracę.
- Po ostatnim strajku mamy poucinane skrzydła. Nie wiem, czy ktoś z mojej szkoły będzie strajkował - mówi jedna z dyrektorek. Poznański ZNP też nie ma jeszcze danych, ilu nauczycieli przyłączy się do strajku włoskiego.
ZNP chce rozesłać do nauczycieli listę obowiązków, które muszą wykonywać, oraz tych, do których dyrektor nie ma prawa ich zmusić. Może być to początek strajku włoskiego w oświacie.
- Jestem sceptycznie nastawiona i mam dużo obaw, że są to spotkania, które mają dać legitymację zmianom, które rząd zaplanował i uważam, że nie zależy im na realnych konsultacjach - mówi o Edukacyjnym Okrągłym Stole nauczycielka Agnieszka Jankowiak-Maik. Debata organizowana przez kuratorium oświaty odbędzie się w Poznaniu 4 września.
Tylko 43 proc. przebadanych nauczycieli chciałoby powtórki z kwietniowego strajku. Większość chce protestować, ale w innej formie.
Związek Nauczycielstwa Polskiego zapowiedział, że 2 września może odbyć się referendum, w którym nauczyciele zdecydują, czy chcą kontynuować zawieszony w kwietniu strajk. Wielkopolska "Solidarność" zapowiada, że tym razem prawdopodobnie nie przyłączy się do protestu.
- Oprócz pensji zasadniczej miasto odebrało nam dodatki, w tym - motywacyjny - mówi Agnieszka Gabryelska, nauczycielka "Marcinka". Nauczyciele planują pozew zbiorowy. Ale dyrektor wydziału oświaty Przemysław Foligowski przekonuje: - Mamy opinię prawną, która mówi, że tych pieniędzy nie można wypłacić.
Odwołane festyny, przedstawienia szkolne, wystawy i akademie - nauczyciele po zawieszeniu strajku nie składają broni. Protest włoski, który zarekomendował ZNP, coraz bardziej się rozszerza. Nauczyciele postanowili wykonywać tylko swoje obowiązki i nic poza tym.
Choć nauczyciele wrócili już do pracy, nie chcą rezygnować z okazywania swojego niezadowolenia z tego, jak wygląda polska edukacja i ich zarobki. ZNP zarekomendowało protest włoski: nauczyciele mają wykonywać jedynie tę pracę, do której zobowiązuje ich prawo oświatowe.
Sławomir Broniarz, szef ZNP zdecydował w czwartek o zawieszeniu strajku nauczycieli. Część strajkujących nie zgadza się z tą decyzją. - Przystąpiliśmy do strajku, żeby naprawić swoją materialną sytuację. A zostawiono nas w połowie drogi - mówi nauczyciel z VIII LO w Poznaniu.
- Premier powinien spełnić żądania nauczycieli. To PiS jest odpowiedzialny za przeciągający się strajk - mówi dr Sylwia Spurek, liderka wielkopolskiej listy Wiosny do europarlamentu. I odcina się od apeli polityków opozycji o zawieszenie strajku.
W środku strajku prezydent Jacek Jaśkowiak, zamiast wesprzeć nauczycieli, wbił im nóż w plecy, sugerując, że powinni swój protest zawiesić. To rozwiązanie w interesie jego partii, ale nie nauczycieli.
Strajk nauczycieli. 16 dzień. Sprawdzamy sytuację w całym kraju [NA ŻYWO]
Aż 197 publicznych szkół i przedszkoli spośród wszystkich 250 w Poznaniu bierze udział w strajku. Wśród protestujących są też członkowie "Solidarności". - Chcę im podziękować - mówi prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak.
75 proc. poznańskich szkół i przedszkoli w poniedziałek rozpoczyna strajk, który potrwa do odwołania. Nauczyciele i pracownicy oświaty domagają się podwyżek. W ich postulatach wspierają ich m.in. uczniowie.
Na 8 kwietnia - dzień rozpoczęcia strajku nauczycieli - szykują się nie tylko protestujący. Miasto stara się na ten czas zorganizować alternatywne zajęcia dla uczniów, których szkoły zostaną zamknięte, a prezydent Jacek Jaśkowiak chciałby poprowadzić w jednej ze szkół lekcje religii.
W większości szkół i przedszkoli w Poznaniu i Wielkopolsce 8 kwietnia wybuchnie strajk. Nauczyciele, domagający się tysiąca złotych podwyżki, nie przyjdą do pracy, a uczniowie mogą pozostać bez opieki. Miasto przygotowuje alternatywne zajęcia, ale nie zapewni opieki wszystkim dzieciom.
W Poznaniu wszystkie związki zawodowe wspólnie rozpoczną strajk generalny w oświacie. Wielkopolska "Solidarność" zdecydowała, że niezależnie od decyzji zarządu krajowego będzie protestować razem z ZNP.
Od 1 września 2019 r. wzrosną dodatki motywacyjne i funkcyjne dla nauczycieli z poznańskich szkół. Samorząd przeznaczy na ten cel 2 mln zł w tym roku i 6 mln zł w kolejnym.
ZNP zapowiedziało, że strajk generalny w oświacie rozpocznie się 8 kwietnia, czy dwa dni przed egzaminem gimnazjalnym. W Wielkopolsce do walki o 1000 zł podwyżki szykuje się 78 proc. szkół i przedszkoli.
"Solidarność" oświatowa zapowiada akcję protestacyjną 15 kwietnia. Nie wiadomo jednak jaką formę przyjmie. - Cały czas rozważamy kilka wariantów, różne scenariusze działań - mówi Olga Zielińska, rzeczniczka oświatowej "S".
Według szacunków ZNP, nauczyciele z ponad 80 proc. szkół i przedszkoli w Poznaniu weszli w spór zbiorowy z dyrektorami i szykują się do strajku generalnego. Kuratorium Oświaty uważa jednak, że matury i egzaminy ósmoklasisty oraz po gimnazjum odbędą się bez problemów.
Choć nie ma jeszcze pełnej listy szkół i przedszkoli, które zdecydowały się wejść w spór zbiorowy z dyrektorami, wiadomo na pewno, że takich placówek jest w Poznaniu ponad 50.
Związki zawodowe zapowiadają, że do strajku generalnego w oświacie może dojść podczas matur. Na razie poznańskie szkoły przygotowują się do niego - nauczyciele wchodzą w spór zbiorowy z dyrektorami.
- Ludzie oczekują tego, by o sprawach oświaty mówić wspólnie, jednym głosem - tłumaczy Izabela Lorenz-Sikorska, szefowa wielkopolskiej "Solidarności" nauczycieli. "Solidarność" zadecydowała, że przyłączy się do żądań ZNP o 1000 zł podwyżki dla nauczycieli.
W tym tygodniu ósmoklasiści mierzą się z próbnymi egzaminami. Wielu nauczycieli było w tym czasie nieobecnych, gdyż od poniedziałku trwa ich nieoficjalny strajk. Egzaminy udało się jednak przeprowadzić zgodnie z planem.
Tysiąca złotych podwyżki domagają się nauczyciele, którzy w ramach protestu od poniedziałku przechodzą na zwolnienia lekarskie. Kuratorium oświaty w Poznaniu zbiera dane, ilu nauczycieli przebywa obecnie na L4. Na razie wiadomo jednak, że niektóre szkoły mają problem, by zapewnić opiekę wszystkim uczniom.
W tym roku z możliwości przejścia na wcześniejszą emeryturę w Poznaniu skorzystało 92 nauczycieli - to więcej niż w ubiegłych latach. Ta liczba rośnie również w skali kraju. To skutek reformy edukacji czy systemu emerytalnego?
Domagający się podwyżek związkowcy protestowali w czwartek przed urzędem miasta. Prezydent Jacek Jaśkowiak obiecał, że siądzie z nimi do rozmów.
45 poznańskich szkół bierze udział w strajku nauczycieli. W trzech z nich protestuje ponad 90 proc. nauczycieli. - W całym Poznaniu strajkuje ponad 1,4 tys. pracowników szkół - mówi Jacek Leśny ze Związku Nauczycielstwa Polskiego
45 poznańskich placówek przystąpi do piątkowego strajku ZNP. 31 marca nauczyciele odejdą od tablic. - Mogą strajkować nie tylko związkowcy - mówi Maria Kościelniak, prezes ZNP w Poznaniu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.