Starszego pana uratowała para Białorusinów, która też przypadkowo zatrzymała się na stacji: wezwała karetkę, zapłaciła brakujące 20 euro. - Widać było, że człowiek ledwo żyje, nie był w stanie powiedzieć, jak się nazywa, a pracownicy potraktowali go nieludzko - opowiada Aliaksandria Shapialevitch.
- Te ogłoszenia mają zdjęcia i piękne opisy. Zazwyczaj osoba, która je zamieszcza, pisze, że wystarczy zapłacić kaucję, a mieszkanie będzie zarezerwowane. Niestety później okazuje się, że nieruchomość tak naprawdę nie istnieje - opowiada doradczyni z poznańskiego biura nieruchomości.
To miejsce, gdzie nie tylko będziemy pomagać uchodźcom m.in. nauczyć się języka, znaleźć lekarza, szkołę czy pracę. Pomożemy też pracodawcom, którzy chętnie daliby komuś dziś zatrudnienie - opowiadają urzędnicy z Poznania, którzy pracują nad krajowym pilotażem "Budowanie struktur dla integracji w Polsce".
Centrum Integracji Cudzoziemców miało służyć wszystkim obcokrajowcom mieszkającym w mieście, ale teraz głównym zadaniem placówki będzie pomoc wojennym imigrantom z Ukrainy.
17 obcokrajowców: Irakijczycy i Turcy podróżujących trzyosobowym busem w stronę Niemiec, wcześniej nielegalnie przekroczyło granicę z Białorusią. Zostali przekazani Straży Granicznej.
Student z Azerbejdżanu wybłagał miejsce w pokoju na dwa tygodnie, ale musi się wynieść, jeśli ktoś przyjedzie. Jego znajomy musiał zabrać swoje rzeczy z akademika o 5 nad ranem i spał w samochodzie przyjaciół. Obcokrajowcy, którzy studiują na UAM, narzekają na problemy z miejscem w akademiku.
Na początku spróbowaliśmy "patlican kebab" - kawałki mięsa zawinięte w plastry bakłażana wyglądały jak małe prezenty. Następnie "içli köfte", czyli klopsiki nadziewane kaszą bulgur, a do tego "cacik" - odpowiednik tzatzików i serowy placek. A potem ruszyliśmy w tany.
"Pomogę zarezerwować wizytę w Wielkopolskim Urzędzie Wojewódzkim w Poznaniu" - takie ogłoszenia można znaleźć w internecie, są nawet na OLX. Oszuści rezerwują miejsca w internetowej kolejce do Wydziału Spraw Cudzoziemców, blokują terminy, a potem je sprzedają.
- Pytam 8-letniego chłopca, czy w domu mówi po polsku. "Tylko do psa" odpowiada, a ja dopytuję, dlaczego? "Bo pies jest polski" - opowiada Helena, nauczycielka ukraińskich dzieci w klasie przygotowawczej i jednocześnie repatriantka z Kazachstanu. Szkoła, w której pracuje, jako jedna z pierwszych w Polsce zainteresowała się edukacją małych cudzoziemców i teraz innym szkołom mówi, jak to robić.
W Poznaniu rusza projekt Mentor Family prowadzony przez Migrant Info Point. Rodziny spoza Polski w ramach tego projektu mogą liczyć na wsparcie poznaniaków w integracji z lokalną społecznością.
By dostać się do urzędnika, obcokrajowcy, głównie Ukraińcy, ustawiają się w kolejce pod drzwiami wydziału ds. cudzoziemców już o 2.30 nad ranem, wpisują się na kolejkową listę, ale i tak nie mają gwarancji, że pobiorą numerek. Urząd wojewódzki wie o sprawie i tłumaczy, że wszystko przez wzrost zainteresowania pracą w Wielkopolsce.
Ujawnianie ataków może sprawiać wrażenie, że ich częstotliwość rośnie, ale oznacza również to, że częściej się o nich mówi i że się zwraca na nie uwagę - mówi Marta Mazurek, pełnomocniczka prezydenta Poznania ds. przeciwdziałania wykluczeniom.
- Nieważne, czy kot jest biały, czy czarny. Ważne, aby łowił myszy - te słowa przypisuje się Dengowi Xiaoping. Dziś cytat z chińskiego przywódcy jak ulał pasuje do dyskusji, która toczy się nad polskością szatni Lecha Poznań. Z klubu odeszło bowiem czterech Polaków, a Kolejorz w zamian sprowadził niemal samych obcokrajowców.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.