Wielka wymiana kopciuchów. Poznaniacy nie chcą płacić 5 tys. zł kar i dłużej nosić węgla. Instalatorzy zakasują rękawy.
Mieszkańcy poznańskiego bloku, w którym jest 205 mieszkań od 1 grudnia mogą mieć zimne kaloryfery. Deweloper z Zielonej Góry, firma EBF Development, chce im odsprzedać kotłownię, ale za cenę prawie dwukrotnie wyższą niż wycena przygotowana na zlecenie wspólnoty. Wojna nerwów trwa.
Na razie rząd premiuje "kopciuchy". Pieniądze można dostać nie tylko na węgiel, ale też na drewno do kominka. Na gaz z sieci dopłat nie ma, a takich domów jest w Poznaniu najwięcej, bo aż 40 tysięcy.
- Temperaturę dostarczanej wody reguluje umowa między Veolią a nami. Obowiązuje przy tym rozporządzenie ministra, które wskazuje, ile stopni musi być w mieszkaniu i ile stopni musi mieć ciepła woda w kranie - tłumaczy Jan Marciniak, prezes PSM "Winogrady".
Po tym jak prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak zapowiedział, że spółka Veolia, dostarczająca ciepło do 60 proc. poznańskich mieszkań, planuje obniżyć temperatury do 18 stopni, zawrzało. Poznaniacy obawiają się, czy ciepłownia - ze względu na problemy z dostawami węgla - ma wystarczające zapasy tego surowca.
- Rząd proponuje rozwiązania populistyczne, bojąc się nadchodzących wyborów. Łatwiej jest dać pieniądze w postaci dodatku węglowego, czy znieść normy jakościowe węgla, niż powiedzieć społeczeństwu "oszczędzajcie" - mówi Radosław Zywert z Poznańskiego Alarmu Smogowego
Od 1 lipca w Poznaniu i okolicach rosną opłaty za ciepłą wodę oraz ogrzewanie z miejskiej sieci ciepłowniczej. Obecnie przyłączonych do niej jest około 60 proc. mieszkańców miasta. Latem kaloryfery są wprawdzie wyłączone, ale ciepła woda, która właśnie leci z kranu, już jest droższa.
Właściciele lub zarządcy domów, bloków i obiektów usługowych do 30 czerwca mają czas, by złożyć deklarację, czym ogrzewają swoje budynki. Jeśli tego nie zrobią, mogą otrzymać karę. Do Poznańskiego Centrum Świadczeń wpłynęło jedynie 45 proc. wszystkich deklaracji.
Samowyrób - znacie to słowo? Nie? To czas się z nim zapoznać, bo, jak mówią leśnicy, popyt na samowyrób jest teraz niesamowity. Ale w wielkopolskich tartakach też kolejki i zapisy. - Dosłownie nie wiem, co się ludziom teraz stało - mówią w tartaku pod Poznaniem.
Ubóstwo energetyczne przy rosnących cenach ogrzewania to fakt, który dotyczy 1,3 mln gospodarstw w Polsce. Ludzie albo przestaną dogrzewać swoje mieszkania, co odbije się na ich zdrowiu, albo będą palić byle czym, pogłębiając problem smogu. - Zamiast tarczy antyinflacyjnej, potrzebny jest bon energetyczny - proponują eksperci.
Do końca czerwca 2022 r. mamy obowiązek zgłoszenia do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków, z jakich sposobów ogrzewania korzystamy. Niestety, wiele osób o tym nie wie. - By walczyć skutecznie ze smogiem, trzeba dobrze rozpoznać naszego przeciwnika. Ewidencja ma w tym pomóc - uważa Radosław Zywert z Poznańskiego Alarmu Smogowego.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.