Pokonanie niespełna 130 kilometrów z Poznania zajęło nam pięć godzin. Moja podróż była pełna absurdów i kolejowych "pomyłek". Wykluczenie komunikacyjne i problemy PKP sprawiają, że nie chce się przesiadać na zbiorkom.
Samochodem z Gołuchowa do centrum Poznania jest niewiele ponad 100 km. Ale po likwidacji połączeń PKS podróżni skazani są na kilka godzin jazdy aż czterema środkami transportu. - Lubię podróże, ale coś takiego w środku Europy i na nizinnej Wielkopolsce to jednak za wiele - ironizuje jeden z mieszkańców.
- Gdyby to była jakaś mikroskopijna mieścina... Ale na Boga, to jest miasto powiatowe, położone nie tak daleko od stolicy województwa! - denerwuje się Jakub, którego rodzinny dom znajduje się pod Turkiem. To jedna z największych miejscowości w Wielkopolsce wykluczonych komunikacyjnie.
25 nowych autobusów kupi poznański PKS. - Wymienimy jedną trzecią taboru, ale to nie jest nasze ostatnie słowo. Będziemy walczyć z wykluczeniem komunikacyjnym - zapowiada Tomasz Łubiński, wicestarosta poznański.
Trasa z Poznania przez Czarnków i Trzciankę do Wałcza biegnie przez gminy i powiaty, gdzie pociągi nie docierają. Od 1 stycznia autobusy PKS już tamtędy nie pojadą. Przewoźnik zbankrutował, kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców zostanie bez szybkiego transportu zbiorowego.
Kaliski PKS od 1 września rezygnuje z obsługi linii Kalisz-Petryki przez Stawiszyn. Urząd gminy Stawiszyn zapewnia, że mieszkańcy nie będą pozbawieni transportu publicznego. Dowóz zapewni prywatny przewoźnik.
Linie PKS z Poznania do Międzychodu i Sierakowa, a także Obornik i Stęszewa, przywrócone połączenia wokół Grodziska Wlkp. - to tylko niektóre przykłady tras, gdzie autobusy PKS zyskają dodatkowe dofinansowanie. Łącznie na terenie Metropolii Poznań i wokół niej kursować będzie aż 110 linii autobusowych. Większość po kasacji zostanie reaktywowana.
Związek Powiatowo-Gminny przejął od miasta akcje spółki PKS Poznań. Tworzą go 23 samorządy z aglomeracji poznańskiej. Teraz to związek będzie właścicielem przewoźnika. To oznacza, że takie linie autobusowe jak z Poznania do Śremu nadal będą dostępne dla pasażerów.
Będzie tam fontanna, zimą - lodowisko, wyspy zieleni w kształcie kamieni, ławki i duże drzewa. Mają się tu odbywać spotkania i koncerty. Na razie to plac budowy o powierzchni połowy Starego Rynku. Ta część inwestycji będzie gotowa wraz z czwartym, najwyższym biurowcem kompleksu.
- PKS to w części leciwy tabor, ale on naprawdę jest zadbany. W pandemii codziennie autobusy są w pełni dezynfekowane. Nie słyszałem skarg, że bywa w nich brudno - mówi Tomasz Łubiński, wicestarosta poznański.
14 gmin i pięć powiatów w województwie wielkopolskim było zainteresowanych dofinansowaniem lokalnych przewozów autobusowych z rządowego funduszu.
Za katastrofalny stan poznańskiego PKS odpowiada prezydent Jacek Jaśkowiak - grzmią politycy PiS i zachwalają "piątkę" Kaczyńskiego, która zakłada ratowanie połączeń autobusowych. Ale na pytanie, ile ich ocalono w Wielkopolsce, nie znają odpowiedzi.
Kasowana liczba połączeń autobusowych z Poznania do Śremu, upadek gnieźnieńskiego PKS, problemy z komunikacją w Obornikach - tak wyglądał ostatnio komunikacyjny krajobraz na terenie poznańskiej metropolii. Przynajmniej w części powiatów jest nadzieja dla mieszkańców skazanych na transport zbiorowy.
Ważą się losy spółki PKS Poznań. Uratować może ją zrzutka samorządów, a docelowo związek gmin i powiatów, który odpowiadałby za utrzymanie linii autobusowych. - Likwidacja PKS uderzy w najsłabszych, czyli osoby starsze czy uczniów, którzy nie poruszają się autem - mówi Tomasz Łubiński, wicestarosta poznański.
Przewoźnik od dawna miał kłopoty, ale najgorszy był kwiecień: święta, egzaminy gimnazjalistów, a do tego strajk nauczycieli. - Wyszło tylko kilka dni "jezdnych", więc uczniowie nie kupowali biletów miesięcznych. A my woziliśmy powietrze, zwiększając straty - mówi prezes PKS-u Gniezno.
Prezydent Jacek Jaśkowiak chce zlikwidować spółkę PKS Poznań, bo ta w ciągu ostatnich ośmiu lat przyniosła prawie 30 mln zł straty, a sąsiednie gminy i powiaty nie chcą współfinansować przejazdów. Radni PiS żądają, żeby władze Poznania wycofały się z tej decyzji.
Avenida ogłosiła, że przez problemy z prądem, które wystąpiły w czwartkowe przedpołudnie, centrum handlowe będzie zamknięte do końca dnia. Dyrekcja tłumaczy, że doszło do awarii głównego kabla zasilającego budynek. - Usterka jest usuwana w trybie pilnym przez odpowiednie służby - zapewnia Avenida.
Władze Poznania uważają, że obecny dworzec autobusowy jest niefunkcjonalny. Dlatego planują jego przeniesienie do osobnego budynku na Wolnych Torach. Ale to wymaga dogadania się z PKP.
Do końca roku kierowcy i piesi muszą liczyć się z utrudnieniami na ulicach w rejonie dawnego dworca PKS, gdzie powstaje kompleks Nowy Rynek. Skanska zapowiada nowe chodniki, ścieżki rowerowe i zieleń.
Centralne Biuro Antykorupcyjne twierdzi, że zarząd poznańskiego PKS, w którym 100 proc. udziałów ma miasto, działał na szkodę spółki, sprzedając zbyt tanio działkę po dawnym dworcu. Prezydent Jacek Jaśkowiak już w zeszłym roku mówił, że ta sprawa zostanie politycznie wykorzystana.
Przejście łączące Wildę z centrum już działa, nie trzeba schodzić do podziemia. - Piesi to nie krety - mówi wiceprezydent Maciej Wudarski. I zapowiada budowę brakującej części zebry przy dworcu PKP.
Nowe przejście dla pieszych i przejazd rowerowy drogowcy wytyczą przez ul. Matyi, przy starym dworcu PKS. Kierowcy muszą już od poniedziałku liczyć się z utrudnieniami.
Pierwsze dwa budynki na terenie dawnego dworca PKS będą najprawdopodobniej biurowcami. Skanska zacznie je stawiać w drugiej połowie tego roku. Wcześniej PKS musi rozebrać pozostałości po dworcu.
Promocje i dodatkowe połączenia - tak w skrócie można podsumować wakacyjne oferty przewoźników. Autobusem z Poznania dojedziemy nad morze, pociągiem przewieziemy rowery, a samolotem możemy polecieć nawet do Korei Południowej. Samochód można spokojnie zostawić w garażu. Sprawdzamy, co oferują na wakacje przewoźnicy.
W czwartek rozstrzygnięto przetarg na sprzedaż działki przy ul. Matyi, która znajduje się przy dawnym dworcu autobusowym. Nieruchomość - za nieco ponad 9 mln zł - kupiła firma Skanska, która już wcześniej nabyła dawny dworzec PKS.
Nad dworcem PKS pękła rura. Dworzec był przez półtorej doby nieczynny.
Żadna firma nie zgłosiła się do przetargu na 3,5 ha terenu, który wkrótce opuści PKS Poznań. Zdaniem prezesa spółki inwestorów mogła odstraszyć cena wywoławcza 116 mln zł. Już wiadomo, że będą kolejne próby sprzedania terenu
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.