Rolnicy domagają się odstrzału, powiatowy lekarz weterynarii wysyła do urzędników ponaglenia, ale w Poznaniu nikt nie chce strzelać do dzików. W stolicy Wielkopolski rozwija się ASF.
Dziko żyjące dziki lata temu zadomowiły się na terenie poznańskiego zoo. Teraz masowo umierają - zabijane przez wirusa afrykańskiego pomoru świń. - Skazaliśmy te zwierzęta na cierpienie - mówi pracownik Powiatowego Inspektoratu Weterynarii.
Zawiadomienie złożył Michał Stasiak, działacz Partii Zielonych i kandydat na posła z ramienia Koalicji Obywatelskiej, który od dłuższego czasu wyjaśnia, ile w Wielkopolskim Parku Narodowym zabijanych jest zwierząt i ile park na tym zarabia.
Wszystko wskazuje na to, że zwierzętom ktoś podrzucił trutkę na szczury. Z pięciu warchlaków przeżył tylko jeden. Wcześniej były dokarmiane przez mieszkańców.
Historia martwych dzików w wielkopolskich Pobiedziskach pokazuje, że czegoś takiego jak bioasekuracja w walce z ASF w ogóle nie istnieje, a ludzie, którzy chcą pomóc, zderzają się z murem obojętności i biurokracji.
Wyłowione tydzień temu z wody dziki wciąż leżą na brzegu Jeziora Wronczyńskiego. Teren ogrodzono taśmą, ale zwierząt nikt nie zabrał. - Inne zwierzęta już je jedzą, smród jest okropny - opowiadają mieszkanki gminy Pobiedziska.
- Co trzeba mieć w głowie, żeby zabić zwierzę, oskórować, a skórę powiesić na drzewie - pyta jeden z mieszkańców Starczanowa, wsi, gdzie porzucono skórę świniodzika. Gmina sprawę zgłosiła policji.
Ponad 68 mln zł ma zapłacić skarbowi państwa spółka Agri Plus - największy producent wieprzowiny w Wielkopolsce. Według UOKiK firma odbierała rolnikom państwowe rekompensaty za straty spowodowane wirusem ASF
- Tu każda ścieżka wygląda jak aleja śmierci, wzdłuż duktów leśnych poustawiane były ambony, zwyżki, a wokół krew - opisują mieszkańcy czerniejewskich lasów, gdzie w ostatnich dniach odbywają się polowania.
Na początku czerwca w dwóch gospodarstwach trzody chlewnej potwierdzono afrykański pomór świń. Zabito ponad 2 tysiące zwierząt. Wielkopolscy rolnicy mówią, że to nie wirus zabija ich gospodarstwa, a inspekcja weterynaryjna.
Od końca lutego w Poznaniu, w okolicach Umultowa i rezerwatu Żurawiniec, znaleziono osiem martwych dzików. Po przeprowadzeniu badań okazało się, że zwierzęta zabił wirus afrykańskiego pomoru świń. Lekarz weterynarii nakazał odstrzał innych osobników.
W Nadleśnictwie Czerniejewo ktoś porzucił wnętrzności ciężarnej lochy. Obok leżały trzy w pełni wykształcone płody dzików. - Żaden etyczny myśliwy nie dopuściłby się czegoś takiego - mówi poznański łowczy.
To nieznani sprawcy podrzucili do lasu ciała padłych dzików w ostatnich dwóch miesiącach - zapewniają inspekcja weterynaryjna i myśliwi. Jednak mieszkańcy opowiadają, że w lesie pozostawiona była ta sama zwierzyna. I mimo wirusa ASF nikt padłych ciał nie zutylizował przez półtora miesiąca.
Wiceminister rolnictwa Leszek Kołakowski zapowiedział maksymalną redukcję dzików. - Nowa specustawa Kołakowskiego nie rozwiąże problemu wirusa ASF wśród dzików, a wręcz przeciwnie - będzie działaniem pozorowanym i mydleniem oczu - uważają Poznaniacy Przeciwko Myśliwym.
Larum podnieśli aktywiści z grupy Czysta Nekla, którzy na resztki kapusty, marchwi i wysypane buraki natknęli się podczas spaceru w lesie na terenie Nadleśnictwa Czerniejewo. Przypominają, że w związku z ASF dokarmianie zwierzyny jest zabronione.
Pixi i Dixi mają już dom, ale bezdomnym wietnamskim świnkom groziło uśpienie. Gospodarstwo, które przygarnęło zwierzaki, znaleźli strażnicy miejscy z Pleszewa w Wielkopolsce.
- Polowania na terenie parku narodowego oficjalnie nie mogą się odbywać. Ale się odbywają - jako odstrzały redukcyjne lub sanitarne - mówi Miłosz Wagner, były pracownik Wielkopolskiego Parku Narodowego.
- Dotychczasowa walka z ASF jest nieskuteczna. Intensyfikowanie odstrzału to dramat dla zwierząt, niepowetowana szkoda w ekosystemie. Również płot nie jest rozwiązaniem - zwierzęta, w tym dziki, zrobią wszystko, by pokonać każdą barierę - uważa Pracownia na rzecz Wszystkich Istot.
Wojewódzki lekarz weterynarii potwierdza szóste ognisko afrykańskiego pomoru świń w Wielkopolsce. Tym razem zaraza zaatakowała gospodarstwo w powiecie rawickim. - Hodowcy nie przestrzegają zasad bioasekuracji - mówi Andrzej Żarnecki.
Afrykański pomór świń stwierdzono już w czterech wielkopolskich gospodarstwach, gdzie hodowana jest trzoda chlewna. To wyrok śmierci dla tysięcy zwierząt. Wielkopolska nakazuje odstrzał 20 tysięcy dzików i stawia mur, by ograniczyć ich migrację. Środowiska przyrodnicze winę zrzucają na nieskuteczną bioasekurację.
Na dużej fermie trzody chlewnej w północnej Wielkopolsce wstępne badania potwierdziły ASF. Zdaniem organizacji ekologicznych to oznacza, że dotychczasowe działania, m.in. masowe odstrzały dzików, okazały się "śmiertelną bronią, dzięki której wirus się rozprzestrzenił". Do Sejmu trafił ich projekt walki z ASF.
Wciąż zmagamy się nie tylko z epidemią koronawirusa, ale także ptasią grypą czy afrykańskim pomorem świń. Badania potwierdziły nowy przypadek w powiecie szamotulskim.
W Wielkopolsce potwierdzono kolejne ognisko wirusa Afrykańskiego Pomoru Świń. Tym razem choroba zaatakowała trzodę w gospodarstwie w gminie Blizanów. Co dalej? O tym rozmawiał w środę Wojewódzki Zespół Zarządzania Kryzysowego
Wirus afrykańskiego pomoru świń pojawił się w Łaszkowie pod Kaliszem. Teraz władze samorządowe czekają na szczegółowe wyniki badań, ale hodowcy muszą liczyć się z obostrzeniami.
Wieś Ratowice między Lesznem a Kościanem to kolejne w Wielkopolsce ognisko straszliwej i śmiertelnej dla zwierząt choroby ASF, czyli afrykańskiego pomoru świń.
Afrykański pomór świń wraca do Wielkopolski. Powiatowy lekarz weterynarii musi zamknąć okolice Dopiewa, aby zlikwidować tamtejsze ognisko choroby świń i dzików.
W cieniu pandemii koronawirusa trwa walka z afrykańskim pomorem świń. Choć do tej pory nie odnotowano ognisk ASF w wielkopolskich hodowlach, to jednak przedstawiciele branży są zaniepokojeni. Zarażone świnie pojawiły się na dużej farmie w województwie lubuskim.
Wojewoda wielkopolski wydał rozporządzenie, na podstawie którego wielkopolscy myśliwi muszą odstrzelić 5 tys. dzików. Mają czas do końca kwietnia.
Łeb dzika został znaleziony w tym tygodniu w koszu na śmieci niedaleko przystanku autobusowego w Budzisławiu Kościelnym w Wielkopolsce. Burmistrz gminy Kleczew płaci 500 zł z własnej kieszeni za wskazanie sprawcy.
Chcesz iść na niedzielny spacer z rodziną, dajmy na to na Morasko? Trzy razy się zastanów. Możesz zostać przez przypadek zastrzelony. A skoro już się upierasz, że pójdziesz, bo cenisz swoją obywatelską wolność, rozważ kamizelkę kuloodporną. I może jeszcze hełm.
Opozycja, mimo że ma większość w Senacie, nie zdołała zatrzymać forsowanej przez Ministerstwo Rolnictwa specustawy dotyczącej walki z afrykańskim pomorem świń (ASF).
Poznaniacy Przeciwko Myśliwym zorganizowali w sobotę w centrum miasta happening. To protest przeciwko specustawie "Lex Ardanowski", którą Senat przegłosował w piątek. - Rząd właśnie oddał państwowe lasy w ręce myśliwych! - skandowali.
Radni sejmiku województwa wielkopolskiego apelują do premiera Mateusza Morawieckiego, aby rząd podjął działania w zakresie zwalczania afrykańskiego pomoru świń (ASF). Obawiają się wystąpienia wirusa w Wielkopolsce "na wielką skalę".
Kara do roku więzienia dla osób, którym zarzuci się utrudnianie polowań - to jeden z kontrowersyjnych zapisów ustawy mającej według rządu ułatwić walkę z afrykańskim pomorem świń. Ramię w ramię z posłami PiS głosowała jednak część opozycji.
- Jeśli ASF wejdzie nam do chlewów, będą musieli mnie gdzieś wywieźć, nie mogłabym patrzeć, jak zabijają nasze stado - mówi Jadwiga Buda z Wojciechowa. Od trzech tygodni hodowcy świń w powiecie wolsztyńskim odgradzają się od świata.
Wielkopolska jest największym zagłębiem produkcji wieprzowiny w Polsce. Kolejne padłe dziki znalezione w regionie mogą zachwiać rynkiem.
- Rozpoznaliśmy pierwszy przypadek wystąpienia wirusa ASF u dzika na terenie Wielkopolski - mówi Tomasz Wielich, wojewódzki inspektor weterynaryjny ds. zdrowia i ochrony zwierząt. Między miastem Wolsztyn, a granicą województwa wielkopolskiego został wyznaczony obszar skażony.
- Jeżeli myśliwy zauważy u zwierzęcia objawy ASF, czyli zobaczy, że dzik jest osłabiony, nienaturalnie się zachowuje czy wolno się porusza, to powinien dokonać odstrzału - mówi Tomasz Wielich, wojewódzki inspektor weterynaryjny ds. zdrowia i ochrony zwierząt.
Strefa ochronna przed ASF w Wielkopolsce rozszerza się. Ogrodzenie na granicy dwóch województw - lubuskiego i wielkopolskiego - w nadleśnictwie Włoszakowice ma ograniczyć przemieszczanie się dzików zarażonych afrykańskim pomorem świń.
Wirus ASF dobrze przeżywa w środowisku zewnętrznym. Może go przenieść na dalekie odległości rolnik, kierowca tira, myśliwy - na zarzuty ministra rolnictwa odpowiada prof. Zygmunt Pejsak z Uniwersyteckiego Centrum Medycyny Weterynaryjnej w Krakowie, członek PAN.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.