To jeden z moich dramatów - wiem, że "Szczęki", film, który kocham nad życie, jednocześnie wyrządził niepowetowane szkody przyrodzie. Tak jest ze wszystkimi thrillerami, które ze zwierząt robią machiny do zabijania. Ten styl wraca?
Pojedynczy bohater zbawiający świat w stylu Johna Rambo, jedyny sprawiedliwy na oceanie zaprzaństwa, do tego sprawiedliwy i mądry jak ojciec prezydent USA - "Świat w ogniu" ma w sobie wszystkie koszmarne standardy amerykańskiego kina sensacji. I ledwie muska to, co naprawdę ważne
Na szarej mapie polskiej piłki klubowej, w której cnotą jest defensywa, bohaterstwem mecz bez straty bramki, a najlepszym rozwiązaniem akcji - kopnięcie piłki byle dalej od bramki Lech Poznań ma szansę się wyróżnić, stanowić nową jakość. O ile mu pozwolimy
Na filmy Quentina Tarantino czeka się jak na przelot komety - co pokazuje, jak wielką rolę odegrał ten facet we współczesnej kinematografii. Ten film nie będzie tak kultowy jak "Pulp fiction" i inne jego dzieła. Kto wie jednak, czy nie jest najbardziej dojrzały i kompletny.
Aż ślinka cieknie na widok tego, jak zaczyna się ten film. Smaku dodaje mu jeszcze interesująco i bardzo nietypowo jak na polski film prowadzona narracja. Potem jednak "Na bank się uda" zmienia się w chaos w stylu "co to ja chciałem..."
Oddziaływanie serialu "Stranger Things" na kino jest bardzo duże. A mogłoby być jeszcze większe. Na przykład "Upiorne opowieści po zmroku" to dobry pomysł na jego odpowiednik w latach 60. Pomysł niewykorzystany.
Zachowanie kibiców Lecha Poznań po porażce ze Śląskiem Wrocław i frekwencja na kolejnym meczu pokażą dość dobrze, jaka jest struktura publiczności w Poznaniu. Zobaczyła ona bowiem Lecha, który grał całkiem nieźle, ale przegrał. Pytanie, co z tym zrobi.
Nie licząc rozwodu i związku z kobietą młodszą o 34 lata (też mi zbrodnia!), Luciano Pavarotti jest u Rona Howarda postacią bez skazy. Nie licząc strachu przed występem, także bez problemów. Mocno to plakatowe, chociaż akurat w wypadku tego śpiewaka gotów jestem uwierzyć.
Woody Allen robił filmy słabsze i lepsze, beznadziejne i genialne. We wszystkich jednak najważniejsze były... słowo i Nowy Jork. Pod tym względem ten film to wzorzec z Sevres.
- Nawet na spotkaniu grupy AA tematem numer jeden był mecz Lecha Poznań - poinformował jeden z użytkowników Twittera. To olbrzymia zmiana w porównaniu z niedawnych zobojętnieniem. Lech jeszcze niczego nie osiągnął, ale już poprawił humor swym kibicom.
- Skąd ja znam ten kawałek? - pyta w filmie Bill Murray w jednej z pierwszych scen, gdy słyszy piosenkę w radiu. - Stąd, że to utwór tytułowy i przed chwilą leciał - odpowiada Adam Driver. Wtedy wiemy, że nic w filmie Jima Jarmuscha nie będzie serio. Zaraz, zaraz, na pewno?
Lech Poznań i Piast Gliwice to dwie różne drogi na budowanie w polskiej lidze alternatywy na zdobycie mistrzostwa kraju. Na razie skuteczna jest ta z Gliwic.
Kiedy guziec Pumba i surykatka Timon zaczęli śpiewać z ekranu lwu Simbie pieśń "Hakuna matata", śpiewały z nimi chyba wszystkie dzieci na sali. To mi uświadomiło, że akurat w wypadku tworzenia nowej wersji "Króla Lwa" Disney nie mógł postąpić inaczej, niż postąpił.
Żaden z zawodników, których Lech Poznań sprowadził w letnim oknie transferowym, nie grał w klubie choćby średniego poziomu europejskiego. Albo więc Kolejorz ma wreszcie dobre oko do utalentowanych graczy w zapomnianych klubach, albo polegnie.
Mój kolega kiedyś mówił, że William Szekspir tak naprawdę nigdy nie istniał, a wszystkie te sztuki napisał jakiś zupełnie inny facet, który się tylko tak nazywał - Szekspir. W tym filmie jest podobnie
Wobec obecnych potknięć Legii Warszawa z klubami z Luksemburga (rok temu) czy Gibraltaru (obecnie) dawne porażki Lecha Poznań na Litwie czy Islandii blakną. Tylko co z tego? Do nowego sezonu przystąpimy znów pełni wiary i zapału, zapominając, że polską ligę toczy choroba.
Spośród wszystkich współczesnych historii o superbohaterach Spider-mana cenię szczególnie. On najbardziej pozostaje w klimatach klasycznych, z których te historie wyrastają. Wciąż pozostaje chłopakiem w przebraniu
Asifowi Kapadii groziło to, że przeładuje dokument o Diego Maradonie jego meczami i genialnymi akcjami. Nie zrobił tego. To nie jest film o futbolu, ale o człowieku, który został bogiem. To katastrofa dla każdego.
Dziesięciu wychowanków Lecha Poznań, w tym siedmiu młodzieżowców, grało w końcówce meczu Kolejorza z FC Midtjylland. Tatusiował im Djordje Crnomarković. Widownia na ten widok oszalała z radości. Czy to jest Lech niedługiej przyszłości?
Takie pogańskie obrzędy, jakie widzimy w "Midsommar", głoszą, że można upatrywać zrozumienia, pociechy i ratunku w wybranym bogu, ktokolwiek by nim nie był. Można jednak przede wszystkim polegać na innych ludziach.
Quid est veritas (czymże jest prawda?) - odpowiedź na pytanie Poncjusza Piłata brzmi "niczym interesującym". Przynajmniej w interesującym filmie Pawła Borowskiego
Najbardziej ryzykowny pomysł, jakim była diametralna zmiana scenariusza i genezy diabolicznej lalki Chucky, która tak bardzo niepokoiła fanów kultowego horroru, to. najmocniejsza strona tego filmu. Reszta natomiast leży zupełnie.
Z czym kojarzy się Państwu miejscowość Zbiersk? To wieś między Kaliszem a Koninem. To tutaj zanotowano najwyższą temperaturę na terytorium Polski.
Islandczycy w swej kinematografii mają wiele oryginalnych pomysłów. Jednym z nich jest zrobienie z walki o ochronę środowiska... komedii. No pośmiałem się, ale to chyba jednak kiepski pomysł.
Zaraz, przecież to "Kingsajz" był dla każdego - ktoś powie. Owszem, ale z energią atomową jest podobnie. "Tajemnice Joan" to historia zdrady, która zdradą w zasadzie nie była.
W zasadzie wszystko to było - obsada, efekty, jakiś nawet pomysł. Dlaczego więc tak wieje nudą? Chyba wiem dlaczego. Powodem jest sztampa.
To nie jest dobry pomysł, aby z filmów o wielkich potworach kaiju wydobywać jakiś sens. One przecież z założenia są absurdalne. A jednak stanowią niemal zawsze pewną wizytówkę swoich czasów. Ta "Godzilla" także.
Jak wielu ludzi cierpi z powodu samotności, tłumienia uczuć, poczucia wykorzystania i braku sensu. Elton John był w tej szczęśliwej sytuacji, że mógł to wszystko wyśpiewać. Bo właśnie szczerość jego piosenek przyniosła mu taki sukces.
To nie jest dobry horror, ale ma w sobie coś, co skłania do refleksji. Na przykład na temat tego, czego dzisiaj filmom grozy brakuje najbardziej. Chyba już wiem...
Nie znam kraju bardziej podatnego na mody niż Japonia, zwłaszcza mody zachodnie. Jednocześnie dociera do mnie, jak ogromny wpływ na nas ma japońska popkultura.
Walt Disney się rozpędza. Po "Czarownicy", "Księdze dżungli" i "Pięknej i Bestii" przyszedł czas na aktorską wersję "Dumbo", "Aladyna", w kolejce czeka "Król Lew", a to nie koniec... Proste, zabawne i kochane przez wszystkich kreskówki, takie jak "Aladyn" z 1992 roku, przechodzą do lamusa?
- Nie wiem, jak to się dzieje, bo wszystko zamykam, a ten kot cały czas włazi mi do mieszkania - powiada bohaterka tego filmu grana przez Julianne Moore. Zupełnie jak w życiu, można powiedzieć.
To, jak wyglądać ma nowy Lech Poznań i o co będzie walczył, ma zależeć od tego, co prezes Lecha Poznań zadeklaruje, a czego nie zadeklaruje. Wolałbym, aby w Lechu słowo wreszcie zostało wyparte przez czyn. Aby deklaracje bez pokrycia się właśnie skończyły - uważa Radosław Nawrot.
To piękny film o miłości. I chyba jeszcze piękniejszy o przyjaźni. Tyle że jego bohaterem nie musiałby wcale być John Ronald Tolkien. W zasadzie aż trudno w pewnym momencie sobie przypominać, że to dzieło o twórcy "Władcy pierścieni" i "Hobbita".
To w zasadzie nie jest film, a przeniesiony na ekran esej. Nawet na ciekawy temat, ale w sposób ordynarny przegadany. Gdyby się zastanowić, to chyba jednak dobra metafora współczesnej inteligencji.
Seth Rogen znany z rubasznych żartów na pograniczu seksu i dobrego smaku. Charlize Theron - artystka wysokich lotów, za dobra na komedyjki. Czy nie takie są stereotypy? Sukces "Niedobranych" zasadza się właśnie na podważaniu stereotypów. W efekcie powstała genialna komedia.
Widać, że włoski nie jest językiem, w którym Krystyna Janda czuje się najlepiej. To jednak nie ma znaczenia - ona potrafi zagrać w sposób kapitalny nawet bez słów. To wielki powrót gwiazdy polskiego kina
W czasach ścigania artystów za naruszanie uczuć religijnych nie mogę się nadziwić, jak bez rozgłosu przeszła scena z "Iron Sky. Inwazja", w której Adolf Hitler zasiada z wieloma innymi dyktatorami świata za stołem na wzór "Ostatniej wieczerzy" Leonarda Da Vinci. Bo nie chce mi się wierzyć, że ktoś zrozumiał, iż tak działa tego typu popkultura.
Stephen King powiedział kiedyś, że pisanie żadnej z książek tak bardzo go w trakcie nie przerażało, jak "Smętarza dla zwierzaków". Czy jednak naprawdę w kinie grozy do zekranizowania nie zostało nam nic poza Kingiem?
Konstrukcja Avengersów jest mniej więcej taka, jakby połączyć "Trylogię" Sienkiewicza z przygodami Stasia i Nel, rzucić towarzystwo na pożarcie lwom z "Quo vadis" i zakończyć wszystko bitwą pod Grunwaldem z epicką rolą Zbyszka z Bogdańca. To mniej więcej podobny absurd.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.