Tydzień po tym, jak ich domy zalała woda, dzieci przyjechały do Tarnowa Podgórnego pod Poznaniem. - W autokarze była niespotykana na wycieczkach cisza - mówią opiekunki.
Potrzebne są nam zarówno elektryczne autobusy jak i zapory przeciwpowodziowe - uważa wielkopolski europoseł Michał Wawrykiewicz z Koalicji Obywatelskiej.
Dochód z charytatywnej imprezy w całości zostanie przekazany na pomoc dla osób, które ucierpiały w tegorocznej powodzi na południu Polski.
O prawie jeden metr przekroczony jest stan rzeki Barycz w Odolanowie. W tym samym mieście obserwowana jest także rzeka Kuroch, której stan również jest wyższy. W Wielkopolsce wciąż obowiązują ostrzeżenia hydrologiczne trzeciego stopnia dotyczące wezbrania rzek.
- Jeszcze tydzień temu byliśmy w Szklarskiej Porębie. Wróciliśmy w czwartek, a w piątek zaczął się ten koszmar. Przerażenie nas ogarnia i chcemy pomóc - mówią państwo Popielasowie. A organizatorzy poznańskich zbiórek mają listę najpotrzebniejszych rzeczy i apelują, by sprawdzać, komu się je przekazuje.
We wtorek, 17 września w woj. wielkopolskim obowiązują ostrzeżenia hydrologiczne dotyczące wezbrania rzek 2 i 3 stopnia. Stany alarmowe o ponad pół metra przekroczone są w Odolanowie.
Niebezpieczne zjawisko w rejonie miejscowości Biadki nagrali Polscy Łowcy Burz. W województwie wielkopolskim obowiązuje 1 stopień ostrzeżenia.
Najtrudniejsza sytuacja w województwie jest w powiecie kępińskim - obowiązuje tam drugi stopień ostrzeżenia meteorologicznego. W nadchodzących godzinach mieszkańcy muszą się przygotować na silny wiatr i intensywny deszcz.
Sztab kryzysowy w Odolanowie przygotowuje się na chronienie śródmieścia, które podczas ulew zalewają wezbrane wody rzeki Baryczy. - Na razie sytuacja jest pod kontrolą. Poziom wód spadł radykalnie, kiedy po naszej interwencji wody Polskie otworzyły jaz Bolko za miastem - mówi wiceburmistrz Marcin Stryjak.
Witold Rewers z Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Bezpieczeństwa przyznaje: - Stanu ostrzegawczego nie mieliśmy przynajmniej od 2010 roku. Urzędnicy dodają, że tak długo pod wodą Wartostrada nie była jeszcze nigdy.
- Chyba szósty zmysł mi powiedział, by odwołać dzieci i nauczycieli. Biegłam i krzyczałam "ewakuacja", "odcinać prąd" - mówi Danuta Mikołajczak, dyrektorka szkoły na osiedlu Pod Lipami w Poznaniu. Już wcześniej informowała służby, że dach szkolnej hali sportowej jest nieszczelny.
Zalane szpitale a także stacja pogotowia ratunkowego. Oprócz tego powodzie w wielu domach, restauracjach, barach, zakładach fryzjerskich, nieprzejezdne ulice. To efekt półgodzinnej nawałnicy, która przeszła we wtorek nad Poznaniem. - Czegoś takiego jeszcze nie było - mówią strażacy.
Takie sytuacje znaliśmy do tej pory raczej z Australii niż z Polski. Na części Wielkopolski mamy zagrożenie powodziowe pierwszego stopnia, a zaledwie 150 km dalej - susza hydrologiczna.
Wielka powódź podniosła Poznań kilka metrów do góry. Po dżumie miasto musieli zaludnić bambrzy. Epidemia malarii odebrała mu ostatnie mokradła, a pożar zabrał najwyższy w dziejach budynek.
Warta zalewała Poznań - a raczej jego niewielki zalążek - jeszcze przed Mieszkiem I. Za największą powódź w dziejach miasta uchodzi ta z 1736 roku. Zalała ona m.in. katedrę i grób "króla Hrabrego"
Ulewny deszcz w Poznaniu przyniósł małą powódź na jednym z ratajskich osiedli - napisał na Alert24 nasz czytelnik. Na dowód przysłał zrobione przez siebie zdjęcia.
To skutek ulewy. Nie kursują tramwaje, zastępują je autobusy. Taka sytuacja może potrwać nawet do czwartku
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.