- To jest myślenie magiczne - tak o planach budowy linii kolejowej z Konina do Turku mówi Tomasz Piaseczny, jeden z mieszkańców protestujących przeciwko inwestycji. - Ta kolej musi być dla podróżnych. Nie interesują nas pomniki - deklaruje marszałek Marek Woźniak.
Była jesień 2018 r. Na stacji Poznań Główny politycy PiS chcieli się pochwalić, jak naprawiają polską kolej. Gdy składali podpisy na dykcie, drewniany stojak runął na ziemię. Musiał go podtrzymywać - niemal na klęcząco przed działaczami - jeden z kolejarzy. Ta scenka najlepiej oddaje stan PKP za rządów prawicy.
Nie wiemy, jakie jest natężenie ruchu na stacji Poznań Główny, ile pociągów uruchomi za 10 lat PKP Intercity czy Poznańska Kolej Metropolitalna i ewentualnie inni prywatni przewoźnicy. I dlatego nie wiemy, jak duża ma być inwestycja pod hasłem nowy dworzec Poznań Główny - mówi Michał Beim, specjalista ds. transportu.
Od niedzieli (10 grudnia) obowiązuje nowy rozkład jazdy pociągów. Połączeń regionalnych jest dużo więcej, ale pasażerowie już się irytują. - W weekendy zmiany połączeń między Poznaniem a Gnieznem są niekorzystne - skarżą się podróżni.
W nowym rozkładzie jazdy po godz. 7 dwa pociągi do stolicy pojadą 14 min po sobie, a wieczorem nawet 6 min. Tymczasem przed południem jest aż 2,5-godzinna przerwa. Podróżni nie mają co liczyć na korzystne dla siebie zmiany.
Nowy rozkład jazdy od grudnia 2023 r. oznacza dodatkowe połączenia z Poznania do Obornik, Kostrzyna, Pobiedzisk, Czempinia, Opalenicy i Szamotuł. - Obawiam się, że w stu proc. problemu tłoku nie rozwiążą - przyznaje Wojciech Jankowiak, wicemarszałek woj. wielkopolskiego.
Choć uruchomiono nowy i przyjazny system sprzedaży biletów na pociągi dalekobieżne, to wciąż spółka PKP Intercity irytuje klientów codzienną przerwą techniczną. Takiego problemu nie mają choćby linie lotnicze.
Kłopoty pasażerów Kolei Wielkopolskich zaczęły się od tego, że pod koła pociągu wbiegł pies
Rano dwa pociągi PKP Intercity z Poznania do Warszawy jadą w odstępie kwadransa, a wieczorem nawet sześć minut po sobie. Kto myślał, że obowiązujący od grudnia nowy rozkład jazdy PKP będzie przyjazny dla pasażera, będzie srodze zawiedziony.
Czy pasażerowie będą musieli chodzić po kilkaset metrów z obecnego dworca do nowych peronów kolei dużych prędkości? Eksperci CPK debatowali o tym z urzędnikami miejskimi. Rozwiązaniem ma być budowa dworca autobusowego i kolejowego oraz nowego węzła przesiadkowego.
- Od miesięcy podczas każdej ulewy leje się z tego dachu jak z sita. Wtedy sprzątaczki podstawiają wiadra. Zarząd PKP SA niby coś wie, niby ma coś z tym zrobić, ale nic więcej nie wiemy - mówi ochroniarz z poznańskiego dworca.
Spółka PKP PLK obiecała, że w grudniu 2023 r. zakończy się wreszcie modernizacja linii kolejowej z Poznania do Warszawy. Nic z tego. - Pociągi pojadą wolniej niż przed remontem - mówią nasi rozmówcy z PKP PLK.
Na przełomie 2022 i 2023 r. miał być gotowy wyremontowany kompleksowo nieczynny dworzec Poznań Główny. Mimo obietnic rządu PiS i rządowej spółki PKP SA żadnych prac nie rozpoczęto. Teraz w grze jest zupełnie nowy dworzec za ponad 1 mld zł, który ma powstać nad placem dworcowym.
PKP wyceniają straty na ponad 12 tys. zł, a policja wierzy na słowo. - To była farba zmywalna, wystarczyło użyć myjki - mówi obrońca.
- Hasło pozostaje aktualne, partia podobna, a ludzie wkurzeni - mówi opozycjonista, który malował antykomunistyczne odezwy w czasach PRL. Po 42 latach historia się powtórzyła.
Plan rządowej spółki był prosty. Dzisiaj, to jest w piątek 13 października, w pociągach regionalnych w całej Polsce pasażerowie mieli dostać do ręki kilkadziesiąt tysięcy egzemplarzy propisowskiej gazety. Ale rządowa propaganda do wagonów nie trafi.
Nowy dworzec Poznań Główny miał być gotowy na przełomie 2022 i 2023 r. Teraz Jadwiga Emilewicz obiecuje zupełnie nowy projekt - dworzec ma zmienić lokalizację.
Rekord pobił "Podlasiak", który w niedzielę, 3 września, miał aż 82 min opóźnienia. Następnego dnia jeden z pociągów Berlin - Poznań - Warszawa przyjechał niemal półtorej godziny po czasie. Tak wyglądały pierwsze dwa dni na linii z Poznania do Warszawy po jesiennej korekcie rozkładu jazdy.
XIX-wieczny budynek ma dwupoziomową przestrzeń dla książek i czytelników, kącik dla rodzin z dziećmi, strefę seniora oraz całodobowy książkomat. W poczekalni, do której przejść można bez wychodzenia na dwór, jest też kasa biletowa, jak to na dworcu.
W strefie ciszy wcale nie jest cicho, można posłuchać, co kto zrobił na obiad, dudni muzyka z telefonów i ścieżki dialogowe seriali. Miejsca zajmują bagaże lub czyjeś nogi.
"Od 3 września w 2 godz. 30 min z Warszawy do Poznania" - podała spółka PKP Intercity. O tym, że dotyczy to tylko 4 z 32 pociągów w obu kierunkach, już nie wspomina. Za bilet na najszybsze połączenia zapłacimy aż 149 zł.
- Autobus z Kalisza do Ostrowa jedzie 50 minut, a pociąg 20 minut - mówi Krystian Kinastowski, prezydent Kalisza.
Konserwatorska lista chroni Dworzec Zachodni, Dworzec Letni, a nawet most Dworcowy. Stary budynek, nieczynny od dziesięciu lat, leży jedynie w strefie chronionej. Ma zniknąć, ale wniosku o jego wyburzenie jeszcze nie ma.
Odbudowę dworca PKP wzięła na sztandar swojej kampanii wyborczej Jadwiga Emilewicz, posłanka PiS, a jej koledzy z rządu oskarżali władze Poznania o opóźnianie inwestycji. Dziś już wiadomo, że obietnice PiS zostaną bez pokrycia i żadnego nowego budynku nie będzie.
Pani Anna mieszka w Opalenicy i dojeżdża do Poznania trzy razy w tygodniu. Zawsze jeździła pociągami regionalnymi, bo była przekonana, że - choć jadą dłużej - są znacznie tańsze niż Intercity. Okazało się, że jest dokładnie odwrotnie.
PiS i PKP obiecały poznaniakom i podróżnym, że na przełomie 2022 i 2023 r. zostanie otwarty nowy dworzec Poznań Główny. - Mam nadzieję, że w sierpniu wreszcie podpiszemy umowy. To będzie naprawdę imponujący projekt wart co najmniej miliard złotych - mówi Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania.
Pasażerowie pociągów z Warszawy i Poznania do Berlina narzekają na regularne opóźnienia pociągów. Powodem jest wymiana lokomotyw na polsko-niemieckiej granicy. Wychodzi na to, że spółka PKP Intercity problemu nie widzi.
Planujesz urlop nad Bałtykiem i wybierasz kolej? Od razu uwzględnij kilkudziesięciominutowe opóźnienie. Między Piłą a Szczecinkiem pociągi zwalniają do 50 km na godz. Tak będzie aż do połowy sierpnia!
Dałem się namówić, żeby na koncert do Berlina pojechać z Poznania pociągiem. Promocyjna cena, ok. 70 zł w jedną stronę, wydawała się atrakcyjna. Do momentu, gdy w drodze powrotnej pociąg nie miał przymusowego postoju na stacji w Rzepinie. - Na tej trasie opóźnienia są regularne - skarżą się pasażerowie.
Szybki dojazd pociągiem np. ze Starołęki do kampusu UAM na Morasku albo z Franowa na Naramowice. Tak miało być pod koniec 2027 r. Ale wniosek PKP PLK o fundusze europejskie przepadł.
Kto z Wielkopolski wybiera się w Bieszczady, ten na podróż transportem zbiorowym musi przeznaczyć aż pół doby. Kolejowe spółki chwalą się letnim rozkładem jazdy, ale analiza nie pozostawia złudzeń: długość podróży z PKP jest porażająca.
Politycy PiS zapowiadali, że kolejowa obwodnica Poznania to tylko kwestia czasu. Ale spółka PKP PLK już po raz drugi nie dostała pieniędzy na tę inwestycję. - Projekt przepadł - ocenia ekspert ds. infrastruktury kolejowej.
Kolejarze i rząd PiS z pompą ogłaszają, jak to dzięki inwestycjom podróżnym ma być lepiej i wygodniej. Przemilczają wpadki i opóźnione inwestycje. Bilety na najszybsze połączenie z Poznania do Warszawy kosztują aż 149 zł.
Zrewitalizowana Zajezdnia Kultury i pobliska Biblioteka Publiczna to według czytelników "Wyborczej" ikona architektoniczna regionu
Jeśli politycy PiS chcą recenzować opóźnione inwestycje prezydenta Jacka Jaśkowiaka, niech najpierw spojrzą na swoje podwórko. Rząd PiS obiecał, że od czerwca tego roku pociągi z Poznania do Warszawy pojadą o pół godziny szybciej. Nic z tego.
Na czele pociągu "Baszta" jedzie Fiat. To nie pomyłka - tak miłośnicy kolei nazywają kultową lokomotywę spalinową produkowaną pół wieku temu w poznańskich Zakładach Cegielskiego. - Nie tylko zabytkowe parowozy są atrakcją dla miłośników kolei - mówi Patryk Skopiec, szef Turkolu.
- To naprawdę dla mnie? Ale jazda! - 18-letni Roch Miedoński ze słuchawkami na uszach nie krył zdziwienia, kiedy w pociągu z Poznania do Gniezna dostał do ręki voucher na przejazd. W ten sposób Koleje Wielkopolskie świętowały przewiezienie 100 mln pasażerów.
Spółka PKP PLK i wiceminister infrastruktury zapowiadają, że od czerwca 2023 r. pociągi z Poznania do Warszawy pojadą o pół godziny szybciej niż dziś. Ale to i tak będzie wolniej niż przed remontem. - Nie wierzę w te zapowiedzi. To najgorzej wydane miliardy złotych w historii polskiej kolei - podsumowuje nasz rozmówca z PKP PLK.
Wszystko przez remont międzynarodowej linii kolejowej łączącej stolice Polski i Niemiec. Od soboty, 25 marca pociągi dojadą tylko do Frankfurtu nad Odrą albo Rzepina. Czas jazdy z Poznania do Berlina wydłuży się aż do 4 godz. i 15 min, a z Warszawy do ponad 7 godz.
Nowa linia kolejowa z Konina do Turku jeszcze nie powstała, ale budzi duże emocje wśród mieszkańców. Jedni z pomysłu się cieszą, inni przeklinają. Ci drudzy będą protestować.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.