Od tygodni żaden mecz Lecha Poznań nie miał takiego znaczenia i takiej stawki jak środowe starcie Pucharu Polski z Lechią Gdańsk. Kolejorz tego meczu nie może zawalić. Na szczęście dla siebie ostatnio nie zawala niczego.
Trener Lecha Poznań od początku sezonu się bronił przed uznawaniem jego zespołu za kandydata do tytułu mistrzowskiego. - Nie wiem, kto tak twierdził. Jesteśmy w fazie przebudowy - uważał. Jego zespół osiągnął jednak teraz mistrzowską skuteczność.
W pięć minut młodzi wychowankowie Lecha Poznań wbili warszawskiej Legii dwa gole i wybili z głowy pomysł o tym, by już teraz i już w Poznaniu przypieczętować mistrzostwo.
Jeden punkt w czterech meczach pozostałych do końca sezonu zapewni Legii 14. tytuł mistrza Polski. "Byle nie w Poznaniu" - mówią w Lechu, który w sobotę podejmuje lidera ekstraklasy.
Bez Christiana Gytkjaera musi zagrać z Legią Warszawę zespół Lecha Poznań. Najlepszy strzelec Kolejorza pauzuje za kartki. Nowy napastnik prowadzi z Lechem zaawansowane rozmowy.
Bartłomiej Ciepiela ze Stali Stalowa Wola w chwili środowego meczu z Lechem Poznań w drugiej lidze nie był zarejestrowany jako jej zawodnik, więc Lech składa do PZPN wniosek o wyjaśnienie. Stal Stalowa Wola mówi, że doszło do pomyłki.
- Podoba mi się podejście Legii Warszawa, która prowadzi sekcje wielu sportów. Lech Poznań Jacka Rutkowskiego widocznie ma inne priorytety - mówi Aleksander Wandzel, były bramkarz Lecha i Legii, który w młodym wieku przez kontuzję musiał skończyć z profesjonalną grą w piłkę.
Lech Poznań spróbuje w sobotę zatrzymać Legię Warszawa bez swojego najlepszego strzelca Christiana Gytkjaera. Duńczyk musi pauzować. Na szczęście dla Lecha zagra w meczach o Puchar Polski
Christian Gytkjaer przyszedł do Lecha Poznań po tym, jak opuścił w 2. Bundeslidze niemiecki klub TSV 1860 Monachium i Kolejorz mógł go pozyskać za darmo. Lech szuka teraz podobnych napastników. Swój klub 1. FC Nürnberg opuszcza na przykład Mikael Ishak.
To dość zaskakujące, ale Lech Poznań zaproponował swoim kibicom zniżki na bilety na mecz z Legią Warszawa, o ile usiądą bliżej siebie. Ci do tego uprawnieni.
Christian Gytkjaer jest za drogi dla Lecha Poznań i ekstraklasy. Poznajmy ekscentryka z Danii, zanim nasza liga go straci.
- To normalne, że piłkarz taki jak ja, który strzela dużo bramek i będzie wolnym zawodnikiem na rynku wzbudza duża zainteresowanie klubów - mówi napastnik Lecha Poznań Christian Gytkjaer. I dodaje, że wolałby zostać w Lechu, ale nie wie, co się stanie
Andrzej Juskowiak, Robert Lewandowski, Artjoms Rudnevs, Jarosław Araszkiewicz - żaden z tych wielkich napastników nie strzelił tylu goli dla Lecha Poznań co Christian Gytkjaer. Trudno będzie grać bez Duńczyka. Zakusy na niego ma nawet Legia Warszawa
Legia Warszawa, Pogoń Szczecin, Lechia Gdańsk i Jagiellonia Białystok u siebie, a Piast Gliwice, Cracovia Kraków i Śląsk Wrocław na wyjeździe - poznański Lech zna układ gier w rundzie finałowej Ekstraklasy.
"Prowadziliśmy grę", "było blisko", "zabrakło detali", "mogliśmy wygrać", "nie musieliśmy przegrać" - te wszystkie zwroty po sobotnim meczu pakują Lecha Poznań ponownie w myślenie, że jest w stanie rywalizować w sezonie z Legią Warszawa. To nieprawda, od lat to go przerasta.
Na początku tego roku wydawało się, że Timur Żamaletdinow jest już z Lecha Poznań skreślony, za to Mickey van der Hart zaczyna mościć się na mocnej pozycji w zespole. Po meczu Kolejorza z Legią Warszawa to wrażenie zostało zaburzone.
- Legia Warszawa ma już taką przewagę, że jej dogonienie na ten moment jest niemożliwe - stwierdził trener Lecha Poznan Dariusz Żuraw i pogratulował warszawiakom otwartej drogi do tytułu oraz wygrania rywalizacji ligowej z jego zespołem już na tym etapie
Ciężkie życie będzie miał teraz holenderski bramkarz Lecha Poznań Mickey van der Hart. To jego błąd sprawił, że Lech Poznań tracił gola z Legią Warszawa. Przegrał jednak dlatego, że był od Legii istotnie słabszy.
- Kto szybciej nauczy się grać na pustym stadionie, ten szybciej zacznie wygrywać - mówi trener Lecha Poznan Dariusz Żuraw i zlecił swym piłkarzom rozegranie sparingu na opustoszałym obiekcie, aby wiedzieli, co ich czeka
Zaskakujący występ Timura Żamaletdinowa w meczu Lecha Poznań ze Stalą w Mielcu, pozostawienie w domu Christiana Gytkjaera, pominięcie Pawła Tomczyka - to bardzo zakłóciło dotychczasową hierarchię napastników Kolejorza.
Niewielu reprezentantów Polski gra w ekstraklasie. Wśród nich największą furorę w ostatnich tygodniach robił Michał Karbownik z Legii Warszawa. O pozycję reprezentanta nr 1 w lidze upomina się jednak także Kamil Jóźwiak. W sobotę zmierzą się z sobą w ligowym hicie.
- Powrót piłkarskiej ekstraklasy to ważny sygnał powrotu życia do normalności - mówił premier Mateusz Morawiecki podczas briefingu pod Stadionem Narodowym. I zgadza się na powrót kibiców na stadiony 19 czerwca, do 25 procent pojemności stadionów. W Poznaniu to będzie 10 tysięcy ludzi.
Dziś meczem Śląska Wrocław z Rakowem Częstochowa przerwę kończy piłkarska ekstraklasa. Ale hit czeka kibiców w sobotę. W meczach Lecha Poznań z Legią Warszawa nasza liga na chwilę przestaje być peryferyjnymi rozgrywkami ze wschodniej Europy.
- Szedłem tędy kwadrans temu - mówię do pani z ochrony stadionu w Mielcu, gdy chcę wrócić do samochodu po polar. Robi się bowiem chłodno. - Teraz pan już nie przejdzie. Zbliżają się piłkarze Lecha Poznań. Wasze drogi nie mogą się przeciąć - odpowiada.
Nie podawaj ręki, nie całuj się, nie używaj czyjegoś telefonu komórkowego, a swojego nie miej na stole podczas posiłku - czytają piłkarze w instrukcjach wydanych przez PZPN przed restartem rozgrywek. Kluby mają nie podawać do publicznej wiadomości informacji o zakażonych.
Lech Poznań, Legia Warszawa, Miedź Legnica i Stal Mielec, a zatem czterej uczestnicy zaplanowanych na wtorek i środę meczów Pucharu Polski, muszą raz jeszcze przejść testy przesiewowe na koronawirusa. A jeśli będzie trzeba - także wymazy.
Ciężko się to ogląda - narzekali obserwatorzy meczów ligi niemieckiej, która w weekend wznowiła rozgrywki na pustych stadionach. W wypadku znacznie słabszej jakościowo polskiej ekstraklasy oglądanie meczów bez kibiców będzie jeszcze trudniejsze
Gdy kibice wreszcie doczekają się restartu rozgrywek ekstraklasy, nie będą mieli zbyt wiele czasu na przeżywanie kolejnych meczów. Ledwo jeden się skończy, a już zaraz będzie zaczynał się następny. To będzie ekspresowa ekstraklasa
"Wreszcie jakiś powiew normalności" - piszą kibice w mediach społecznościowych spragnieni piłki nożnej zawieszonej dwa miesiące temu. Inni są sceptyczni: "To się nie uda". Polskie kluby, w tym Lech Poznań, wracają do gry. Jest już terminarz.
To była jedna z najbardziej newralgicznych kwestii w historii meczów Lecha Poznań z Legią Warszawa. W 2016 r. Lech przegrał 1:2 po golu swego niedawnego piłkarza Kaspra Hämäläinena. Golu ze spalonego, co właśnie przyznał sędzia Szymon Marciniak.
Jeżeli rozgrywki w kraju nie zostaną dokończone, o grze w europejskich pucharach może ostatecznie decydować ranking klubowy - zostawia furtkę europejska federacja UEFA.
Jeżeli rozgrywki piłkarskie w Polsce nie zdołają ruszyć, trzeba będzie zakończyć je i uznać obecny układ tabeli we wszystkich ligach, z Lechem Poznań piątym i awansem Warty Poznań, per analogiam zdobywców Pucharu Polski musiałoby być wtedy... sześciu.
Nie wszystkie kluby ekstraklasy są przekonane do tego, by dokończyć sezon, do czego zmierzają np. Lech Poznań czy Legia Warszawa. Część zgłasza wątpliwości. W tle: zdrowie i pieniądze
- Piotr Rutkowski [współwłaściciel Lecha Poznań] powiedział Pedro Tibie, że może rozwiązać kontrakt, jeśli nie chce się zgodzić na obniżkę pensji - oznajmił były prezes Legii Warszawa Bogusław Leśnodorski. To zdanie wywołało burzę oraz dementi Kolejorza i samego gracza.
Sezon przerwany w chwili, gdy nikt jeszcze nie jest pewny zajętego miejsca, a rozgrywki się nie zakończyły. Takie przypadki już wcześniej się zdarzały - w 1939 i 1920 roku. Wtedy tytułów nie przyznano
Piłka nożna i nasza działalność opierają się przecież na sprzedaży i kupowaniu usług, nie tylko na rozgrywaniu meczów. Lech Poznań jest klubem sportowym, ale z biznesowego punktu widzenia także firmą usługową. I za te usługi nikt nie będzie nam płacił przez wiele tygodni czy miesięcy - mówi prezes Lecha Poznań Karol Klimczak.
Butelki, ręczniki, zwinięte skarpety stają się sprzętami do treningu piłkarskiego. - Ciężko jest - twierdzi ośmioletni chlopiec. - Dajesz, mały, jeszcze trochę wysiłku - odpowiada mu reprezentant Polski Jan Bednarek. Ze znanymi piłkarzami może teraz w internecie potrenować każdy
Najpierw Ekstraklasa SA i PZPN ogłosiły, że rozgrywki ligowe trwają. Potem zaczęły się protesty piłkarzy i głosowania klubów. W końcu ligę zawieszono. W tym chaosie chodziło mniej o zdrowie, bardziej o pieniądze.
Takiej konferencji prasowej jeszcze nigdy w historii nie było. W pustej sali trener Lecha Poznań Dariusz Żuraw odpowiadał na pytania dziennikarzy nadesłane mailem. Wszyscy pozostali oglądali to zdalnie, na komputerach i telefonach.
- Walka nie będzie się toczyła o utrzymanie się przy piłce, a raczej o to, czyje argumenty przeważą: czy Legia Warszawa narzuci swoje tempo, czy Lech Poznań zdoła ograć ten pressing - mówi Michał Zachodny, analityk reprezentacji Polski do lat 19 i autor tekstów na serwisie Łączy Nas Piłka.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.