- Obserwujemy sporo sytuacji w poznańskich parkach, lasach i na gruntach prywatnych, które wymagają omówienia, a niekiedy zmiany myślenia o tym bezcennym organizmie - mówią organizatorzy spotkania w Inkubatorze Kultury Pireus. Temat? Poznańskie drzewa.
- Czasem rozumiem konieczność wycięcia dziko rosnących zarośli czy drzewek niezbyt cennych gatunków, szczególnie gdy stoją w ewidentnej kolizji z ważnymi inwestycjami użyteczności publicznej. Natomiast to było ewidentnie duże, wiekowe i wartościowe drzewo. I może dałoby się je ocalić, nie rezygnując z inwestycji - mówi poznański radny Łukasz Mikuła.
Na ile twórcy miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego zauważają drzewa? I co można zrobić, żeby nad zielenią w Poznaniu miał kontrolę każdy z mieszkańców? Te tematy zdominowały dyskusję na Komisji Dialogu Obywatelskiego ds. ochrony środowiska. Odbyła się w środę w Urzędzie Miasta
Na działce przy ul. Gajowej ma stanąć nowy apartamentowiec. - Tego drzewa nie udało nam się uratować, ale będziemy walczyć o każde kolejne - zapowiadają członkowie Extinction Rebellion. W poniedziałek o godz. 10 protest pod siedzibą Atanera przy ul. Towarowej
Żeby ocalić to konkretne drzewo, inwestycja musiałaby być mniejsza może o połowę. Ale z jakim wspaniałym zielonym skwerem, z jaką korzyścią dla miasta. A inwestor i projektanci nie musieliby się martwić stratami wizerunkowymi.
- Nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego deweloper nie dostał w decyzji o warunkach zabudowy jednego zapisu: zachowanie istniejącego drzewostanu - o skazanym na wycinkę wielkim drzewie na poznańskich Jeżycach mówi Helena Zadumińska z rady osiedla.
Maria mówi, że towarzyszy jej uczucie beznadziei. - Dlaczego wyjeżdżamy odpocząć za miasto? Bo brakuje nam zieleni.
Około 1000 roślin trafi do parku Kasprowicza i ozdobi tereny wokół hali Arena. Pozostałe 500 krzewów miasto przesadzi do pięciu poznańskich przedszkoli.
Chodzi o bożodrzewy rosnące przy rondzie u zbiegu ulic Stróżyńskiego i Szymanowskiego, koło wież telewizyjnych. To teren Zarządu Dróg Miejskich, który problem zna i zgłasza go policji. Ale policja nie może namierzyć sprawcy.
Pożegnanie wielkiego drzewa, które ma zostać wycięte, by zrobić miejsce dla nowego budynku, organizuje w sobotę Rada Osiedla Jeżyce. "Podziękujmy mu za cień w upalne letnie dni, za kasztany, za schronienie podczas ulewy, za codzienną dawkę tlenu" - piszą organizatorzy.
Zarząd Dróg Miejskich w Poznaniu zdecydował o wycince starych jesionów przy ul. Milczańskiej. Mieszkańcy Polanki, którzy kilka lat temu walczyli o ich ocalenie, są zdruzgotani.
Firma, która na działce na rogu Gajowej i Zwierzynieckiej planuje postawić duży, siedmiopiętrowy budynek, zamierza wyciąć zawadzające mu wielkie, zdrowe drzewo. W ramach kompensaty posadzi na terenie Starego Zoo 10 dwu-trzymetrowych grabów. To żadna kompensata.
Pod topór pójdzie jeszcze jedno drzewo. Rośliny sprzeszkadzają w budowie apartamentowca. W zamian inwestor ma posadzić dziesięć drzewek na terenie Starego Zoo.
- Po horyzont alejki widać poukładane setki wyciętych drzew. To obłęd. Mieszkam tutaj 30 lat i jeszcze nigdy wcześniej nie widziałem tak wielkiej wycinki - mówi mieszkaniec os. Bajkowego, Marcin Majewski.
Nie wiem, co mnie bardziej bulwersuje w pomyśle wycinki drzew przy ratuszu w Swarzędzu: sam pomysł czy to, jak głupio tłumaczą go urzędnicy
Po siedemdziesiątce, na emeryturze. Na poznańskiej Wildzie mieszka od 30 lat. Ogródek założył w maju tego roku. Przedtem rosło tu tylko drzewo, a wokół była sucha ziemia. - Okno akurat mam na ten kawałek ziemi i tak człowiekowi żal się zrobiło. No i tak dosadzam - mówi nam Marek Kiełczewski.
Obok bloku na os. Chrobrego 28 stoi 40-letnie drzewo. Zdaniem jednego z mieszkańców drzewo wysycha, więc należy je regularnie podlewać. Inną opinię na ten temat ma administracja osiedla.
Tylko 7 z 19 drzew pójdzie pod nóż w parku Wieniawskiego. To efekt starań społeczników i Rady Osiedla Stare Miasto, które protestowały przeciwko wykarczowaniu niemal całego parku.
Dąb Krzysztof, który rośnie na poznańskiej Wildzie, ma ok. 300 lat, a od dwóch jest pomnikiem przyrody. Plany przycięcia jego konarów wzbudziły ogromne emocje.
Prezydent Poznania chce, by na działce w Krzyżownikach, na której wcześniej miało być pole golfowe, powstał las. - Chodzi m.in. o takie gatunki drzew, które będą nam służyć przy skrajnych warunkach atmosferycznych - mówi Leszek Kurek, zastępca dyrektora Zakładu Lasów Poznańskich.
Parafia pw. Ojca Pio bez zgody urzędu wycięła tuje, które rosły przy wjeździe w ulicę Literacką, na poznańskim Strzeszynie. Mieszkańcy wśród obalonych drzewek znaleźli gniazda ptaków. - Gdy tuje były wycinane, młode kwiczoły krzyczały - mówi jedna z mieszkanek Strzeszyna, architektka krajobrazu Magdalena Garczarczyk.
Mieszkańcy budynków Atanera przy ulicach Międzychodzkiej i Brzask w Poznaniu protestują przeciwko planowanej przez administrację wycince 12 topoli. - To stare drzewa, które w każdej chwili mogą się złamać pod wpływem wiatru - tłumaczy rzeczniczka prasowa spółki Ataner Magdalena Szulc.
"Drzewo w mieście, które ma sto lat, z założenia powinno wylecieć" - ta wypowiedź sprawiła, że o dyrektorze Zarządu Zieleni Miejskiej znów jest głośno.
- Prywatnie nie jestem za wycinką żadnego drzewa. Ale prawnie istnieją takie możliwości. Nie możemy wnioskodawcy powiedzieć, że drzewo nie zostanie wycięte, gdy spełnia on wszystkie wymagania - mówi Hanna Grunt, dyrektor Wydziału Kształtowania i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Poznania
"Panie Prezydencie, drzewa, a w szczególności drzewa stare, powinny cieszyć się szczególną ochroną" - pisze w otwartym liście do Jacka Jaśkowiaka Adam Wajrak, polski działacz na rzecz ochrony przyrody i dziennikarz "Gazety Wyborczej". Jaśkowiak w odpowiedzi zaprasza Wajraka do Poznania.
- Wyburzamy mury, by oddać zielone tereny poznaniakom - mówi ks. Waldemar Hanas, dyrektor ds. ekonomicznych i administracyjnych Archidiecezji Poznańskiej.
Wydział Ochrony Środowiska twierdzi, że usunięcie klonów srebrzystych z terenu Akademii Lubrańskiego wynikało z nieodwracalnego zdeformowania ich koron. Muru też nie można było ocalić.
- Na drzewa w mieście trzeba patrzeć przez pryzmat liczb, a ten bilans w Poznaniu jest dodatni. Ale porozmawiam z dyrektorem Zieleni Miejskiej Tomaszem Lisieckim, co miał na myśli mówiąc, że każde stuletnie drzewo powinno zostać wycięte - mówi prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak.
Oto stała się rzecz wyjątkowa. W sprawie wycinek drzew w Poznaniu przemówił sam dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej Tomasz Lisiecki. A jak przemówił, to tak, że aż witki opadają. Nie tylko drzewom.
W ubiegłorocznej edycji dwóch unijnych konkursów związanych z ochroną środowiska nie zgłoszono żadnego projektu. Czy to oznacza, że nie chcemy dbać o przyrodę? Kolejna szansa na wsparcie finansowe z Brukseli właśnie się otwiera.
Na Ostrowie Tumskim wycięto dorodne, przepiękne lipy, niszcząc przy okazji krajobraz jednego z najcenniejszych historycznie fragmentów Poznania
Sześć wysokich klonów wycięto w ramach rewitalizacji skweru przy wejściu do parku Wilsona. Palmiarnia Poznańska, która prowadzi remont, tłumaczy, że projekt był znany i skonsultowany z konserwator zabytków.
Do końca listopada na miejskich ulicach ma się pojawić 400 nowych drzew. Rośliny pojawią się np. na Grunwaldzie, Wildzie, Starym Mieście, ale najwięcej na Jeżycach - na wysokości Starego Zoo znów będzie aleja drzew.
Przy ulicy Dymka, na wysokości Białej Góry, trwa wycinka rosnących tu od dziesięcioleci drzew. Oddział Ochrony Zieleni Urzędu Miasta nie może nic zrobić: - To drzewa na działkach, oznaczonych na mapach jako rolnicze, których nie obejmuje ustawa o ochronie środowiska.
- Drzewa, które wycinamy są chore, stare, zagrażają bezpieczeństwu. Wycinkę zaplanowaliśmy latem. Jesienią posadzimy nowe drzewa - uspokaja administracja spółdzielni "Osiedle Młodych".
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.