- Ścieki, jak spływały tak spływają do Kiekrza. Wylewają się też na łąki. Kanał Przybrodzki jest kompletnie niedrożny. Przecież tak nie może być - mówi Józef Kozikowski.
Zakasali rękawy, założyli kalosze, rękawice i chwycili za podbieraki. Od czwartku, 29 czerwca mieszkańcy wraz z rybakami wyławiają martwe ryby z Jeziora Kowalskiego. Nikt nie wie jeszcze dlaczego, ale martwych ryb są tysiące.
Z dopływu Prosny wciąż zbierana jest tajemnicza piana, która zdaniem wędkarzy może powodować śnięcie ryb. O swoje uprawy martwią się pobliscy działkowcy. Wody Polskie apelują o zachowanie ostrożności, a na wyniki badań czekają od dwóch tygodni.
Mija rok od wykrycia katastrofy ekologicznej na Jeziorze Kierskim. Sytuacja wciąż nie wróciła do normy. Zdaniem żeglarzy ścieki z Tarnowa Podgórnego nadal spływają do poznańskiego jeziora.
Z badań miejskich ścieków wynika, że zakażonych koronawirusem jest obecnie więcej niż przed rokiem, kiedy przez Polskę przechodziła potężna fala zachorowań na COVID-19 - alarmują naukowcy i lekarze.
Kaliska straż miejska chwali się wręczeniem stu mandatów za wylewanie kapuśnicy do rzeczki Krępica, przepływającej przez Kalisz. Ale mieszkańcy nadal skarżą się na smród i zanieczyszczoną wodę.
Chociaż oczyszczone, to ścieki z Tarnowa Podgórnego wciąż lądują w Jeziorze Kierskim. Do 2027 roku Wody Polskie chcą przebudować felerny kanał, a do tego czasu problem ma być stale monitorowany.
- W sprawie spływu ścieków z Tarnowa Podgórnego udało nam się porozumieć ze wszystkimi, tylko nie z Wodami Polskimi. A to od nich zależy, czy Jezioro Kierskie będzie nadal zanieczyszczane - mówi Józef Kozikowski.
- Śmierdzi zgodnie z prawem. Nie ma normy na zapach - odpowiada ochrona środowiska. Odpady z oczyszczalni ścieków w Kucharach wyrzucane są na pola w okolicach Kalisza. - Tam mogą być ciężkie metale, zatruwające środowisko - twierdzą rolnicy.
Pod ziemią zasypanych zostało przynajmniej 100 tys. ton nieczystości pochodzących z osadów komunalnych, a może być znacznie więcej. Mogło dojść do skażenia środowiska.
Stężenie koronawirusa w ściekach w Poznaniu latem zeszłego roku spadło niemal do zera, w tym roku nie ma raczej na to szans. Czy to już początek szóstej fali?
Zamiast na konto Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Kaliszu pieniądze z opłat za wodę i ścieki od niemal 300 odbiorców trafiły do prywatnej firmy w Warszawie. I choć to komunalna spółka popełniła błąd, teraz żąda od klientów ponownej wpłaty na właściwe konto
- Oczyszczalnia gminy Opatówek wypuszcza do rzeki Pokrzywnicy związki fosforu i azotu w stężeniu przekraczającym wielokrotnie dopuszczalną normę. To zatruwa jezioro Szałe - alarmują działacze stowarzyszenia Nowoczesny Opatówek. Burmistrz Opatówka twierdzi, że to fake newsy. Aktywiści i ekolodzy chcą walczyć o oczyszczenie zbiornika niezdatnego do kąpieli od ponad 20 lat.
- Obecność wirusa spada, ale to nie znaczy, że go nie ma. Taką samą ilość kopii RNA obserwowaliśmy pod koniec czwartej fali w grudniu 2021 r - mówi Krzysztof Maciołek, prezes zarządu spółki Aquanet Laboratorium, która bada poznańskie ścieki.
Monitorowanie zakażeń koronawirusem na podstawie samych testów jest niedoskonale. Część osób w ogóle się na badania nie zgłasza, część przechodzi zakażenie bezobjawowo. Ale do toalety chodzimy już wszyscy.
- Regularny monitoring ścieków poznańskiej aglomeracji nie tylko alarmuje o wzroście zachorowań o nawet 7 dni szybciej niż tradycyjne testy, ale może posłużyć jako system wczesnego ostrzegania - mówi Krzysztof Maciołek, prezes Aquanet Laboratorium w Poznaniu.
Poznańscy urzędnicy zapewniają, że 100 proc. tych ścieków z szamb jest odwożonych do zlewni i stamtąd trafia do oczyszczalni. Ale na pytanie o proporcję dostarczonej wody w stosunku do ilości ścieków nie odpowiadają.
Suszarnia osadów w oczyszczalni ścieków w Koziegłowach od dziewięciu miesięcy nie pracuje. Aquanet zlecił więc wywóz i zagospodarowanie osadów bez przetargu. Płaci po 540 zł za tonę, choć wcześniej wydawał na to trzy i pół raza mniej. - To przykład niegospodarności i braku troski o środowisko - uważa radny Michał Grześ.
Ujawnione w poniedziałek badania Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska nie pozostawiają wątpliwości - Jezioro Strzeszyńskie bardziej przypomina ściek niż popularne poznańskie kąpielisko. O pływaniu tam podczas tegorocznych wakacji możemy zapomnieć.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.