Kalisz ma blisko 100 tys. mieszkańców i ani jednego kąpieliska poza niewielkim, odkrytym basenem przy Aquaparku. Kaliscy społecznicy chcą przywrócić kąpielisko nad zalewem Szałe. - Kąpielisko w tej zupie szczawiowej? - dziwią się okoliczni mieszkańcy i pokazują zielone kożuchy na wodzie.
W ostatnich dekadach najmniej opadów notowano w Kaliszu. Jednak w ubiegłym roku najbardziej suchym miastem w Polsce był Poznań - wynika z najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego.
Mieszkańcy są proszeni o odkręcenie ciepłej wody w kranach, prysznicach i deszczownicach na co najmniej dwie munuty. Na czas dezynfekcji należy otworzyć okna, wyjść z mieszkania lub założyć maseczkę
To absolutnie ekstremalna sytuacja. Nieznana dotąd w Europie - mówi dr n. med. Tomasz Ozorowski.
Sanepid zabronił kąpieli w zalewie Piaski-Szczygliczka w Ostrowie Wlkp. oraz przy "Przystani Gosławice" na Jeziorze Pątnowskim w Koninie. Bakteriologicznie woda jest tam zdatna do kąpieli. Zagrożeniem dla zdrowia są sinice.
Spółki wodno-kanalizacyjne walczą o przetrwanie. Państwowe Wody Polskie odmawiają im zgody na podwyżki opłat za wodę. Zgodę dostał w kwietniu Kalisz, a w lipcu również Ostrów Wielkopolski. Poznań i Konin wciąż czekają.
- Winne są wysokie temperatury, zanieczyszczenia i niski stan wody - mówią naukowcy.
- Jeśli woda będzie na każdej działce, wzrosną opłaty - mówi działkowiec Andrzej. Zarzuca zarządowi brak dokładnego kosztorysu planowanej inwestycji. - Mamy XXI w. i ludzie chcą mieć wodę w domkach - argumentuje prezeska zarządu ROD Karolina Poniatowska.
Bosman Jerzy Dolata z Mariny w Czerwonaku uważa, że wody ubyło w rzece w ostatnich dniach przynajmniej pół metra. - Nie popływa tu pani, bo na piasku pływać się nie da - mówi.
Już za kilka lat, zamiast jeździć na inny kontynent, będziemy mogli wypoczywać na Riwierze Tureckiej w Wielkopolsce - zapowiada Piotr Woźny, prezes Zespołu Elektrowni Pątnów Adamów Konin.
Z dopływu Prosny wciąż zbierana jest tajemnicza piana, która zdaniem wędkarzy może powodować śnięcie ryb. O swoje uprawy martwią się pobliscy działkowcy. Wody Polskie apelują o zachowanie ostrożności, a na wyniki badań czekają od dwóch tygodni.
O śniętych rybach i dziwnej pianie, unoszącej się na wodzie wypływającej z zalewu Szałe, powiadomili służby kaliscy aktywiści i miłośnicy dorzecza Prosny. Okoliczni mieszkańcy i działkowcy boją się o swoje zdrowie i uprawy.
Państwowy powiatowy inspektor sanitarny w Kaliszu ostrzega przed picem wody z sieci wodociągowej w gminie Opatówek. Społecznicy krytykują brak monitoringu wokół ujęć, gdzie wyrzucane są śmieci i wylewana gnojowica.
- Wody Polskie, nie zgadzając się na podwyżki opłat, doprowadzą nasze firmy do upadłości - twierdzą pracownicy spółek wodno-kanalizacyjnych. W poniedziałek związkowcy protestowali w Poznaniu. Podkreślają, że odmowa podwyżek opłat to strategia rządu w roku wyborczym.
Kaliska straż miejska chwali się wręczeniem stu mandatów za wylewanie kapuśnicy do rzeczki Krępica, przepływającej przez Kalisz. Ale mieszkańcy nadal skarżą się na smród i zanieczyszczoną wodę.
Pracownicy wodociągów i robotnicy remontujący nawierzchnię Rynku Głównego w Kaliszu przez kilka godzin usuwali skutki awarii. W ratuszu i okolicznych kamienicach trzeba było odciąć dopływ wody.
Poznański Aquanet dopiero planuje wybudowanie w ul. Wielkiej sieci, która odprowadzi wodę opadową wprost do rzeki. Roboty przewidziane są na lata 2026-2027, ale spółka ostrzega, że plan "może ulec zmianie"
Ostrowska spółka komunalna Wodkan zbuduje farmę fotowoltaiczną. Energia ma być wykorzystana do obsługi urządzeń m.in. w oczyszczalni ścieków i przepompowniach. Skorzystają mieszkańcy, bo to wpłynie na ceny dostaw wody i odbioru ścieków.
Ponad 350 kg śniętych ryb wyłowili już wędkarze ze stawu w Kromolicach koło Pogorzeli (powiat gostyński). Sprawę badają policja i leszczyński oddział Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Podejrzenia padają na rolników i wędkarzy.
Uszkodzenie powstało podczas prac renowacyjnych, które prowadzi firma Tormel. Odpowiedzialny za wodę w mieście Aquanet pracuje nad usunięciem awarii. Mieszkańcy mogą korzystać z wody z beczkowozów.
Na razie nie wiadomo, co było przyczyną awarii wodociągu na os. Zwycięstwa w Poznaniu. - Żeby to ocenić i przystąpić do naprawy, musimy osuszyć teren - mówi Zofia Koszutska-Taciak, rzeczniczka Aquanetu. Na szczęście mieszkańcy Winograd mają w domach wodę.
Rozpoczął się cykl warsztatów w ramach ósmej edycji festiwalu sztuk społecznych OFF Opera. Jego poprzednie realizacje miały miejsce m.in. w centrum handlowym, fontannie, na podwórku kamienicy. Tym razem twórcy cyklu do współpracy zapraszają miłośników i bywalców poznańskich jezior i rzek.
Od lat obowiązuje zakaz kąpieli w podkaliskim zalewie Szałe. Woda jest tak brudna, że nikt jej nawet nie bada. W Kaliszu i powiecie można popływać tylko w zatłoczonym basenie miejskim. Znacznie lepsza sytuacja jest w Poznaniu i okolicach.
Prawie 200 gmin w całej Polsce zwróciło się z apelem do mieszkańców, by oszczędzać wodę. W jednej wprowadzono godziny, w których można się kąpać, w innej za nadmierne zużycie grozi kara, w kolejnej zamknięto myjnie. A to początek lata.
Zamiast na konto Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Kaliszu pieniądze z opłat za wodę i ścieki od niemal 300 odbiorców trafiły do prywatnej firmy w Warszawie. I choć to komunalna spółka popełniła błąd, teraz żąda od klientów ponownej wpłaty na właściwe konto
- Oczyszczalnia gminy Opatówek wypuszcza do rzeki Pokrzywnicy związki fosforu i azotu w stężeniu przekraczającym wielokrotnie dopuszczalną normę. To zatruwa jezioro Szałe - alarmują działacze stowarzyszenia Nowoczesny Opatówek. Burmistrz Opatówka twierdzi, że to fake newsy. Aktywiści i ekolodzy chcą walczyć o oczyszczenie zbiornika niezdatnego do kąpieli od ponad 20 lat.
W zeszłym roku ludzie z kilkunastu polskich wsi musieli pobierać wodę z beczkowozów, by mieć, jak ugotować obiad i się umyć. W tym roku już kilkanaście miejscowości w Polsce apeluje, by zużycie wody zmniejszyć do minimum. Niektóre grożą karami. Jest dramatyczne sucho.
Już w 2030 roku będziemy mieli problem z wodą użytkową. Jak przetrwać katastrofę klimatyczną? Zdaniem ekspertów Poznań musi być miastem-gąbką, samograjem, które samo będzie wyłapywać wodę i ją zatrzymywać. Najlepiej przez przyrodę.
Inaczej nie poradzimy sobie z natychmiastowymi powodziami, a w upalne dni brak wody zacznie nam doskwierać. - Warto zmienić postrzeganie wody deszczowej i sposób zarządzania nią. Przez lata w miastach budowano systemy odwodnieniowe, aby sprawnie pozbywać się wód opadowych. Teraz musimy je zatrzymać - mówi dr hab. inż arch. Anna Januchta-Szostak.
Główny Geolog Kraju Piotr Dziadzio w imieniu Ministerstwa Klimatu i Środowiska uspokaja, że poszukiwania gazu i ropy, które miały miejsce m.in. w podpoznańskim Krajkowie, nie powinny zaszkodzić ujęciu wody dla milionowej aglomeracji. Podkreśla, że spółka poszukiwawcza ma przedstawić wyjaśnienia w sprawie nielegalnego wejścia na teren spółki wodnej Aquanet.
Nie tylko gaz czy ropa zagrażają istnieniu ujęcia wody w Krajkowie. Także deweloperzy i intensywnie rozwijające się rolnictwo. - Nie mamy innego źródła wody. Pieniędzmi za ropę i gaz się nie napijemy - mówią eksperci.
Do katastrofy doszło w niedzielę, 18 lipca. Urzędnicy twierdzą, że to z powodu znacznego zmniejszenia ilości tlenu w akwenie. Sprawa ma zostać zgłoszona do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Poznaniu
W sobotę, 17 lipca na terenie Nadleśnictwa Konstantynowo, gdzie prowadzone są badania sejsmiczne na zlecenie PGNiG, do maszyn spółki Geofizyka Toruń przykuli się aktywiści Zielonej Fali. Firma grozi podjęciem kroków prawnych.
- To jedyny skuteczny sposób, by zaprotestować przeciwko poszukiwaniu gazu i ropy na terenie największego ujęcia wody dla Poznania - mówi Łukasz, jeden z aktywistów. Ujęcie w Krajkowie zaopatruje milion mieszkańców aglomeracji poznańskiej. Jest zagrożone.
Spółka z Torunia, która na zlecenie PGNiG poszukuje ropy i gazu w podpoznańskim Krajkowie, zaprzecza, by jej badania mogły zaszkodzić wodzie płynącej w kranach 70 proc. mieszkańców aglomeracji poznańskiej. Aquanet przekonuje, że prace mogą uszkodzić ujęcie: "Jego degradacja będzie skutkować nieodwracalną katastrofą humanitarną".
Posnęły tysiące ryb, w tym gatunki chronione. Wody Polskie zaprzeczają, by stało się to w wyniku spuszczenia wody na rzece Głomi w Wielkopolsce. Ich pracownicy publikują zdjęcia dwóch wiader wypełnionych rybami. Wędkarze i przyrodnicy odpowiadają, że mnóstwo zwierząt podusiło się w mule.
Poseł Nowoczesnej Adam Szłapka pyta Ministerstwo Klimatu i Środowiska o pozyskaną przez PGNiG koncesję na poszukiwanie ropy i gazu w pobliżu najważniejszego ujęcia wody dla aglomeracji poznańskiej w Krajkowie-Mosina. Wnioskuje, by państwowa spółka odstąpiła od dalszych prac na tym terenie.
Pracownik firmy zajmującej się poszukiwaniem ropy i gazu miał bezprawnie wejść na teren ujęcia wody w Krajkowie. Spółka przeprasza. Ale mieszkańcy wciąż skarżą się na podobne wejścia i montowanie urządzeń do rejestrowania drgań sejsmicznych. W sprawie interweniuje senator KO Jadwiga Rotnicka, prezydent Poznania i wojewoda wielkopolski
Wędkarze i przyrodnicy mówią wprost: - To skandal. Zginęły tysiące, a być może setki tysięcy ryb, w tym ryb będących pod ścisłą ochroną gatunkową: różanka, piskorz czy koza. A wszystko przez nagłe spuszczenie wody z rzeki. Gmina w tym miejscu buduje promenadę i remontuje drewniany most.
Podczas wczorajszego obchodu terenu największego ujęcia wody dla Poznania pracownicy spółki natknęli się na geofony, czyli urządzenia służące do rejestrowania drgań sejsmicznych. To sugeruje, że prawdopodobnie byli tam pracownicy firmy poszukującej w tej okolicy nafty i gazu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.