Z 10,5 do 12,3 tys. zł - o tyle przez rok zdrożał metr kwadratowy nowego mieszkania w Poznaniu. To dużo, ale są w Polsce miasta, gdzie podwyżki były jeszcze większe.
- W miastach rządzą różne opcje polityczne. To na nas w ogóle nie wpływa i nas nie obchodzi, zajmujemy się sprawami merytorycznymi - podkreśla Agnieszka Głośniewska, rzeczniczka Urzędu Regulacji Energetyki.
Spółki wodno-kanalizacyjne walczą o przetrwanie. Państwowe Wody Polskie odmawiają im zgody na podwyżki opłat za wodę. Zgodę dostał w kwietniu Kalisz, a w lipcu również Ostrów Wielkopolski. Poznań i Konin wciąż czekają.
Pociągiem na tej trasie wciąż jedziemy minimum 3 godz., ale część połączeń to nawet 50 minut dłużej. Samolot pokonuje 300 km dzielące Poznań od stolicy w niecałą godzinę. A bilety na połączenia LOT są czasem tańsze niż bilety kolejowe.
Spożycie mięsa w Polsce spada bez względu na sytuację ekonomiczną i politykę rządu. Najmniej mięsa jedzą mieszkańcy Mazowsza, Małopolski i Podkarpacia.
Rok temu słoik majonezu Winiary o pojemności 800 ml można było kupić nawet za 8 zł. Dziś regularna cena to prawie 20 zł
- Wody Polskie, nie zgadzając się na podwyżki opłat, doprowadzą nasze firmy do upadłości - twierdzą pracownicy spółek wodno-kanalizacyjnych. W poniedziałek związkowcy protestowali w Poznaniu. Podkreślają, że odmowa podwyżek opłat to strategia rządu w roku wyborczym.
Ceny miałyby wzrosnąć aż o 25 proc. Potrzebna jest na to zgoda Wód Polskich. Spółka zastrzega, że jeśli zgody nie dostanie, w jej budżecie zabraknie w tym roku 50 mln zł.
Pan Bolesław, właściciel domu na poznańskich Winogradach, w ubiegłym roku zapłacił za gaz 7,7 tys. zł. W tym wyda około 9,8 tys. zł. W 2023 rachunki skoczą niemal do 12 tys.
- Myślę, że zamówień może być mniej. Ale nie przewiduję wielkiego załamania. Mimo drożyzny w naszym lokalu praktycznie w każdy weekend odbywają się imprezy - mówi Tomasz Andrzejczak, szef kuchni w Domu Weselnym w kaliskich Sulisławicach.
W cenniku na nowy sezon TŻ Ostrovii nie ma już rozgraniczenia na płeć. Ujednolicenie cen to efekt skargi do Biura Pełnomocnika Rządu do spraw Równego Traktowania.
Pieniądze na pomoc dla samorządów w łagodzeniu skutków rosnących cen energii, którymi chwali się rząd, to "kreatywna księgowość". Te środki samorządy i tak miały dostać w przyszłym roku za utraty w PIT. - To tak, jakby dostać pensję za następny miesiąc - twierdzą samorządowcy.
Czarnek stwierdził, że to "platformersi typu Jaśkowiak kazali straszyć dyrektorom szkół rodziców, że nie będzie ogrzewania i będzie nauka zdalna". Jaśkowiak odpowiada: - W żadnej z moich publicznych wypowiedzi nie padło nawet słowo na temat wyłączania ogrzewania w szkołach.
- Nie obliczaliśmy jeszcze kosztów - mówi Sandra Jankowska, rzeczniczka ostrowskiego urzędu miasta. - Czekamy na więcej szczegółów od rządu. Na przykład czy samorządy mają wykładać pieniądze na zakup węgla. Przygotowujemy się logistycznie. Jeśli tylko rząd powie, że ten węgiel będzie np. za tydzień, to chcemy być gotowi
Spędzanie sylwestra na placu Wolności to już tradycja. Ale w ciągu minionych dwóch lat impreza się nie odbyła z powodu pandemii. W tym roku z powodu oszczędności też jej nie będzie. A tego typu przedsięwzięcia kosztują ponad pół miliona złotych.
Urzędnicy dostali 230 zł podwyżki. Mówią, że za to nie da się przeżyć, i domagają się jeszcze minimum 470 zł. Do demonstrujących wyszedł prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak. - No to porozmawiajmy - rzucił. W odpowiedzi usłyszał: "Siedem stów! Siedem stów! Siedem stów!".
Samorząd Olsztyna dostał podwyżkę cen prądu o 580 proc., a Poznania o 370 proc. Miasta i gminy z tak wysokimi stawkami sobie nie poradzą. Poseł Adam Szłapka (KO) pyta oficjalnie: czy rząd przewiduje rekompensaty dla samorządów?
Studenci są coraz bardziej zainteresowani akademikami. Przynajmniej tak wynika ze wstępnych danych przedstawionych przez niektóre poznańskie uczelnie, w tym tę największą - Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Krzaczki uginają się od owoców, ale sporo ma brązowe plamy. Dlatego jest dużo odpadu. - Mimo to plon będzie chyba większy niż przed rokiem, ale tu decyduje pogoda - mówi plantator z kaliskich Sulisławic, które jeszcze do niedawna były lokalnym zagłębiem truskawkowym.
Powiat kaliski to pomidorowe zagłębie. A w marketach za malinówkę Tomimaru Muchoo - najczęściej wybieraną odmianę - trzeba zapłacić nawet ok. 20 zł. U producenta o połowę mniej. - Odchodzą koszty pośredników, a klient dostaje owoc prosto z krzaka, pachnący i świeży - mówią ogrodnicy Edyta i Piotr Królowie.
Najwięcej powodów do niezadowolenia mają kierowcy aut na gaz, bo cena za ten rodzaj paliwa wzrosła w ciągu rok aż o 42 proc. Benzyna podrożała z kolei o 20 proc. Wszyscy więcej płacimy za jedzenie. Na tak bardzo kojarzoną z majówką i grillem kiełbasę śląską wydamy o 17 proc. więcej.
Politycy PO mówili w środę, 20 kwietnia w Poznaniu o propozycjach, które składają się na "Pakiet Ratunkowy dla Polskich Rodzin". Proponują m.in. 20 proc. podwyżki dla sfery budżetowej i zamrożenie rat kredytów do poziomu z grudnia zeszłego roku.
Grupa 35 rolników z Wielkopolski została oszukana przez firmę handlującą nawozami. Zapłacili za towar, którego nie dostali, a spółka po miesiącach zwodzenia ogłosiła restrukturyzację. Przez szalejące ceny na rynku nawozowym dziś w tej cenie już nic nie kupią.
Karpia jest mniej, ale starczy dla wszystkich. Chyba że braknie nam pieniędzy. Na ryneczku przy Tęczy w Kaliszu kilogram żywej ryby kosztuje 24 zł, mandarynki 9 zł, a cena choinki dochodzi 150 zł. Nieco taniej jest w marketach, ale i tak tegoroczne święta będą najdroższymi od ponad 20 lat.
"Promocja dla kupców: WC - 1,50 zł, miejsce parkingowe - 375 zł za miesiąc. Dziękujemy, panie Wiśniewski" - taką informację dla zastępcy prezydenta Poznania Mariusza Wiśniewskiego przygotowali sprzedawcy z odnowionego Rynku Łazarskiego.
Władze Kalisza wygrały sądowe batalie z firmami monopolizującymi rynek zagospodarowania odpadów. Liczą na zahamowanie wzrostu opłat za wywóz śmieci, ale sprawdzają uczciwość mieszkańców, analizując ich deklaracje poprzez specjalne oprogramowanie.
Po ubiegłorocznej przerwie na pl. Wolności powrócił jarmark bożonarodzeniowy. Poznaniacy przychodzą na niego tłumnie, ale ceny niejednokrotnie ich przytłaczają.
Ceny rogali świętomarcińskich przekraczają dziś nawet 60 zł za kilogram. Choć są sklepy w Poznaniu, które oferują je w niższych cenach, klienci nie kryją zdziwienia. - 11 zł za jednego rogala naprawdę robi wrażenie - mówią.
Kilkaset osób wzięło w piątek udział w proteście pod siedzibą firmy G.EN. Gaz Energia w Tarnowie Podgórnym. Protestujący domagali się przede wszystkim podjęcia przez G.EN. Gaz działań zmierzających do obniżki cen sprzedawanego im gazu.
- Najlepszym testerem inflacji jest mój mąż. Sam rzadko robi zakupy, więc gdy idziemy do sklepu, to dopytuje z niedowierzaniem: "Ile?!" - mówi pani Mariola, emerytka z Poznania. We wrześniu ceny w Polsce wzrosły aż o 5,9 proc. Na tym jednak podwyżki się nie skończą.
To drenowanie portfeli, podważanie zaufania do władzy publicznej i zachęcanie do pozostawiania "kopciuchów" - mówili zebrani w Tarnowie Podgórnym samorządowcy. I zapowiadali, że będą bronić mieszkańców przed "niesprawiedliwą sytuacją", gdy za to samo jedni płacą więcej, a inni mniej.
- Za wzrostem cen stoją giełdowe spekulacje - mówi wójt Tarnowa Podgórnego Tadeusz Czajka. Przedstawiciele ok. 60 gmin, których mieszkańcy zostali tak boleśnie doświadczeni podwyżkami, przygotowują protest.
TVP oglądać nie trzeba, filmy, a nawet radio można mieć w internecie, bez odbiornika, więc wyższych opłat za abonament RTV możemy uniknąć. Jednak podwyżki opłat za wywóz śmieci i prąd odczujemy wszyscy. A przez podatek cukrowy pewnie wzrosną też ceny napojów słodzonych.
Ponad 2 tys. zł rocznie mogą zaoszczędzić mieszkańcy Grodziska Wielkopolskiego jeśli przeprowadzą się np. do Śremu. Tam zapłacą o wiele mniej za wodę, śmieci, a bilety autobusowe będą mieli zupełnie za darmo. A jeśli wyjadą dalej, na przykład do Zambrowa w województwie podlaskim, oszczędzą jeszcze dodatkowy tysiąc.
Rok 2020 miał upłynąć pod znakiem wielkich imprez sportowych. Niestety, pandemia sprawiła, że nie odbędą się w tym roku ani Letnie Igrzyska Olimpijskie w Tokio, ani piłkarskie Euro 2020. Jak się okazuje, koronawirus pokrzyżował plany nie tylko fanom sportu.
Zajrzeliśmy na poznańskie rynki. Rekordy popularności biją truskawki, a cenowe - czereśnie.
Sprawdziliśmy w kilku poznańskich sklepach ceny podstawowych produktów, takich jak chleb, olej czy cukier. Porównaliśmy je cenami z lutego tego roku. Wnioski nie są optymistyczne
- Ziemniaki kiedyś kupowało się kilogramami. Teraz ludzie liczą, ile zjedzą ziemniaków, i biorą parę sztuk - mówi Aurelia, właścicielka straganu z warzywami na pl. Bernardyńskim w Poznaniu. Za kilogram ziemniaków w 2015 r. płaciliśmy średnio 87 gr, a dzisiaj - 3,03 zł.
- Nieurodzaj spowodowany suszą przekłada się na wyższe ceny warzyw i innych produktów spożywczych. Proszę za podwyżki nie obwiniać tylko rolnika, bo markety windują ceny - mówi Filip Pawlik, rolnik. Wielkopolanie złożyli prawie 70 tys. wniosków o oszacowanie szkód wywołanych suszą.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.