Może słowo "przyjaciółka" jest za duże, jak na naszą znajomość. Nie znamy się dobrze, ale wiem, że mogę na Tobie polegać. A Ty wiesz, że możesz polegać na mnie. Przed wojną dotyczyło to opieki nad dziećmi. Teraz rozmawiamy o tym, ile osób z Ukrainy zmieści się w moim mieszkaniu.
Centrum Praw Kobiet zaprasza 8 marca na Dzień (Solidarności) Kobiet. Spotkanie ma być dniem solidarności z Ukrainkami i okazją, by poinformować o pomocy przygotowanej dla nich. W centrum czekają psychologowie i prawnicy. Otwiera się grupa wsparcia i zajęcia integracyjne.
Student informatyki Uniwersytetu Jagiellońskiego stworzył platformę, która łączy w całym kraju lekarzy z potrzebującymi pomocy uchodźcami z Ukrainy. Teraz szuka też tłumaczy.
- Pracują tam nasi dwujęzyczni pracownicy - mówi rzecznik szpitala, w którym jest już kilku medyków władających językami ukraińskim i rosyjskim. Nowych osób na razie nie trzeba było zatrudniać.
Mieszkanka Gniezna szukała w parafii dachu nad głową dla członków swojej rodziny, którzy uciekają z ogarniętej wojną Ukrainy. Gdy ksiądz napisał jej, jakie muszą spełnić warunki, odpowiedziała: - Mam im powiedzieć, że mają przejść na katolicką wiarę? Bóg jest jeden.
Prawdopodobnie w miejscu, gdzie dziś działa szpital tymczasowy, przeznaczony do leczenia COVID-19, powstaną dodatkowe miejsca noclegowe dla osób z Ukrainy. Caritas prosi także o wsparcie w punkcie informacyjnym: brakuje świeżych owoców, jogurtów, środków opatrunkowych.
Tir z lekami, żywnością, środkami czystości i ochrony osobistej oraz specjalistycznym sprzętem o wartości 1,5 mln zł wyjechał z Biofarmu na Ukrainę w piątek 4 marca. Poznańska firma farmaceutyczna zapowiada, że to początek wsparcia.
- Dzieciaki z Ukrainy zostały dowiezione do Poznania i w centrum miasta bały się wyjść z samochodu, bo akurat na Ławicy lądował samolot. Takie traumy leczy się długo, nie doraźnymi zbiórkami - mówi Ryszard Kupidura, ukrainista, ze Stowarzyszenia "Polska - Ukraina".
Poznaniacy robią wszystko, by obywatele Ukrainy, którzy pojawili się w naszym mieście od czasu rosyjskiej napaści, dobrze się u nas czuli. Największym problemem jest nieznajomość języka, ale i na to mieszkańcy stolicy Wielkopolski znajdują radę.
24 lutego wybudziły je strzały i wybuchy. Podróżowały kilkadziesiąt godzin do granicy, widziały ludzi schowanych w schronach, małe dzieci przytulone do swoich mam, rozrywające serce rozstania rodzin na przejściach granicznych. - Czy za miesiąc nasz dom w Kijowie wciąż będzie stał? - pytają Ukrainki, które przyjechały do Poznania.
Fala dobroci, jaka przetacza się przez Polskę po ataku Rosji na Ukrainę zapiera dech w piersiach, wzrusza, daje nadzieję. Fantastyczne, piękne, krzepiące - aż brakuje pozytywnych przymiotników, by to opisać. Teraz musimy wszyscy przygotować się na kolejne grupy uciekinierów. I na to, że po odruchach serca czas na systemowe, konkretne działania rozpisane na długie miesiące. A może i lata.
Zgromadzone na MTP dary Caritas Polska rozdysponuje do miejsc, gdzie konkretne przedmioty są potrzebne. Przed przyniesieniem darów nie trzeba kontaktować się z punktem.
Teresa Bajer udostępniła platformę, gdzie były prowadzone zbiórki i licytacje na rzecz jej synka. W pomoc Solomii Pakoliveckiej zaangażowali się ponownie jej sąsiedzi z Koziegłów - przekazują dary, które można licytować. Zebrane środki mają zasilić skarbonkę fundacji Siepomaga, założoną dla małej Ukrainki.
Z informacji polskiego rządu wynika, że w najbliższym czasie granicę polsko-ukraińską może przekroczyć nawet 7 tys. ukraińskich sierot i ich opiekunowie. Poszukiwane są dla nich miejsca. Także w Poznaniu.
Do hotelu Ikar w Poznaniu uciekający przed wojną przyjeżdżają na kilka godzin, dzień, dwa i na nie wiadomo jak długo. Nie wiedzą, co mają robić: szukać tu pracy, mieszkania czy czekać na koniec wojny.
Ponad tonę środków medycznych wysłał do ogarniętej wojną Ukrainy szpital z Wolicy pod Kaliszem. Transport wyruszył w nocy we wtorek. Kolejny jest już szykowany. Placówka chce wspierać medyków na Ukrainie regularnie.
Poznań stara się w jakiś sposób skoordynować wszystkie akcje pomocowe. To trudne, bo w pierwszym porywie serca wiele osób prywatnie zorganizowało zbiórki - bez konsultacji z miastem, organizacjami pozarządowymi, nie bardzo wiedząc, co z zebranymi rzeczami zrobić i komu je przekazać.
- Wielkim plusem jest bliskość dworca kolejowego - ze względu na pociągi, które będą przywozić kolejnych potrzebujących ze wschodniej granicy - mówił w poniedziałek wojewoda Wielkopolski Michał Zieliński na MTP.
Deklaracji pomocy przybywa z godziny na godzinę. Masa ogłoszeń pojawia się m.in. w mediach społecznościowych, powstały specjalne grupy zrzeszające osoby potrzebujące wsparcia i takie, które są gotowe wsparcia udzielić. Mapa ma pomóc zorientować się w tym gąszczu.
Ludzie po raz kolejny szybciej zorganizowali się niż politycy. W całym kraju trwają zbiórki odzieży, produktów pierwszej potrzeby, jedzenia, dziecięcego sprzętu, a także leków, opatrunków. Lista miejsc i zorganizowanych zbiórek w polskich miastach rośnie z godziny na godzinę.
Zbiórka trwa m.in. w Inkubatorze Kultury Pireus przy ul. Głogowskiej 35. Pomieszczenia niewielkiej galerii sztuki są wypełnione kartonami z pieluchami, środkami higienicznymi, zupkami instant, mokrymi chusteczkami
- Moja kancelaria, mój dom jest otwarty dla rodzin ze zwierzętami uciekającymi przed wojną. Zapewniam bezpłatną pomoc prawną, nocleg, posiłek, opiekę, w tym weterynaryjną - zapowiada mecenas Mateusz Łątkowski, obrońca zwierząt. Takich ofert jest znacznie więcej.
W mediach społecznościowych roi się od próśb o pomoc w przetransportowaniu bliskich z Ukrainy. Ale też od ogłoszeń osób, które taki transport chcą zorganizować. I takich, które gotowe są przyjąć uchodźców pod swój dach, zapewnić jedzenie, odzież. I dobre słowa
Maria Korczak, dyrektorka poznańskiej odzieżówki, przyznaje, że kilkoro uczniów w ostatnich dniach wyjechało na Ukrainę, by przedłużyć swoje wizy. - Nie wiem dziś, czy już udało im się wrócić i czy uda im się wrócić. Mogli też zostać tam ze swoimi rodzinami - mówi.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.