Jest w "Praziomku" wiele uniwersalnych prawd i morałów, ale jeśli chodzi o sam film, to przypomina on nam, że podstawą udanej więzi twórców z widzami jest stworzenie interesujących bohaterów. Choćby nawet jeden z nich miałby być brakującym ogniwem w teorii Darwina.
Drżąc z niepokoju podczas oglądania "Impostora", zastanawiałem się, jakie będzie zakończenie tego ciekawego horroru. Bo wszak łatwo się buduje podobne historie, najtrudniej je sensownie zakończyć. To zakończenie jest proste, ale chyba optymalne.
Procesy, do jakich doszło wśród kibiców Lecha Poznań w relacji do ukochanego klubu, mogą być już nie do zatrzymania. Latem Kolejorz może próbować je odwrócić, ale nie wiadomo, czy będzie to jeszcze możliwe i czy tak szybko odzyska zaufanie swoich fanów.
O nonsensy w "Hellboyu" trudno mieć pretensje. To wszak jeden z najbardziej nonsensownych fabularnie komiksów, jakie kiedykolwiek stworzono. Gorzej, że z tych nonsensów Neil Marshall stworzył wizualny bałagan, z dystansem wepchniętym w niego na siłę.
Nowa, aktorska wersja legendarnej kreskówki Disneya z 1941 r. miała być pewnym eksperymentem. I testem przed wprowadzeniem do kin letniego hitu - "Króla Lwa". Oby był to film ciekawszy niż zwykła historyjka familijna o latającym słoniu.
Adam Nawałka odszedł z Lecha Poznań po meczu z Koroną Kielce, w którym Kolejorz bez walki zremisował 0:0. O jego zwolnieniu przesądziło jednak wiele innych, sumujących się czynników.
Jestem zachwycony. Nie tym filmem jednak, on nie jest aż tak dobry, by zachwycać. Raczej tym, że współczesny film grozy staje się dzisiaj przekaźnikiem treści społecznych. W "To my" są one przekazane jeszcze nieporadnie, ale są!
Przez sześćdziesiąt lat istnienia rakietowych okrętów podwodnych żaden ich kapitan nie musiał podejmować decyzji o użyciu ich w celu, do którego je zbudowano. Nawet nie był bliski takiej decyzji. Co ciekawe, przypominają o tym nie Rosjanie, nie Amerykanie, ale Francuzi. Jakby chcieli zawołać: "ejże, nas też to dotyczy!". Zawołać... dobre sobie, wszak mówimy o świecie ciszy.
- Ja muszę to robić, tak jak ty musisz słuchać opowieści i zadawać pytania - powiada Marcin Dorociński do dziennikarki Alicji, granej w "Ciemno, prawie noc" przez Magdalenę Cielecką. Gwoli prawdy, pytań tu niewiele, za to opowieści rzeczywiście co niemiara.
Kręcący niegdyś filmy intrygujące, wrażliwe i pełne pytań z trudnymi odpowiedziami Clint Eastwood teraz nie podejmuje już nadmiernego wysiłku. Wystarczy mu ponowne skrzywienie się i stwierdzenie "co też się dzieje z obecnym pokoleniem?"
To jedne z najtrudniejszych urodzin w historii Lecha Poznań. Bo choć grywał on już w swych dziejach w drugiej, nawet w trzeciej lidze, to nigdy nie groziło mu to, co wykluczaliśmy w wypadku Lecha przez tak wiele lat - zobojętnienie kibiców.
Adam Nawałka popełnił błąd, gdy zimą nie doprowadził do wymiany kadry Lecha Poznań, tak jak uczynił to Michał Probierz w Cracovii. Wolał poczekać do lata, gdy wielu zawodnikom kończą się kontrakty. Pytanie, czy doczeka.
Jedna z najciekawszych postaci w najnowszej historii Polski. Jeden z najciekawszych reżyserów w dziejach naszego kina. Nie mogę pojąć zatem, dlaczego z opowieści o Janie Nowaku Jeziorańskim, legendarnym "kurierze z Warszawy", aż tak bardzo wieje nudą.
Kibice Lecha Poznań otworzyli oczy ze zdumienia. Z ogłoszonego kilka dni temu audytu finansowego klubu wynika bowiem, że Kolejorz ma mnóstwo pieniędzy. Jego przychody wzrosły o 115 mln zł w ostatnim sezonie, co daje zysk 22 mln zł - najwyższy w dziejach. Dlaczego więc w lidze idzie mu tak słabo?
Od etapu "potrzeba czasu" trener Adam Nawałka przeszedł do "to jest nie do przyjęcia". Kolejnymi etapami może być poważny kryzys i tąpnięcie. Przepraszam, trenerze, ale my przerabialiśmy to już wielokrotnie. I zawsze powtarza się ten sam schemat.
Kiedy Kapitan Marvel kładzie pokotem dziesiątki mężczyzn, w tle zaczyna rozbrzmiewać "Just a Girl" No Doubt. Hm, a przecież marvelowska emancypacja miała nie pozostawiać tym razem złudzeń...
Audyt przedstawiony przez Lecha Poznań świadczy o jednym: Kolejorz ma pieniądze, nigdy w historii nie miał ich tak wiele. Nie chce jednak wydawać na pierwszą drużynę więcej niż do tej pory. A uzasadnia to jedno kluczowe zdanie, które padło podczas prezentacji audytu.
- Nie mam czasu, pracuję nad kolejnymi "Avatarami" - powiedział James Cameron i prace nad "Alitą" przekazał w ręce samego Roberta Rodrigueza. A to zmieniło wszystko i prawdopodobnie sprawiło, że ten film nie zaistnieje nawet tak mocno jak "Player One" Stevena Spielberga
Po pierwszych scenach "Faworyty" poruszyłem się niespokojnie w fotelu. - No tak, Jorgos Lanthimos. Jak ten facet zrobi film, trudno się zmieścić w zakręt - pomyślałem. Nie tym razem jednak. To jeden z najbardziej klasycznych filmów Greka. I jeden z najciekawszych.
To nie jest ani nowy pomysł na film, ani zbyt oryginalnie przedstawiony, a jednak "Green Book" ogląda się znakomicie. Viggo Mortensen i Mahershala Ali stworzyli bowiem duet, od którego nie można oderwać oczu.
Jest w tym filmie nie tylko oburzenie na zabójstwo czarnoskórego chłopaka przez policjanta i następnie umarzanie śledztwa w tej sprawie, ale również próba autorefleksji nad błędnym kołem, w którym czarni mieszkańcy Ameryki się znajdują. Ostatecznie jednak przeważa czysty manifest. Szkoda.
Dwie kobiety władające dwoma sąsiednimi królestwami. Nazywają się "siostrami". Każda z nich dobrze wie, co znaczy być kobietą na tronie, każda z nich inaczej się w tej roli odnajduje. W efekcie jedna skazuje na śmierć drugą. "Maria, królowa Szkotów" robi ogromne wrażenie.
Tak wielka popularność walk MMA w Polsce musiała w końcu skutkować filmem na ten temat. Trochę się nawet dziwię, że dzieło takie jak "Underdog" powstało tak późno. Ono zapewne jeszcze tę popularność zwiększy, ale polski "Rocky" to nie jest.
To nie jest najlepszy i najbardziej nowatorski film o piciu. Pokazuje je jednak w sposób mocny i od takiej strony, od jakiej chyba jeszcze go nie widzieliśmy, łącznie z jego kulturowymi i społecznymi uwikłaniami. Alkoholizm kobiet pod tym względem znacznie różni się od alkoholizmu mężczyzn.
Do tej pory M. Night Shyamalan tworzył fenomenalne, w mojej ocenie, historie i znakomicie potrafił wydobywać grozę z miejsc, w których nigdy bym się jej nie spodziewał. Odrębne historie, pojedyncze zło. Teraz postanowił stworzyć metafilm, dzięki któremu uda się zrozumieć świat. Nie rozumiem.
Przejmujący film belgijskiego reżysera Felixa van Groeningena nie opowiedział nam niczego nowego o życiu w obliczu nałogu. Przypomniał jednak, jak bardzo przerażająca w życiu jest bezradność.
Polska to jedyny kraj w Europie, w którym aż tyle znanych marek piłkarskich upadło. Przypadek Kolejorza mógł być podobny. Na przykładzie Wisły Kraków widać, jakiego losu uniknął Lech Poznań.
Ogromny, ożywczy oddech, jakim po Transformersowej rąbance jest ten volkswagen garbus to jedno. Ważniejsze, że "Bumblebee" to przeniesienie historii rozkładanych samochodzików tam, gdzie zawsze było jej miejsce - w familijny klimat lat osiemdziesiątych.
Poza otwierającą sceną w dziele Paola Sorrentina nie ma pokazanych wprost orgii, bunga-bunga i seksu, z którym kojarzą się rządy Silvia Berlusconiego. Nie na tym polega wulgarność tej postaci i tej historii.
"Aquaman" to być może najbardziej monumentalna ekranizacja komiksu w dziejach. Dzieło będące technicznym majstersztykiem. I zarazem kompletnie puste.
To, że Marvel postanowił wrócić to korzeni, to jedno. To, że wrócił do nich w takim stylu, to zupełnie inna... bajka. Zupełnie inna kreskówka. "Spiderman. Uniwersum" to jedna z najlepszych wariacji na temat tego superbohatera.
To obraz, zdjęcia i wizualna strona filmu stanowiła o sukcesie "Grawitacji". W wypadku "Romy" meksykański reżyser Alfonso Cuaron poszedł nawet krok dalej - stworzył cały wizualny świat w czerni i bieli.
Kiedy w 1961 r. kłopoty koło Grenlandii miał radziecki okręt podwodny "K-19", niemal nikt się o tym nie dowiedział. Gdy w 1986 r. załoga "K-219" walczyła koło Bermudów o ocalenie reaktora, nikt nie miał o tym pojęcia. Także dramatyczna walka marynarzy "Komsomolca" o to, aby ich okręt nie stał się nowym Czernobylem, toczona była w tajemnicy. Dramat "Kurska" miał miejsce na oczach świata.
Przypadek medyczny? W gruncie rzeczy film Agnieszki Smoczyńskiej i Gabrieli Muskały nie jest o tym, jak bohaterka traci pamięć i przestaje rozpoznawać bliskich. Jest o tym, jak w tej sytuacji redefiniuje swoje życie.
Erica Poppe nazwano hieną, a jego film - tabloidem. Stawiano mu zarzut, że żeruje na tragedii pomordowanych w lipcu 2011 roku na wyspie Utoya i ich rodzin. Powody, dla których nakręcono ten film, nie są dla mnie do końca jasne.
Jestem przekonany, że gdyby Jules Verne żył i tworzył w dzisiejszych czasach, tworzyłby właśnie takie steampunkowe historie jak ta. Może jednak lepiej by je skonstruował.
Islandczyk Gunnar Helgason odbierze w sobotę w Poznaniu nagrodę Piłkarskich Koziołków za film "Hej, sokoły", nagrodzony na Festiwalu Młodego Widza Ale Kino! Jest współtwórcą scenariusza
Pomyślałby ktoś jeszcze, że "Operacja Overlord" to historia o lądowaniu aliantów w Normandii, na co zresztą wskazują pierwsze sceny tego filmu. Ta historia to dość nieoczekiwany powrót na ekrany gatunku zwanego nazi-exploitation. Przyznam, że nigdy bym się nie spodziewał.
To mogła być interesująca wersja znanego przedwojennego musicalu, historia dotycząca artystycznych i emocjonalnych rozdroży i indywidualnych ambicji. Wyszła toporna ekspozycja emocji z puentą w mydlanym stylu.
W znakomitym filmie "Sekretne życie Waltera Mitty" główny bohater w obliczu groźby utraty pracy w korporacji postanawia rzucić wszystko i ruszyć w świat. Trafia na Islandię i na żyjących tu nietypowych ludzi. Jeden z nich przyjedzie do Poznania na festiwal Ale Kino!, by odebrać tu Piłkarskie Koziołki.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.