Bohaterem protestu "Ani jednej więcej" został Jarek, który na plac Wolności przyszedł z żoną, Olą. Swoją parasolką próbował zasłonić antyaborcyjne plakaty. Po chwili dołączyli się do niego inni uczestnicy protestu.
- Mamy wrażenie, że znów coś "pękło". Skala mobilizacji dookoła historii Doroty zbiegła się z nagłaśnianiem kolejnych przypadków odmowy pomocy przez lekarzy pacjentkom w ciąży - mówią organizatorki środowej demonstracji.
24 lutego przed konsulatem rosyjskim w Poznaniu manifestowało kilka tysięcy ludzi. Chyba nikt tego dnia nie spodziewał się, że rozpoczęta przez Putina wojna w Ukrainie tak szybko zamieni się w ludobójstwo. W czwartek, 24 marca - miesiąc po rozpoczęciu inwazji - poznaniacy znów zaprotestują na ul. Bukowskiej.
W całej Polsce trwa akcja "Ani jednej więcej", która oddaje pamięć ciężarnej kobiecie - pierwszej oficjalnej ofierze wyroku Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej, zakazującego aborcji. Demonstracje mają pokazać obywatelski sprzeciw wobec nieludzkiego prawa, skazującego kobiety w całym kraju na cierpienie i śmierć.
- Przyniosłyśmy prezydentowi Poznania pieluchy z dziecięcą kupą, aby zobaczył, jak ciężka jest nasza praca, którą wykonujemy za minimalną pensję - krzyczały przed urzędem miasta pracownice żłobków w Poznaniu.
W sobotę w południe kilkadziesiąt osób stanęło na schodach prowadzących do Arkadii i zaczęło krzyczeć w geście protestu przeciwko reżimowi Łukaszenki.
"Zgarnęli słuszny wpierdol. Jeszcze kilka takich operacji i bezkarne tłumy odważnych zaczną wyraźnie rzednieć" - komentują policjanci. Mobilizują się wierszykiem: "Margot - Lempart / Dwa bratanki / Gaz, prąd, wpierdol / I w kajdanki".
W sobotę skrajna prawica, która kwestionuje istnienie epidemii koronawirusa, organizuje w 50 miastach w Polsce "Marsz o Wolność - Zatrzymać Plandemię". W Poznaniu protest zacznie się na Starym Rynku, a zakończy na Kaponierze.
- Jest już pięć ofiar tej walki. Mam nadzieję, że ta krew i ten ból nie pójdą na marne i że poradzimy sobie z dyktaturą - mówiła na manifestacji w Poznaniu Białorusinka Ksenia Tarasewicz.
W piątek, 24 lipca na placu Wolności odbędzie się demonstracja przeciwko planom wypowiedzenia przez Polskę europejskiej konwencji antyprzemocowej. - Zabierzcie ze sobą transparenty, plakaty. Pamiętajcie o zachowaniu dystansu i o maseczkach. Bądźmy solidarni z ofiarami! - zaprasza Strajk Kobiet Poznań.
Kilkuset Białorusinów i Polaków przeszło w niedzielę ulicami Poznania - z placu Mickiewicza na plac Wolności. Skandowali: "Precz z Łukaszenką", "To nie nasz prezydent", "Wygramy".
Po raz kolejny młodzi wyszli na ulice Poznania, by zaprotestować przeciwko Karcie Rodziny Andrzeja Dudy. - Mam 19 lat i nie chcę żyć w takiej Polsce - mówi Joasia Hermann, licealistka i organizatorka niedzielnego protestu.
W związku z wyrokiem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej Komitet Obrony Demokracji organizuje we wtorek o godzinie 18 manifestację pod Sądem Okręgowym w Poznaniu. "Przyjdźcie, zaprotestujcie!" - zaprasza.
- Nie można nienawidzieć drugiego człowieka. Wszyscy jesteśmy braćmi. Trzeba szanować każdego bez względu na kolor skóry, wyznanie czy orientację seksualną - mówił poznański imam Youssef Chadid podczas sobotniej demonstracji "Dość rasizmu i faszyzmu!".
Niedzielna demonstracja zacznie się przed kościołem przy ul. Długiej, a zakończy przed katedrą na Ostrowie Tumskim. Organizatorzy chcą zwrócić uwagę na nierozliczony problem pedofilii w Kościele katolickim.
"Poznań wolny od nienawiści" - skandowali w sobotę przeciwnicy rasizmu i dyskryminacji na ulicy Półwiejskiej w Poznaniu. Manifestacja była jedną z wielu, które odbyły się w tym samym czasie w miastach w całej Polsce.
Tysiąc aktywistów ekologicznych przemaszerowało w sobotę przez Poznań domagając się ograniczenia emisji CO2 i pomocy krajom dotkniętym przez zmiany klimatu. Mały być 3 marsze i 21 pikiet - większośc z nich okazała się tylko "zasłoną dymną" anarchistów.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.