Prokuratura sprawdza, kto kazał uwięzić związkowców jadących na strajk kobiet - ustaliła "Wyborcza". Rok po umorzeniu prokuratura wznowiła śledztwo. W czasie rządów PiS nie dopatrzyła się przestępstwa.
Amazon zarzucał Marii Malinowskiej fotografowanie zwłok pracownika i szantaż. Malinowska prawomocnie wygrała i może wrócić do pracy.
Centrum antyterrorystyczne ABW inspirowało bezprawne uwięzienie działaczy legalnego związku zawodowego - ustaliła "Wyborcza". Prokuratura ma na to dowody, ale przestępstwa nie widzi.
Światowy gigant internetowego handlu złamał prawo. Musi przywrócić społeczną inspektorkę do pracy - zdecydował sąd w Poznaniu.
- W kwietniu odbyło się pierwsze i ostatnie spotkanie. Ale mimo dalszych zaproszeń pracodawca nie usiadł z nami do rozmów. Zamiast tego wysyła mi pisma dyscyplinujące - mówi Daria Antczak-Olszewska ze związku zawodowego w Allegro.
Starania o zabezpieczenie interesu zatrudnionych trwały dekadę. "Co rok jedna nowa osoba, i tak uzbierała się ustawowa dziesiątka" - żartują przedstawiciele Związku Zawodowego Pracowników Allegro.
- Mamy wrażenie, że zwalniając kolejnego członka naszego związku zawodowego, który jest też społecznym inspektorem pracy, Amazon krok po kroku chce się pozbyć naszej organizacji z firmy - mówi Agnieszka Mróz z OZZ Inicjatywa Pracownicza przy Amazonie.
Chodzi o Dariusza Dziamskiego, który zaraz po pojawieniu się w pracy w magazynach Amazona w podpoznańskich Sadach źle się poczuł. Zmarł na terenie zakładu, zanim przyjechała pomoc.
Obecnie pracownicy Amazona zarabiają ok. 22 złotych za godzinę pracy. Domagają się wzrostu wynagrodzenie zasadniczego o 6 złotych brutto. Jeśli negocjacje nie przyniosą skutku, nie wykluczają strajku zakładowego
Znamy nazwiska już sześciu policjantów zaangażowanych w nielegalną akcję przed Strajkiem Kobiet. Sąd każe ustalić nazwiska kolejnych, bo widzi przestępstwo.
- Będę walczyć o sprawiedliwość. Nie można dopuścić do tego, by w Amazonie miały miejsca kolejne takie zdarzenia, by umierali tam ludzie. Ta walka to jedyne, co mi pozostało - mówi Beata Dziamska, wdowa po zmarłym tragicznie pracowniku Amazona.
Polska policja sięgnęła po metody jak na Białorusi. Uprowadziła i przez cztery godziny bezprawnie więziła związkowców, jadących na Strajk Kobiet. Była to bezprawna, odgórnie zaplanowana i sterowana akcja.
OZZ Inicjatywa Pracownicza zarzuca prokuraturze niewyczerpujące rozpatrzenie materiału dowodowego. - Prokuratura twierdzi, że jeśli mamy jakieś zastrzeżenia co do warunków pracy w Amazonie, to powinniśmy je do niej zgłosić. Ale jak mamy to robić, skoro każda sytuacja w prokuraturze kończy się tak samo? - mówi Magda Malinowska.
Pracownicy Amazona czują się przemęczeni i przeciążeni pracą przed świętami Bożego Narodzenia. W tym czasie znacznie więcej osób skarży się na złe samopoczucie i kiepski stan zdrowia. Do Amazonu w podpoznańskich Sadach wielokrotnie były wzywane karetki pogotowia ratunkowego.
- To jest bardzo przykre, że w państwie Solidarności związki zawodowe są tak osłabiane przez brak wsparcia, dostatecznej ochrony prawnej. Brakuje wzmocnionej Państwowej Inspekcji Pracy - mówi Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, posłanka Lewicy, która interweniuje w sprawie zwolnionej pracownicy Amazona.
- Wśród wielu pracowników istnieje przekonanie, że to, co się dzieje w zakładzie, zostaje w zakładzie. Że to prywatna sprawa właścicieli firmy, nie można więc rozmawiać o zarobkach, warunkach pracy... A to nie jest prawdą. Musimy zacząć walczyć z takim myśleniem - mówi Maria Malinowska, związkowczyni zwolniona właśnie z Amazona pod Poznaniem.
Wystartowała zbiórka pieniędzy dla Marii Malinowskiej, która przed kilkoma dniami została zwolniona przez Amazon. Związkowczyni na łamach "Wyborczej" komentowała sytuację w firmie. Zwolniono ją, bo "miała filmować lub fotografować proces przenoszenia zwłok" kolegi Dariusza, który zmarł na terenie zakładu.
Pracę straciła Maria Malinowska z Inicjatywy Pracowniczej, która na łamach "Wyborczej" opisywała okoliczności śmierci jednego z pracowników spółki, krytykowała wyśrubowane normy i zadania ponad siły.
- Nie tylko w naszym, ale też w interesie firmy jest, by negocjacje zakończyły się powodzeniem. Ludzie czekają tylko na decyzję, co dalej. Inaczej chcą zmienić pracę - mówią związkowcy z firmy Jeremias z Gniezna. Od początku miesiąca trwa tam spór zbiorowy z zarządem.
- W Amazonie komputer kontroluje twoją pracę. Tu nie ma miejsca na ludzkie odruchy, kiepskie samopoczucie, choroby, nawet na wyjście do łazienki - opowiadają pracownicy.
Przy pierwszej próbie negocjacji ze związkowcami polski zarząd niemieckiej spółki Jeremias w całości odrzucił postulaty pracowników. - Nie odpuszczamy. Przechodzimy do kolejnego etapu - mówi Inicjatywa Pracownicza.
Wiceprezes polskiego zarządu spółki Jeremias z Gniezna zapewnia, że oczekiwania związków zawodowych są zbieżne z planami firmy. Inicjatywa Pracownicza ma nadzieję, że spór zakończy się negocjacjami, a nie strajkiem. Szansę widzą w rozmowach z niemieckim zarządem.
W czasie pandemii usłyszeli, że mają się cieszyć, że w ogóle mają pracę. Dziś pracownicy firmy Jeremias z Gniezna chcą zawalczyć o swoje prawa. Domagają się podwyżek o 20 proc., dodatku stażowego, umów o pracę, rzetelnego rozliczania nadgodzin, a przede wszystkim godnego traktowania.
- Przełożeni chronią policjantów, którzy bezprawnie uwięzili osoby jadące na Strajk Kobiet - alarmuje rzecznik praw obywatelskich. Domaga się ukarania szefa stołecznej policji.
- Przyniosłyśmy prezydentowi Poznania pieluchy z dziecięcą kupą, aby zobaczył, jak ciężka jest nasza praca, którą wykonujemy za minimalną pensję - krzyczały przed urzędem miasta pracownice żłobków w Poznaniu.
Mimo 27 prawomocnych wyroków nakazujących zapłatę należności, portierzy i portierki budynków zarządzanych przez ZKZL już 3 lata walczą o odzyskanie pieniędzy.
Policjanci wyciągnęli ich z samochodu, zakuli w kajdanki i przez kilka godzin bezprawnie więzili w komendzie. Sąd przyznał zadośćuczynienie związkowcom uprowadzonym przed Strajkiem Kobiet.
Poznańscy związkowcy nie dojechali na Strajk Kobiet, bo bezprawnie uwięziła ich policja. Właśnie zażądali zadośćuczynienia, a rzecznik praw obywatelskich domaga się dyscyplinarek dla funkcjonariuszy.
"Wszystkie okoliczności prowadzą do wniosku, że zatrzymanie odbyło się bez podstawy prawnej i było nielegalne, bezzasadne i nieprawidłowe" - orzekł sąd w Pruszkowie w bulwersującej sprawie uwięzienia działaczy Inicjatywy Pracowniczej.
Spryskanie posłanki gazem pieprzowym policja może nazwać wypadkiem przy pracy. Ale bezprawnego więzienia ludzi w komendzie - już nie. Rzecznik praw obywatelskich wytyka kłamstwa i sprzeczności w wyjaśnieniach szefa stołecznej policji.
Szef stołecznej policji kłamie w sprawie bezprawnego zatrzymania i uwięzienia związkowców jadących na Strajk Kobiet. Dotarliśmy do nowych, bulwersujących faktów w tej sprawie.
Działacze Inicjatywy Pracowniczej nie przemówili na strajku kobiet w Warszawie, bo policja zatrzymała ich, a potem bezprawnie uwięziła. Rzecznik praw obywatelskich żąda wyjaśnień, prawnik mówi o przestępstwie.
Skandaliczna akcja policji pod Warszawą. Wyciągnięto z auta, zakuto w kajdanki i pozbawiono wolności członków władz Inicjatywy Pracowniczej. Jechali na strajk kobiet, nie popełnili żadnego przestępstwa.
- Zwolnienia są w naszej ocenie bezpodstawne, destruktywne i zwyczajnie szkodliwe - piszą do rektora Uniwersytetu Artystycznego przedstawiciele dwóch związków zawodowych na uczelni. Żądają, żeby wycofał się ze swojej decyzji.
Caddy 5 to całkiem nowe auto, którego każdy szczegół został od nowa całkowicie przemyślany i zaprojektowany. Jego produkcja ruszy w poznańskiej fabryce Volkswagena po wakacjach
Portierzy, którzy walczą o zaległe wynagrodzenia, złożyli skargę na opieszałość prokuratury. - Przez rok prokuratura przesłuchała cztery osoby. Śledztwo się przedłuża, a ludzie czekają na pieniądze - mówi Jarosław Urbański z Inicjatywy Pracowniczej.
Za kilka dni zmieni się firma ochraniająca budynki poznańskiego Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalnych. Na lodzie może zostać kilkunastu portierów oszukanych wcześniej przez swojego pracodawcę.
Portierzy i portierki sześciu budynków zarządzanych przez ZKZL nie otrzymali wynagrodzeń za dwa miesiące pracy od agencji, która ich zatrudniała. - Chcemy, aby ZKZL bezpośrednio zatrudniał portierów albo przynajmniej stworzył odpowiednie warunki przetargu, by co chwilę nie zmieniały się firmy ochraniające budynki - mówi Jarosław Urbański ze związku zawodowego Inicjatywa Pracownicza.
"Bez walki nie licz na lepsze życie" - pod takim hasłem po raz kolejny kilkadziesiąt osób protestowało w budynku poznańskiej Arkadii przeciwko wyzyskowi pracowników i niewypłaceniu od dwóch miesięcy wynagrodzeń portierom i portierkom. - Traktują nas jak ludzi trzeciego sortu - mówiła jedna z pracownic.
Kilkanaście osób protestowało w piątek na lotnisku Ławica w geście solidarności ze strajkującymi pracownikami PLL LOT.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.