Wygląda jak "trumna" na dachu pojazdu. Zmieści się w niej kamera i laser, które filmują i skanują numery rejestracyjne zaparkowanych aut. System pozwala prowadzić kontrole dziesięć razy szybciej, niż robią to piesze patrole. Z pewnością zwiększy to wpływy do budżetu.
Lokatorzy, którzy wykupili miejsca w podziemnym garażu przy ul. Kościuszki 4a w Ostrowie Wlkp. mają wybór: polowanie na jedno z kilku miejsc przed domem, albo zaskakujący spacer.
Ceny biletów na przejazdy tramwajami i autobusami oraz opłaty za parkowanie w mieście mają uderzyć po kieszeni tych, którzy nie płacą w Poznaniu podatków. Miasto chce ich zmusić do przemeldowania się i w konsekwencji - do rozliczania tu PIT-ów.
Na ratajskich osiedlach miała powstać największa w Polsce spółdzielcza strefa płatnego parkowania. Jednak mieszkańcy os. Piastowskiego powiedzieli "nie". Najprawdopodobniej jesienią podobne konsultacje odbędą się na kolejnych pięciu poznańskich osiedlach, gdzie są problemy.
Na krótki wypad do Pragi, wakacje w Chorwacji, albo by się przesiąść na lot do Azji w Dubaju. Lista kierunków, w które polecimy z poznańskiego lotniska Ławica, wciąż się wydłuża.
- Zyskają na tym ci, którzy mają samochody, a stracą ci, co aut nie mają, bo za budowę szlabanu i piloty zapłacą wszyscy mieszkańcy - mówi Joanna Mamys, rzeczniczka PTBS. Dodaje, że spółka proponowała inne rozwiązanie, ale stowarzyszenie zrzeszające lokatorów je odrzuciło.
Całodobowa strefa parkowania ma zniechęcić osoby spoza osiedli do traktowania przestrzeni między blokami jak parkingów buforowych. Mieszkańcy mają do wyboru trzy opcje i czas do 12 kwietnia na decyzję. A wątpliwości jest coraz więcej.
W Poznaniu są 273 miejsca, gdzie można zaparkować hulajnogi elektryczne. Zaczną działać 1 lutego. Sankcje pojawią się później.
Ale miasto wciąż mówi o sukcesie: - Cztery poznańskie parkingi "parkuj i jedź" cieszą się coraz większym zainteresowaniem. Liczba postojów systematycznie rośnie - ogłasza Bartosz Trzebiatowski, rzecznik poznańskiego Zarządu Transportu Miejskiego.
Całodobowa strefa parkowania ma zniechęcić osoby spoza osiedli do pozostawiania swoich aut między blokami. Ostateczną decyzję w tej sprawie podejmą mieszkańcy, wypełniając ankiety. Jeśli się na to zdecydują, pierwsze parkomaty na Ratajach pojawią się najpewniej już w przyszłym roku.
Mieszkańcy Kalisza domagają się usunięcia zaparkowanego w centrum miasta pojazdu. Policja twierdzi, że nie ma podstaw prawnych. Sprawę ma rozstrzygnąć sąd.
Już w sierpniu Zarząd Dróg Miejskich przenosi biuro obsługi klientów Strefy Płatnego Parkowania do hali na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich, w sąsiedztwo Dworca Zachodniego. Miasto przekonuje, że zyskają na tym i klienci, i urzędnicy.
- Jeszcze niedawno Zarząd Dróg Miejskich zachęcał do parkowania u zbiegu ul. Mieszka I i Pułaskiego, a teraz i ten parking nam zabierają - żali się nasza czytelniczka, pani Irena. Zarząd Dróg Miejskich potwierdza, że od czerwca parkowanie w tym miejscu będzie płatne.
Parkingi często są bez szlabanu, więc trzeba zaparkować i iść po bilet do parkomatu. Ale kierowcy skarżą się, że kontroler bywa szybszy, a reklamacje to problem. Potwierdza to UOKiK.
Taki samochód, jak wynika z warszawskich doświadczeń, potrafi wyręczyć dziesięć dwuosobowych partoli, więc pozwoli zwiększyć częstotliwość kontroli i ci, co zaparkują bez płacenia, prawie na pewno dostaną karę, czyli - jak mówi ZDM - opłatę dodatkową.
Po wielu latach starań mieszkańcy ulic w sąsiedztwie ul. Bułgarskiej mieli wreszcie odetchnąć: miasto podjęło decyzję o zmianie organizacji ruchu w okolicy stadionu w dni meczowe. Niedzielne wydarzenia pokazały jednak, że niewiele to dało.
Środowy koncert Dawida Podsiadły zakończył się około 22.30. Kwadrans przed 23 do akcji wkroczyła policja, która już wcześniej stała na sygnałach koło wjazdu na parking. - Rozwiązaniem byłaby tu sygnalizacja świetlna - radzi Jeremi Rychlewski z Politechniki Poznańskiej.
W niedzielę wielu poznaniaków wybrało się na jarmark bożonarodzeniowy na MTP. Ci, którzy pojechali samochodem, mocno żałowali, bo zostali pod ziemią uwięzieni. Pan Marcin wsiadł do auta o godz. 16.20, a wyjechał o 17.45. - W tym czasie w kabinie coraz bardziej czuć było spaliny - opowiada.
Zmiany mają skrócić czas parkowania w strefie. Wzrosną też kary dla kierowców, którzy zostawią samochód na płatnym parkingu, ale nie opłacą postoju.
Miejsca przy stadionie miejskim przeznaczone dla samochodów w przyszłości mają zająć boiska sportowe. Tak przewiduje nowy plan zagospodarowania. Miasto chce w ten sposób zniechęcić kibiców do przyjeżdżania na mecze samochodami. Ma też inne propozycje.
Trzy poziomy, 18 tys. m kw. powierzchni i 650 miejsc dla samochodów. Na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich powstał największy w mieście parking podziemny. Mają z niego korzystać nie tylko goście targowi, uczestnicy konferencji i eventów, ale też zwykli poznaniacy.
Miasto przekonuje, że taka decyzja to odpowiedź na postulaty mieszkańców, którzy uważają, że wieczorami nie mogą znaleźć pod domem miejsca do zaparkowania samochodu, bo zajmują je "obcy", którzy korzystają z tego, że wieczorami strefa przestaje obowiązywać.
Korekta granic strefy parkowania w centrum Poznania i na Łazarzu oraz poszerzenie płatnego parkowania o wschodnią część śródmieścia - to główne zmiany, które wprowadzili radni. Ale to nie koniec złych wiadomości dla kierowców - płatne parkowanie wydłużono też w Poznaniu do godz. 20.
Zarząd Dróg Miejskich sprawdził, jak podobają się mieszkańcom wprowadzone w ubiegłym roku rozwiązania dotyczące zmiany organizacji ruchu i płatnego parkowania w tych dwóch dzielnicach Poznania. Głosów krytycznych nie brakuje, ale ZDM i tak jest z efektów całkiem zadowolony.
Remont Starego Rynku jeszcze się na dobre nie zaczął, ale już spora część ogrodzona jest płotem, za którym parkują prywatne auta. Napisała o tym na Facebooku radna ze Starego Miasta. Jej post, choć uznany za niezgodny z regulaminem, spowodował interwencję miejskich urzędników.
Jeden ze sztandarowych projektów miasta, czyli parkingi P&R, wciąż nie cieszą się zbytnią popularnością, a niektóre z nich są wręcz omijane szerokim łukiem. Tymczasem Poznań już planuje kolejne takie inwestycje. Co z parkingami P&R jest nie tak?
Od czwartku 6 stycznia do niedzieli 9 stycznia 2022 r. nie będą pobierane opłaty w strefie płatnego parkowania i w śródmiejskiej strefie płatnego parkowania - informuje Zarząd Dróg Miejskich.
W Poznaniu lepiej żyje się zmotoryzowanym seniorom, którzy nie skończyli jeszcze 70 lat. Ci o kilka lat młodsi kupują Bilet Seniora za 50 zł na rok i z nim mogą bez ograniczeń stawiać auto na P&R. Starsi dostają darmowe przejazdy, ale znacznie więcej zapłacą za parkowanie.
- Oczywiście [kierowcy - red.] popełnili błąd, ale czy zasługuje on na krytykę w równej mierze do innych takich zdarzeń, jakie występują w ciągu całego roku? - pyta retorycznie rzecznik straży miejskiej Przemysław Piwecki. I dodaje: - Na to pytanie z pewnością każdy odpowie sobie sam.
Zarząd Transportu Miejskiego stara się ułatwić w okolicach 1 listopada odwiedzenie grobów bliskich zmarłych i wprowadza dodatkowe, bezpośrednie połączenia między największymi poznańskimi nekropoliami - Miłostowem i Junikowem. Warto z nich skorzystać, by nie utknąć w korkach.
Mieszkańcy komunalnych bloków przy ul. Łaskarza od 1 listopada będą płacić za parkowanie po 50 złotych miesięcznie lub 2 zł za każdą godzinę. Dużo? To i tak wielka zniżka, bo umowa, którą ZKZL podpisał z prywatną firmą, początkowo przewidywała abonament w wysokości 90 zł na miesiąc.
- Jestem w szoku, to jest jakaś masakra! Przecież ta inwestycja jest absurdalna. Zrobiłam zdjęcie i pokazałam dzieciom, co u nas się wyrabia. Po prostu szkoda na takie coś pieniędzy, przecież spółdzielnia za to płaci. Komiczne - tutaj parkuje kilka samochodów na krzyż, a postawionych jest jakieś dziesięć znaków, jak parkować! - mówi Jolanta Jakubowska, mieszkanka Osiedla Przyjaźni w Poznaniu.
Płatnym parkowaniem na wydzierżawionych przez ZKZL gruntach Poznania zajmie się też komisja transportu i gospodarki mieszkaniowej. Jej przewodniczący Wojciech Kręglewski uważa, że opłaty za parkowanie poza SPP dla mieszkańców nie powinny być wyższe niż w strefie.
Lokatorzy bloków komunalnych czują się oszukani, bo choć mieszkają w blokach dla uboższych poznaniaków z dala od centrum Poznania, za parking mają teraz płacić po 90 zł miesięcznie, czyli trzy razy więcej niż ci, którzy mieszkają w obrębie strefy płatnego parkowania.
Jednodniowa superpromocja ani nikogo do niczego nie przekona, ani nawet nie zachęci. Co najwyżej rozśmieszy lub wkurzy. Darmowy bilet to gadżet, na który szkoda każdej złotówki.
Samochody, które prowadzą takie kontrole, jeżdżą już po Warszawie. Jedno auto potrafi wykonać zadania dziesięciu pieszych kontrolerów. Stołeczny ratusz jest z tej inwestycji bardzo zadowolony. Dokupił już kolejne takie pojazdy. Poznań na razie "analizuje" temat.
- Zmiany organizacji ruchu na Wildzie, wprowadzenie płatnego parkowania, remont Wierzbięcic dały możliwość "twórczego" opalikowania jezdni - pisze nasza czytelniczka, pani Anna. Wskazuje m.in. na dwa rzędy metalowych słupków zastawiające miejsca parkingowe na ul. św. Czesława w Poznaniu. O co chodzi?
Na razie miasto prowadzi wstępne konsultacje w sprawie parkingów podziemnych, by wybadać zainteresowanie inwestorów poszczególnymi lokalizacjami, dowiedzieć się, czego oni oczekują, i wsłuchać się w ich podpowiedzi.
Poznańskie P&R kiepsko przędą, poza wyjątkiem na Szymanowskiego. Powód? Porażająco zła polityka miasta w tej sprawie - uważa nasz czytelnik Marcin Cholewicki.
Dobrze zlokalizowany jest parking przy ul. św. Michała w Poznaniu, bo przy jednej z głównych arterii wlotowych do miasta. Z tym że powinna tam być poprawiona organizacja ruchu, by maksymalnie usprawnić poranny dojazd - mówi Witold Müllauer, ekspert z branży parkingowej.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.