Około 2 mld zł ma kosztować przebudowa linii kolejowej wokół Poznania. - Mam bardzo duże obawy co do tej inwestycji. Te pieniądze powinny być wydane np. na wymianę urządzeń sterowania ruchem kolejowym na stacji Poznań Główny - mówi Piotr Malepszak, ekspert ds. infrastruktury kolejowej.
Siostrzeniec wicestarosty ostrowskiego z PiS jest dyrektorem PKP Cargo w Ostrowie Wielkopolskim. Jego zastępcą został syn posła PiS Jana Mosińskiego. Pracę na kolei dostały też synowa i córka posła. - To polityczna ośmiornica - komentują informatorzy "Wyborczej"
- Nie ma na tym rynku skutecznej konkurencji, ceny są bardzo wysokie. Niektórzy nawet twierdzą, że producenci dużo więcej zarabiają na przeglądach niż na sprzedaży nowego taboru - mówi dr Michał Beim, ekspert ds. transportu z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu
Lubię pociągi, ale do tej pory kojarzyły mi się z tłumem i hałasem, co niekoniecznie jest dobrym środowiskiem dla miesięcznego dziecka.
Pokonanie niespełna 130 kilometrów z Poznania zajęło nam pięć godzin. Moja podróż była pełna absurdów i kolejowych "pomyłek". Wykluczenie komunikacyjne i problemy PKP sprawiają, że nie chce się przesiadać na zbiorkom.
Sześć lat temu pociąg "Lech" pokonywał trasę z Poznania do Zielonej Góry w 82 minuty. Po trwającym trzy lata remoncie najszybszemu InterCity zajmie to o 20 minut dłużej. - Tak podróżnych nie zachęcimy do kolei - kwituje Piotr Malepszak, ekspert ds. infrastruktury kolejowej.
Od początku marca synowa Jana Mosińskiego rozpoczyna pracę w PKP Zakład Linii Kolejowych w Ostrowie Wielkopolskim. Wcześniej w tym samym mieście syn Mosińskiego został wicedyrektorem Zakładu Naprawy Lokomotyw, należącego do PKP Cargo.
Kilkudziesięciu mieszkańców kaliskich osiedli i okolicznych miejscowości protestowało przed dworcem kolejowym w Kaliszu przeciw planom przebiegu Kolei Dużych Prędkości. Przyszli też politycy. Demonstranci wykrzyczeli posła PiS Piotra Kaletę, który zapraszał liderów protestu na kawę.
Od marca bilet miesięczny na tej samej trasie będzie znacznie tańszy w PKP Intercity niż w Kolejach Wielkopolskich czy Polregio. Sprawdzamy, czy ceny biletów na lokalne pociągi spadną.
Na przejeździe kolejowym w okolicach Rawicza w pociąg jadący do czeskiego Lichkova uderzyła ciężarówka. Kierowca samochodu nie przeżył.
Spółka PKP InterCity pod naciskiem opinii publicznej i premiera wycofała się z podwyżek cen biletów. Ale to nie oznacza, że kończą się absurdy na kolei. Bilet z Warszawy do Berlina kupiony z 10-dniowym wyprzedzeniem kosztuje 120 zł. Za krótszą podróż tym samym pociągiem do Poznania zapłacimy 55 zł więcej.
Firmy z Ostrowa Wielkopolskiego i okolic od dwóch lat nie mogą przewozić towarów pociągami. - Trujemy środowisko, wożąc towar ciężarówkami - mówią. Po ich interwencji sprawą zajęły się władze miasta.
Ministrowie i władze spółek chwalą się tym, jak to stawiają na kolej. Tymczasem od ponad sześciu lat nie potrafią sobie poradzić z awariami, które dotykają tysiące pasażerów dojeżdżających do szkół i pracy - komentuje ekspert ds. infrastruktury kolejowej. Poniedziałkowa awaria wstrzymała pociągi na stacji Poznań Główny na ponad półtorej godziny.
Gdy PiS doszedł do władzy, kariera Mariusza Mosińskiego przyspieszyła tak bardzo, że w pośpiechu musiał uzupełniać wykształcenie. Przeszedł drogę od stelmacha do dyrektora.
Samochodem z Gołuchowa do centrum Poznania jest niewiele ponad 100 km. Ale po likwidacji połączeń PKS podróżni skazani są na kilka godzin jazdy aż czterema środkami transportu. - Lubię podróże, ale coś takiego w środku Europy i na nizinnej Wielkopolsce to jednak za wiele - ironizuje jeden z mieszkańców.
- Gdyby to była jakaś mikroskopijna mieścina... Ale na Boga, to jest miasto powiatowe, położone nie tak daleko od stolicy województwa! - denerwuje się Jakub, którego rodzinny dom znajduje się pod Turkiem. To jedna z największych miejscowości w Wielkopolsce wykluczonych komunikacyjnie.
"Próbujemy to rozkminić, ale wódka się skończyła. A ostrzegali nas, że 4 litry to za mało na studiowanie taryfy PKP" - pisze w internecie o kuriozalnym rozwiązaniu połączenia linii kolejowej Warszawa-Berlin jeden z internautów.
- Nie jesteśmy przeciwko kolei. Ale nie zgadzamy się, żeby budowano tory bez konsultacji z mieszkańcami. Nie rozmawiają z nami zarówno posłowie partii rządzącej, jak i samorząd wojewódzki - mówi Tomasz Piaseczny, jeden z inicjatorów protestu przeciwko nowej linii kolejowej z Konina do Turku.
- Boję się chodzić przez las po zmroku albo wcześnie rano - mówi nastolatka z Borówca, która codziennie musi dostać się na stację w Gądkach pod Poznaniem.
- Na przełomie 2022 i 2023 r. podróżni będą mieli nowy dworzec Poznań Główny - obiecywał ponad cztery lata temu Krzysztof Mamiński, prezes spółki PKP SA. Towarzyszący mu politycy PiS bili brawo i kiwali głowami. Zamiast otwarcia i wygody mamy jedynie wymianę dokumentów i odwiedziny w gabinetach.
Po ostatnich podwyżkach PKP Intercity za bilet na poranny pociąg z Poznania do Warszawy zapłacimy aż 175 zł. Podróż do Zakopanego jest tańsza, niż do położonego bliżej Krakowa. Natomiast do Szklarskiej Poręby dojedziemy szybciej i taniej pociągiem regionalnym.
Nie byłoby katastrofy w Puszczykowie pod Poznaniem, gdyby nie świadome złamanie prawa przez kierowcę pogotowia - uznał sąd. I zaostrzył wyrok.
Chcę kupić bilet z Poznania do Warszawy w nowej aplikacji spółki PKP Intercity. Rejestruję się według instrukcji, ale bezskutecznie. System mnie odrzuca, podobnie jak i wielu innych pasażerów. - Takiego bubla dawno nie było - śmieją się internauci.
- Tunel donikąd. Inwestycja w środku niczego. Dziesiątki milionów złotych w błoto. Lepiej nic nie robić, niż budować taki bubel - to tylko niektóre opinie poznaniaków o nowym tunelu, który od kilku tygodni działa na dworcu Poznań Główny. W budowę mocno angażowali się politycy PiS.
Poseł Bartłomiej Wróblewski niczym biskup albo towarzysz PZPR stał nad głowami wiceprezydenta Poznania i członka zarządu PKP PLK, gdy ci podpisywali list intencyjny dotyczący budowy tunelu na Starołęce. Tylko błogosławieństwa zabrakło. Pchał się przed kamery jak Krzysztof Rutkowski, a to dopiero początek.
Nowy peron znajduje się między obecnym peronem nr 2 a budynkiem galerii handlowej. Ma poprawić ruch na dworcu i zwiększyć liczbę połączeń z i do Poznania.
- Spółki kolejowe chwalą się nowymi rozkładami jazdy, a właśnie wycięły nam pociągi regionalne z Poznania do Torunia. Pasażer dla kolejarzy jest najmniej istotny - alarmują podróżni. Wszystko przez opóźniony przetarg na przewozy w woj. kujawsko-pomorskim.
- Mamy pewne problemy z taborem. Dodatkowo węzeł Poznań Główny ma ograniczone możliwości, żeby dokładać w godzinach szczytu dodatkowe pociągi. Niestety, to wiąże się z tym, że rano i po południu w wagonach może być tłok - przyznaje Wojciech Jankowiak, wicemarszałek woj. wielkopolskiego.
Niedaleko dworca Poznań Garbary pociąg relacji z Warszawy do Berlina śmiertelnie potrącił mężczyznę. Podróżujący muszą się liczyć z utrudnieniami.
Od 11 grudnia obowiązywać będzie nowy rozkład jazdy PKP. Ale dla podróżnych nie ma żadnych dobrych informacji. Z Poznania do Warszawy pociągi nadal pojadą średnio ponad 3 godz., a do Szczecina prawie 4 godz. - choć to tylko 195 km.
Remont tej trasy miał się zakończyć w połowie 2019 r. Teraz kolejarze mówią, że nastąpi to w drugiej połowie 2023 r. Ale to nie oznacza szybkiej jazdy do stolicy. - Uzyskanie docelowego czasu przejazdu na poziomie 2 godz. 20 minut na koniec 2024 roku należy uznać za wariant optymistyczny - ocenia Piotr Malepszak, ekspert ds. infrastruktury kolejowej.
W sobotę, 29 października, koło godziny 12 w okolicach stacji Poznań-Górczyn doszło do wykolejenia lokomotywy Lotos Kolej. - Nikomu nic się nie stało - uspokajają służby
Z Rogoźna jedziemy spalinowym szynobusem ok. 30 km na godz. Sprawny rowerzysta bez problemu by nas wyprzedził. Gałęzie drzew co kilka minut uderzają o boki wagonu. Tą trasą jeżdżą już tylko okazyjne pociągi turystyczne. Wszystko wskazuje na to, że w połowie października 2022 r. pojechał ostatni z nich.
Spółka PKP IC chwali się, że bilety między Warszawą a Krakowem, Trójmiastem, Katowicami i Poznaniem można kupić już od 19 zł. To fakt, ale dotyczą one pociągów, z których podróżni korzystają najrzadziej. O biletach promocyjnych na najbardziej popularne połączenia można zapomnieć.
Na przygotowania dokumentacji i wybudowanie dworca PKP w Poznaniu potrzeba co najmniej 3,5 roku - taka deklaracja padła podczas sejmowego posiedzenia komisji infrastruktury. I choć dotychczasowych obietnic nie spełnili politycy PiS, to członkowie tej partii o problemy z dworcem PKP oskarżają Platformę.
Członkowie parlamentarnego zespołu do spraw dworca PKP żądają ogłoszenia konkursu architektonicznego na projekt dworca. Konkursu nie chcą PKP i prezydent Poznania. Joanna Jaśkowiak - jako jedyny poseł opozycji z Poznania - nie podpisała się pod uchwałą w tej sprawie.
Przez ponad sześć godzin ruch na tej linii był wstrzymany. W czwartek, 29 września, o godz. 3 nad ranem na odcinku Krzyż - Podlesiec z toru wypadł wagon towarowy z tłuczniem.
PiS obiecał przebudowany dworzec Poznań Główny na przełomie 2022 i i 2023 r. Obietnicy oczywiście nie dotrzymał. Teraz spółka PKP chce zrezygnować z konkursu architektonicznego, by prace przyspieszyć. Eksperci są zgodni: - On jest potrzebny.
Dziwię się władzom Poznania, że tak łatwo ustępują PKP i rezygnują z konkursu architektonicznego na budynek dworca kolejowego. Tym bardziej, że jestem w stanie się założyć, iż dworzec, który miał być gotowy na przełomie 2022 i 2023 roku, w tej dekadzie nie powstanie.
PKP i władze Poznania chcą zrezygnować z konkursu architektonicznego na nowy budynek dworca kolejowego. Kilka lat temu kolejarze i politycy PiS obiecywali, że powstanie on na przełomie 2022 i 2023 r. - Dworzec w Poznaniu traktowany jest jak kukułcze jajo - mówi Franek Sterczewski, poseł KO.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.