Poznańska spółka wodociągowa zapewnia, że szuka pomysłu i gospodarza urokliwych, poprzemysłowych przestrzeni. Od jesieni ubiegłego roku informuje, że zaraz ogłosi konkurs na koncepcję zagospodarowania tej nieruchomości. Ale termin ciągle odsuwa.
To pierwsza podwyżka po dwóch latach - wcześniejsze wnioski o zmianę taryfy były uznawane przez regulatora za bezzasadne i odrzucane.
W sobotę, 2 grudnia przed godziną 18 Aquanet podał, że naprawa magistrali wciąż trwa. Uszkodzony odcinek wodociągów został zamknięty i spółka wprowadziła tymczasowy system zasilania miasta w wodę.
Pyry przyznajemy w poznańskiej "Wyborczej" co tydzień. Białe tym, których działania doceniamy. Czarne ślemy do tych, którzy w ostatnim czasie się nie spisali.
W sobotę wieczorem awarii uległa magistrala, która doprowadza wodę z Mosiny do Poznania. Niektórzy mieszkańcy w ogóle nie mieli wody. - Jest za wcześnie, by stwierdzić, co było przyczyną awarii. Najpierw trzeba się tam dokopać - mówi Zofia Koszutska-Taciak, rzeczniczka Aquanetu.
Z badań miejskich ścieków wynika, że zakażonych koronawirusem jest obecnie więcej niż przed rokiem, kiedy przez Polskę przechodziła potężna fala zachorowań na COVID-19 - alarmują naukowcy i lekarze.
Ceny miałyby wzrosnąć aż o 25 proc. Potrzebna jest na to zgoda Wód Polskich. Spółka zastrzega, że jeśli zgody nie dostanie, w jej budżecie zabraknie w tym roku 50 mln zł.
Poznański Aquanet dopiero planuje wybudowanie w ul. Wielkiej sieci, która odprowadzi wodę opadową wprost do rzeki. Roboty przewidziane są na lata 2026-2027, ale spółka ostrzega, że plan "może ulec zmianie"
Spółka Aquanet liczy, że szybciej znajdzie najemcę, gdy obiekt wyremontuje, wyburzy dobudówki i odkazi wnętrze.
Podobnie było w lipcu tego roku podczas szóstej fali pandemii, z którą zmagały się Niemcy i Francja. W polskich statystykach ona także przeszła bez większego echa - alarmuje Instytut Chemii Bioorganicznej PAN w Poznaniu.
Uszkodzenie powstało podczas prac renowacyjnych, które prowadzi firma Tormel. Odpowiedzialny za wodę w mieście Aquanet pracuje nad usunięciem awarii. Mieszkańcy mogą korzystać z wody z beczkowozów.
Na razie nie wiadomo, co było przyczyną awarii wodociągu na os. Zwycięstwa w Poznaniu. - Żeby to ocenić i przystąpić do naprawy, musimy osuszyć teren - mówi Zofia Koszutska-Taciak, rzeczniczka Aquanetu. Na szczęście mieszkańcy Winograd mają w domach wodę.
- Ile razy się to jeszcze powtórzy? My, przedstawiciele lokali gastronomicznych mieszczących się wokół płyty Starego Rynku, jesteśmy wściekli. O wszystko trzeba się prosić, miasto nas nie słucha - mówi Michał Górecki, szef baru w Dram Barze.
Od niedzielnego przedpołudnia z kranów mieszkańców osiedla Dębina nie spadła ani jedna kropla wody. Wciąż trwa usuwanie skutków awarii wodociągowo-kanalizacyjnej.
Mieszkańcy bliższych i dalszych okolic oczyszczalni od kilku dni narzekają na uciążliwe zapachy. Aquanet przyznaje, że doszło tam do awarii jednego z osadników. Naprawa potrwa jeszcze co najmniej kilka dni.
Taka sytuacja ma miejsce mniej więcej od roku. Czy jest szansa na likwidację problemu? - Aquanet potrzebuje czasu, by zapoznać się z problemem w sposób kompleksowy i sprawdzić możliwe do zastosowania rozwiązania - odpowiada Zofia Koszutska-Taciak, rzeczniczka wodociągowej spółki.
Monitorowanie zakażeń koronawirusem na podstawie samych testów jest niedoskonale. Część osób w ogóle się na badania nie zgłasza, część przechodzi zakażenie bezobjawowo. Ale do toalety chodzimy już wszyscy.
Do uszkodzenia wodociągu doszło w okolicy Muzeum Narodowego na Al. Marcinkowskiego. - Pogotowie techniczne wyjechało naprawiać awarię o godz. 7 - podaje rzeczniczka spółki Aquanet Dorota Wiśniewska.
Już w 2030 roku będziemy mieli problem z wodą użytkową. Jak przetrwać katastrofę klimatyczną? Zdaniem ekspertów Poznań musi być miastem-gąbką, samograjem, które samo będzie wyłapywać wodę i ją zatrzymywać. Najlepiej przez przyrodę.
Spółka z Torunia, która na zlecenie PGNiG poszukuje ropy i gazu w podpoznańskim Krajkowie, zaprzecza, by jej badania mogły zaszkodzić wodzie płynącej w kranach 70 proc. mieszkańców aglomeracji poznańskiej. Aquanet przekonuje, że prace mogą uszkodzić ujęcie: "Jego degradacja będzie skutkować nieodwracalną katastrofą humanitarną".
Pracownik firmy zajmującej się poszukiwaniem ropy i gazu miał bezprawnie wejść na teren ujęcia wody w Krajkowie. Spółka przeprasza. Ale mieszkańcy wciąż skarżą się na podobne wejścia i montowanie urządzeń do rejestrowania drgań sejsmicznych. W sprawie interweniuje senator KO Jadwiga Rotnicka, prezydent Poznania i wojewoda wielkopolski
- Regularny monitoring ścieków poznańskiej aglomeracji nie tylko alarmuje o wzroście zachorowań o nawet 7 dni szybciej niż tradycyjne testy, ale może posłużyć jako system wczesnego ostrzegania - mówi Krzysztof Maciołek, prezes Aquanet Laboratorium w Poznaniu.
Podczas wczorajszego obchodu terenu największego ujęcia wody dla Poznania pracownicy spółki natknęli się na geofony, czyli urządzenia służące do rejestrowania drgań sejsmicznych. To sugeruje, że prawdopodobnie byli tam pracownicy firmy poszukującej w tej okolicy nafty i gazu.
Prywatna spółka na zlecenie Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa chce przeprowadzić badania sejsmiczne w pobliżu największego ujęcia wody na aglomeracji poznańskiej. Te mogą zagrozić dostawie wody zdatnej do picia dla 70 proc. mieszkańców Poznania i powiatu poznańskiego.
Oczekujemy od Aquanetu, poza pokryciem strat, również zamontowania systemu, który zapobiegnie podobnym sytuacjom w przyszłości - mówią mieszkańcy poznańskiego Umultowa. Dorota Wiśniewska, rzeczniczka Aquanetu: - Przepisy prawne nie nakładają na nas takiego obowiązku.
Poznańscy urzędnicy zapewniają, że 100 proc. tych ścieków z szamb jest odwożonych do zlewni i stamtąd trafia do oczyszczalni. Ale na pytanie o proporcję dostarczonej wody w stosunku do ilości ścieków nie odpowiadają.
Gdy pracownicy zaprotestowali, prezes obiecał, że weźmie ich zdanie "pod uwagę". Rzeczniczka spółki zapewnia, że szef nie chciał nikogo urazić. "Za jego słowami stała troska o pracowników" - przekonuje.
Ta inwestycja zagraża ponad 1200 drzewom. Ile ostatecznie zostanie wyciętych? Na to pytanie poznańska spółka wodociągowa nie umie jeszcze odpowiedzieć.
Ceny idą w górę, bo m.in. drożeje energia elektryczna - tak Aquanet tłumaczy zamiar wprowadzenia podwyżek opłat za wodę i odprowadzanie ścieków w Poznaniu i ościennych gminach. Miejska spółka na taki ruch musi jednak mieć zgodę państwowych Wód Polskich.
To oznacza, że od kwietnia będziemy płacić Aquanetowi za odprowadzanie deszczówki do kanalizacji, i to znacznie więcej niż do tej pory.
Mieszkańcy kilku ulic na Jeżycach mogą spodziewać się utrudnień w dostawach wody. Prace przy sieci wodociągowej zaplanowane są na godziny noce z poniedziałku na wtorek i wczesny ranek we wtorek.
Z kłopotami muszą liczyć się mieszkańcy osiedli: Murawa, Przyjaźni, Pod Lipami, Ugory, Słowiańska, Winogrady, Wilczak.
Zamknięcie całkowite jezdni na ul. Czernichowskiej przy ulicy Soleckiej, zmiana tras autobusów linii 189 i 194 - to skutek awarii wodociągu, do której doszło w środę po południu w Poznaniu
- Jesteśmy w środku kryzysu klimatycznego, on już jest. Myśląc o retencji musimy pamiętać o działaniach rozłożonych w różnych miejscach, o działaniach nie tylko rządów, ale także nas, jednostek - mówi Dorota Wiśniewska, rzeczniczka spółki Aquanet.
Awaria wodociągu, do której doszło w środę o godz. 4 na ul. Garbary 97, spowodowała problemy komunikacyjne w rejonie skrzyżowania z ul. Estkowskiego. Woda w kranach już jest, ale ruch w tym rejonie będzie przywracany jeszcze przez kolejne dwa dni
Będą nadzorować stacje uzdatniania wody i oczyszczalnie ścieków. W zamian za dwutygodniową rozłąkę z rodziną dostaną więcej pieniędzy, firma wypłaci im za spędzone w pracy nadgodziny.
To słowo może wydawać się nam wciąż obce i tajemnicze. A przecież retencję stosowały z powodzeniem nasze babcie, gromadząc w beczkach deszczówkę do podlewania ogródków. W czasie zmian klimatu warto wrócić do tych praktyk
Nadal wyłączony z ruchu jest odcinek pomiędzy ul. Kazimierza Wielkiego a ul. Królowej Jadwigi i raczej dziś się to nie zmieni. Woda z pękniętej rury zalała podziemny garaż serwisu Renault z około 30 samochodami. Woda jest stamtąd właśnie wypompowywana.
Ponad 2 mln zł Aquanet wydał na naprawę suszarni, ale wciąż z niej nie korzysta. Jak informuje Dorota Wiśniewska, rzeczniczka spółki, w międzyczasie koszty zagospodarowania suszu wzrosły z 50 do 225 zł za tonę.
Wygląda jak mała piłka z gąbki, którą można ścisnąć i włożyć do rury. Ale w środku naszpikowana jest technologią. Potrafi poszukać wycieków bez ograniczania dostaw wody. W Poznaniu szukać ich będzie do niedzieli.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.