Kaliscy strażacy gaszą trawy. Nie ma dnia bez pożaru nieużytków. Ich wypalanie to nadal dla wielu osób wiosenny rytuał. Niebezpieczny i szkodliwy. - Jeśli chcemy zrobić coś dla przyrody, twórzmy łąki kwietne - zachęca Łukasz Wyrzykowski z Lasów Państwowych.
Mapa lasów w całej Polsce płonie na czerwono, jest ekstremalnie sucho, chociaż to dopiero początek wiosny. Praktycznie wszędzie obowiązuje najwyższy, trzeci stopień zagrożenia pożarowego. - Tak wczesnego występowania suszy w lasach chyba najstarsi górale nie pamiętają - mówi dr hab. Bogdan Chojnicki, klimatolog.
Zubożałe miasto, gdzie hula wiatr, nie ma zieleni, bo podlewanie jej wodą to luksus, na który nikogo nie stać. Miasto, które latem ogrzewa się do niebotycznych temperatur, gdzie zimą nie ma śniegu, a mieszkańcy chowają się w betonowych przestrzeniach. To Poznań już za dekadę lub dwie, jeśli katastrofy klimatycznej nie zaczniemy traktować poważnie.
Susze, gwałtownie zmieniające się warunki klimatyczne i monokultura leśna, gdzie dominuje jeden gatunek drzew, powodują, że w lasach każdego roku zmagamy się z plagami owadów. Powstrzymać je może mroźna zima i dziki. - Odstrzał tych zwierząt to wylewanie dziecka z kąpielą - twierdzi ekspert z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
Inaczej nie poradzimy sobie z natychmiastowymi powodziami, a w upalne dni brak wody zacznie nam doskwierać. - Warto zmienić postrzeganie wody deszczowej i sposób zarządzania nią. Przez lata w miastach budowano systemy odwodnieniowe, aby sprawnie pozbywać się wód opadowych. Teraz musimy je zatrzymać - mówi dr hab. inż arch. Anna Januchta-Szostak.
Już z Poznania widać unoszące się kłęby szarego dymu nad Kórnikiem. Pali się 15 hektarów pola i 10 hektarów lasu. Z ogniem walczy kilkanaście zastępów straży pożarnej. - Akcja jest trudna - mówią strażacy.
"To nie park, by były drzewa i trawa. To jest reprezentacyjny punkt miasta" - tłumaczyli przez lata włodarze, tnąc drzewa i lejąc w ich miejsce beton, a zamiast trawy, kładąc kostkę. I tak polskie rynki, ryneczki, place zamieniły się w betonowe pustynie, a my sami wyrządziliśmy sobie krzywdę.
Opadów deszczu można spodziewać się w czwartek, 8 lipca po południu. Z kolei w nocy z czwartku na piątek przetoczyć się może rozległy układ burzowy.
Mija kolejny tydzień, odkąd mieszkańcy wielkopolskiego Brenna nie mogą korzystać z domowych toalet. Nowa kanalizacja nie działa prawidłowo, a nieczystości wybijają w przydomowych ogródkach. - Nie wyobrażam sobie, jak mogą tam żyć - opowiada sołtyska sąsiedniej wsi.
Jeszcze w tym tygodniu termometry mogą wskazać powyżej 30 stopni Celsjusza. Wstępne prognozy Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej wskazują na upał I stopnia.
Rejsy po Warcie i spływy kajakowe mogą się lada moment skończyć. Poziom wody w rzekach jest coraz niższy, a nic nie wskazuje na to, że będzie lepiej. Wody nie ma też na polach. Kolejny rok z rzędu w Wielkopolsce jest stan suszy.
Dawne ekstrema pogodowe dziś zaczynają być normą. - Musimy zrozumieć, że takie zjawiska będą się zdarzały częściej niż raz na 10 lat. Z jednej strony musimy przeciwdziałać zmianom klimatu, z drugiej - adaptować się do ogrzewania atmosfery. Przed nami trudny okres - mówi dr hab. Bogdan Chojnicki, klimatolog z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
Urządzenie ma chronić trawniki przed uszkodzeniami - bo jest barierą dla samochodów. I wspomagać ich regenerację, dostarczając wilgoć. Pomaga w tym prosty parownik ultradźwiękowy, który produkuje parę wodną i rozprowadza ją w otoczeniu
- Dziś usuwamy z Drawy bystrze, a za kilka lat będziemy je budować za setki tysięcy złotych. Cała Europa już w ten sposób przebudowuje rzeki, odwracając to, co zrobiliśmy im kilka lat wcześniej - mówi prof. Robert Czerniawski, hydrobiolog z Uniwersytetu Szczecińskiego.
W wielkopolskich lasach obowiązuje trzeci, najwyższy stopień zagrożenia pożarowego. Przyczynami zaprószenia ognia są bezmyślność turystów, podpalenia, winni są także sami leśnicy, którzy prowadzą w czasie suszy wycinkę drzew.
Ponad 30 stopni Celsjusza na termometrach, a mieszkańcy Pleszewa i okolic mają problemy z wodą. W miejscowościach zasilanych z wodociągu nie ma jej wcale.
- Wchodzimy w stan suszy atmosferycznej. W perspektywie kilku kolejnych dekad wizja, że zabraknie nam wody w kranie, jest realna. Zwłaszcza że mamy najniższe zasoby wody w Europie i nie jesteśmy w stanie ich odbudować. Musimy się starać magazynować wodę, bo nie potrafimy dziś odbudować jej zasobów - mówi dr Bartosz Czernecki, klimatolog.
- Niech w przyrodzie zapanuje, cytując pewną celebrytkę - "moda na brzydotę" - mówi Magdalena Garczarczyk z Koalicji ZaZieleń. Poznań dojrzewa do tego, by zrozumieć, że nie wszędzie trawa musi być skoszona, a zamiast niej mogą powstawać łąki kwietne.
Leśnicy bronią się, że chcieli przywrócić świetność parkowi dworskiemu w Porażynie. Zamiast tego spustoszyli cenny przyrodniczo i zabytkowy teren. Sprawie przyjrzy się Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Poznaniu.
Mieszkańcy podkaliskiej miejscowości pytają, czy to normalne, że leśnicy wycinają drzewa dziuplaste, w których bytują gatunki, także chronione, ptaków i ssaków. - Czy taka wycinka może się w ogóle odbywać? Czy to nie jest wbrew ochronie przyrody?
Jedni zbierają deszczówkę do baniaków i beczek, inni z kolei inwestują w przydomowe zbiorniki retencyjne, tworzą ogrody deszczowe. Jak zbierać i magazynować wodę, mieszkając w centrum miasta, w bloku czy kamienicy?
Naukowcy z Poznania walczą o to, by każda kropla deszczu kierowana była do Lasku Piątkowskiego. Na przeszkodzie stoi jednak definicja ścieku i wód opadowych.
Niech nas nie zwiedzie piękna, bujna i zielona wiosna, która ma nadejść. Zimowe, regularne opady deszczu i śniegu zostaną zatrzymane przez rośliny, a latem mogą znów nas czekać wysokie temperatury i anomalia pogodowe. Susza tak łatwo nie odpuszcza.
Eksperci nie mają wątpliwości: Polska wysycha na potęgę. Dekada po dekadzie spuszczamy wodę z krajobrazu coraz szybciej. Część fachowców twierdzi nawet, że Polska przypomina dom, z którego wyszedł właściciel, pozostawiając wszystkie kurki szeroko otwarte
Koniec z mówieniem o ekologii w szkołach. Czas na praktykę. We Wrześni powstanie nowoczesne centrum edukacji, a w podkaliskim Opatówku w pełni skomputeryzowana szklarnia. To kolejne inwestycje edukacyjne z unijnym wsparciem.
- Na kilkudziesięciu, a może i kilkuset drzewach na Cytadeli umieszczono numery. Boimy się, że są przeznaczone do wycinki - alarmuje społecznik Adam Suwart. Zarząd Zieleni Miejskiej potwierdza: część drzew będzie wycięta, susza była dla nich bezlitosna
Nie jest tak droga jak energia elektryczna i być może przez to poświęca się jej mniej uwagi. Popyt na wodę stale rośnie, a jej zasoby się kurczą. Jak można oszczędzać wodę na dużą skalę?
W czasie lockdownu jeden z mieszkańców stworzył pod swoim domem ogród deszczowy. Tak zaczął się projekt "Łapiemy deszcz w Suchym Lesie".
- Śródpolne oczka wodne traktowano jako nieprzydatny element krajobrazu, dlatego w niekontrolowany sposób zmniejszano ich powierzchnię i liczbę - mówi hydrobiolog dr Sofia Celewicz z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
- Kiedy zmienia się ciśnienie wód głębinowych, cała woda z powierzchni zostaje zassana. To tak jakby wyjąć korek z wanny - mówi Józef Drzazgowski ze stowarzyszenia "Eko-Przyjezierze" o katastrofie przyrodniczej na granicy Wielkopolski i Kujaw. I pokazuje dramatyczny film. Po niektórych jeziorach zostały kałuże.
Miasto Kościan udostępniło mieszkańców wodę zgromadzoną w miejskim basenie, który z powodu epidemii koronawirusa wciąż jest nieczynny. - Proszę przyjść z pojemnikami, brać i podlewać - namawia do walki z suszą
600 tys. litrów wody z basenów w podpoznańskich Koziegłowach posłużyło do podlania okolicznych trawników i pól. Ośrodek Akwen z pomocą strażaków rozdawał wodę chętnym rolnikom.
Żużlowcy są chyba jedynymi ludźmi w Polsce, którzy liczą na brak deszczu. - Wiemy, że susza odbije się źle na nas wszystkich, ale deszcz skomplikuje i tak trudną sytuację żużla - mówią w Unii Leszno.
- Z jednym sezonem suchym byśmy sobie poradzili. Z dwoma już gorzej, natomiast trzy z rzędu to jest naprawdę źle. Prawdopodobieństwo, że będzie wielka susza, spadek plonów i drożyzna, nie jest małe i narasta z każdym dniem - mówi prof. Zbigniew Kundzewicz, hydrolog i klimatolog.
Od momentu kiedy został wprowadzony stan zagrożenia epidemicznego nasza praca stała się ryzykowna. Jak każdy boimy się o własne bezpieczeństwo. Staramy się jednak uczestniczyć nadal w życiu miasta. To nie z poczucia misji, to wewnętrzna potrzeba. Nasze kadry są istotnym element informacji, które codziennie przygotowują dla Was nasi koledzy z redakcji.
Czy naszym dzieciom będziemy już tylko opowiadać, że w Poznaniu płynęła kiedyś rzeka Cybina? Oby nie. Na razie jednak specjaliści zapowiadają w Polsce suszę największą od stu lat. Już teraz brak deszczu (kto pamięta, kiedy ostatnio padało?) widać nie tylko w Wielkopolsce, ale nawet w Poznaniu. Nad rzekami, w lasach i na polach
- Przełom zimy i wiosny to okres, w którym wyraźnie wzrasta liczba pożarów traw na łąkach i nieużytkach rolnych - mówi dr Małgorzata Krokowska-Paluszak, rzeczniczka Lasów Państwowych w Poznaniu. W Polsce już słychać zapowiedzi specjalistów: czeka nas susza największa od stu lat
Proszę, aby w sanktuariach, parafiach, domach zakonnych i rodzinach włączyć tę intencję do naszych modlitwy, ufając, że Pan Bóg usłyszy nasze prośby - zaapelował przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski
Poniedziałek - zgodnie z duchem tradycji - miał być lany. W mojej części miasta skończyło się jednak nie tyle na deszczu, co na deszczyku. Klimatolodzy alarmują, że grozi nam susza. Jej wizja, przyćmiona wiadomościami o kolejnych ofiarach koronawirusa, nie przeraża. A powinna.
- W tym roku informacje o suszy dostaliśmy wyjątkowo wcześnie, bo pierwsze już w połowie marca. Najwięcej informacji o pustynnieniu pól mamy z Kujaw, Mazowsza i Wielkopolski, ale ciężka sytuacja jest w całym kraju - mówi Robert Marcinowicz, rzecznik prasowy i synoptyk Sieci Obserwatorów Burz.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.