- Każde drzewo można ocalić i wykorzystać jako naturalny element inwestycji - mówi arborysta Leszek Kwiasowski. Inaczej twierdzą władze Kalisza i nie zamierzają zmieniać planów wycinki starych lip przy Sulisławickiej. Droga będzie poszerzona kosztem zieleni i uczniów szkoły, na terenie której drzewa rosną.
Plan wycinki leszczyn i drastycznego przycięcia platanów na ul. 27 Grudnia pod nową inwestycję pokazał, jak zdecydowanie mieszkańcy miast stają dziś w obronie drzew. Powstała petycja, a o zieleń upomnieli się razem radni z klubów, które zazwyczaj ze sobą nie współpracują.
Chodzi o osiem zdrowych, dużych drzew, które rosną na pustej działce przy ul. św. Wawrzyńca na poznańskich Jeżycach. Deweloper ma już warunki zabudowy, ale wciąż czeka na decyzję miasta w sprawie wycinki zieleni, która koliduje z planowaną inwestycją.
Po społecznikach protestować zaczęli radni PiS, potem Platforma Obywatelska. Teraz stanowisko w tej sprawie przyjęła Nowa Lewica. Problemu nie widzą tylko urzędnicy i projektant. Czy drzewa zostaną? Decyzja ma zapaść "po analizach", które właśnie trwają.
Przeciw wycince ponad 200 drzew protestują mieszkańcy ulicy Torowej i okolicznych ulic. Chcą, by ścieżka rowerowa była kręta, omijając drzewa, które sami posadzili wiele lat temu. Teraz mają one pójść pod topór z powodu budowy tzw. Północnej Ramy Komunikacyjnej Ostrowa.
Poznańska Platforma Obywatelska odcina się od planów władz miasta dotyczących wycinki drzew z ul. 27 Grudnia. Jej szef Bartosz Zawieja przekonuje: - Pierwotne założenia projektu odbiegają od oczekiwań mieszkańców, dlatego powinniśmy zrobić wszystko, aby ocalić 25 leszczyn.
Stowarzyszenie zwróciło się do członków rady powołanej przez prezydenta Jacka Jaśkowiaka o wsparcie postulatów w sprawie ochrony drzew na ul. 27 Grudnia. - Mogę powiedzieć, że rada jest podobnego zdania co mieszkańcy - zdradza prof. Bogdan Chojnicki, członek rady.
Z jednej strony nowa, szeroka ścieżka rowerowa wzdłuż trasy kórnickiej jest potrzebna. Przebudowa torowiska też. Ale z drugiej żal mieszkańcom drzew, które mają być wycięte. "Niestety, od lat przyroda zawsze w takim starciu przegrywa"
Pyry tygodnia przyznajemy od października 1993 roku. Biała to nagroda, wyróżnienie za coś szczególnego. Czarna - chyba możecie domyślić się sami.
Niewiele obietnic udało się uzyskać, ale Grzegorz Kamiński, dyrektor Biura Koordynacji i Rewitalizacji Miasta, dał publicznie słowo, że zorganizuje w magistracie spotkanie w sprawie planowanych w centrum inwestycji. I to nie w perspektywie tygodni, ale dni.
Prezydent Poznania poprosił o opinię w sprawie projektu zakładającego wycinkę drzew na ul. 27 Grudnia Radę Konsultacyjną ds. Ochrony Środowiska i Klimatu, którą powołał z końcem czerwca. Liczy, że rekomendacje dostanie jeszcze w tym tygodniu.
Podczas modernizacji ulicy obok ostrowskiego urzędu miasta wycięto kilkadziesiąt orzechów włoskich. - Teraz jest tam patelnia - mówi radny Piotr Lepka i domaga się posadzenia nowych drzew. Urząd miasta obiecuje "wziąć pod uwagę jego propozycję".
Władze Poznania planują jednak sporny teren doliny Górczynki podzielić na część mieszkalną i usługową, a pośrodku stworzyć 10-hektarowy park, obok którego będzie biegła droga szybkiego ruchu. Mieszkańcy wolą bioróżnorodność, ochronę mokradeł i pomnikowych wierzb
- My na tym Górczynie nie mamy nic, tylko te torfowiska. A i to chcą nam teraz zabudować - mówi Anna Gulczyńska, mieszkanka poznańskiego Górczyna. Miasto wydało kolejne dwie decyzje na budowę łącznie pięciu budynków wielorodzinnych na mokradłach zatrzymujących wodę.
Czarę goryczy przelała informacja o konieczności wycięcia topoli rosnących wzdłuż ul. Częstochowskiej. A to tylko jedno z nielicznych miejsc, w którym znika zieleń "kolidująca z inwestycją", jak tłumaczy urząd.
Burmistrz Adam Pawlicki zgodził się na pomnik Jana Szyszki, ale zaprzecza, by miał coś na tym zyskać. - Nieprawda. Gdy dotąd przyznawano nam dotacje, Jarocin był traktowany gorzej niż małe gminy - mówi. To może teraz będzie lepiej? - Daj Bóg. Dla miasta to chyba dobrze, to nie są pieniądze dla mnie.
Na przełomie 2020 i 2021 roku w lesie ochronnym pod Poznaniem, na terenie użytku ekologicznego Darzybór trwała wielka wycinka drzew. Mieszkańców zaniepokoiły kolejne pojazdy leśników, które pojawiły się w ostatnich dniach w okolicy. - Czy oni znów tną? - pytają.
Uschnięte topole i śliwa z parku Kasprowicza, które są właśnie wycinane, nie zakończą swojego życia w piecu. Zyskają drugą szansę, a tym samym zwiększą bioróżnorodność w poznańskim parku.
- Wycinają stare drzewa. Zróbcie coś, by nie wycięli też tej pięknej alei - alarmowali w ubiegłym tygodniu mieszkańcy Jeżyc. Urzędnicy informują, że wycięto tylko te drzewa, na które było pozwolenie. Deweloper zapewnia, że pozostałym nic nie grozi.
PGNiG za zgodą Lasów Państwowych wycięło 4 hektary lasu w okolicach Sierosławia pod Poznaniem. Teraz obok tną leśnicy. Z Lasu Zakrzewskiego znikają kolejne drzewa.
Chciwość i brak wyobraźni - oto dwie strony zielonego medalu, które zdają się rosnąć i rozkwitać najbardziej w czasach zmian klimatycznych.
- Miasto krzyczy o retencji, a pozwala na dewastację terenów podmokłych. To, co się u nas dzieje, przekracza wszelkie granice - mówi Anna, mieszkanka poznańskiego Górczyna.
- To absolutny skandal - tak o wycince prawie 4 hektarów lasu w okolicach Tarnowa Podgórnego pod Poznaniem mówi poseł KO Franciszek Sterczewski. Las wycięło PGNiG pod poszukiwania ropy i gazu.
Dokładnie na powierzchni 3,74 hektara, gdzie do tej pory rósł las, nie ma obecnie nic. W ostatnich tygodniach ciężki sprzęt wjechał w teren i ściął drzewa, które rosły tam od kilkudziesięciu lat. - Czy naprawdę dla niepewnego złoża trzeba wyrąbać prawie cztery hektary lasu? - pytają mieszkańcy.
W lasach wokół Poznania są wycinane stare i zdrowe drzewa. Mieszkańcy i aktywiści przygotowali uchwałę, która wprowadza moratorium na wycinkę w lasach ochronnych. Poparli ją poznańscy radni wszystkich klubów.
Taka propozycja padła ze strony radnych miasta Poznania podczas obrad komisji ochrony środowiska i gospodarki komunalnej. Popierają oni projekt społeczny zabezpieczenia lasów ochronnych Poznania, będących pod zarządem Lasów Państwowych.
Wandale zniszczyli ponad 20 dorodnych drzew, rosnących przy ul. Słowika we wsi Kamińsko pod Poznaniem. Władze gminy Murowana Goślina poszukują sprawcy. - To było działanie celowe i perfidne. Nie może ujść na sucho - mówi Radosław Szpot, zastępca burmistrza.
Lasy wokół Poznania powinny być chronione, by służyć mieszkańcom. Zamiast tego w użytku "Darzybór" Nadleśnictwo Babki wycina wielkie powierzchnie stuletnich i zdrowych drzew: sosen, dębów i buków. - Do gołej ziemi 52 ha z terenu obejmującego zaledwie 325 ha - alarmują przyrodnicy.
Na poznańskim Strzeszynie wycięto samosiejki i krzewy, by w to miejsce posadzić 146 dębów i stworzyć aleję Demokracji. Po głosach krytyki Zarząd Zieleni Miejskiej obiecuje, że stworzy tam łąkę kwietną. Nie wszystkich mieszkańców to przekonuje. - Ten teren był cenny przyrodniczo - mówi pani Hanna.
Na poznańskim Strzeszynie, by zrobić aleję drzew wybraną w ramach Poznańskiego Budżetu Obywatelskiego, zostały wycięte wszystkie inne drzewa, niespełniające określonych parametrów. Zostały tylko 44 okazy. - Ręce opadają. Tyle mówi się o tym, jak ważna jest dzika, nieurządzona przyroda, a tu takie coś - mówią oburzeni mieszkańcy.
Jeszcze kilka lat temu były plany, by na Krzyżownikach wybudować pole golfowe. Na szczęście Poznań od tego pomysłu odstąpił i zamiast pola golfowego będzie park leśny. - Przyklaskuję temu pomysłowi, ale mam nadzieję, że drzew będzie więcej, niż Poznań ich wyciął w ostatnich latach - mówi dr hab. Władysław Polcyn, profesor Wydziału Biologii UAM.
Większość przedwojennych cmentarzy była otoczona drzewami. Drzewo na cmentarzu miało upamiętniać zmarłego, wskazywać na ważne miejsce pochówku. Dziś jest zupełnie inaczej
- Na drzewach między ul. Święty Marcin a ul. Składową pojawiły się tajemnicze numerki. Okazuje się, że ma tam powstać nowa ul. Skośna w związku z budową Teatru Muzycznego i że rosnące tam drzewa są przeznaczone do wycinki - mówi Małgorzata Osińska z Rady Osiedla Stare Miasto.
- Fragment parku, który zostanie ocalony, jest szczególnie cenny. Mamy tam m.in. szczególnie piękne i cenne topole białe - mówi Małgorzata Bogusławska, przewodnicząca Rady Osiedla Strzeszyn. Mieszkańcom udało się ocalić sto drzew w parku Edukacji Ekologicznej.
- Pomysł na stawianie pomnika drzewa po wycięciu kilku innych, niezależnie od argumentów lokalnych władz, jest niedorzeczny. Nie wspominając już o jego estetyce - ocenia dr Tomasz Ratajczak z Instytutu Historii Sztuki UAM.
- Jak tak można? - dziwi się Hubert Korpys, jeden z mieszkańców poznańskiego Dębca. Proboszcz miał zezwolenie na wycinkę.
W wielkopolskich lasach obowiązuje trzeci, najwyższy stopień zagrożenia pożarowego. Przyczynami zaprószenia ognia są bezmyślność turystów, podpalenia, winni są także sami leśnicy, którzy prowadzą w czasie suszy wycinkę drzew.
- Tego typu działania wpisują się niestety w typową dla PiS politykę wykańczania przyrody - komentuje Adam Szłapka, poseł KO z Poznania i szef Nowoczesnej
Nie ma jeszcze planu ani projektu inwestycji, ale ppłk Tomasz Ogrodniczuk, kustosz Muzeum Broni Pancernej, na poznańskiej Woli widziałby pokazy rekonstrukcji historycznej. Mieszkańcy mają nadzieję, że lotnisko Ławica lub miasto zablokują plany muzeum.
Leśnicy bronią się, że chcieli przywrócić świetność parkowi dworskiemu w Porażynie. Zamiast tego spustoszyli cenny przyrodniczo i zabytkowy teren. Sprawie przyjrzy się Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Poznaniu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.